Karpacki las III rocznica

dsc_0470

Mija III rocznica mojej działalności w ramach tematycznego bloga Karpacki las.

Blog ten z założenia miał przedstawić czytelnikom obraz Karpat z różnej perspektywy – zarówno tej czysto górskiej ( zdobywanie szczytów, uwiecznianie pięknych miejsc w fotografii ) jak i bardziej osobistej ( moje przemyślenia, odczucia ). Ważnym dodatkiem przy tworzeniu artykułów, były elementy historyczne, etnograficzne i kulturowe. Góry to nie tylko zdobywanie wierzchołków, to również i przede wszystkim ludzie tam żyjący, ich kultura oraz codzienne życie. Uważam że warto pokazać to co mieszkańcy i ludzie gór zostawili, tworzą i w przyszłości przekażą. Dzisiejszy wpis będzie miał charakter retrospektywny, przypominający w skrócie to, co przez ostatnie 12 miesięcy tutaj zbudowałem. Pisząc dzisiaj te słowa, robię podsumowanie wędrówek i zakładanych przeze mnie celów mijającego dziś blogowego roku. Mogę śmiało napisać że obrany przez mnie w latach poprzednich kierunek jest prawidłowy, choć nie ustrzegłem się pewnych błędów, jak również nie zrealizowałem wielu założeń.

dsc_0505-001

Przede wszystkim jestem niepocieszony z powodu nie dokończenia wszystkich tegorocznych planów związanych z pobytem w ukraińskich Karpatach – owszem wędrówek ciekawych było sporo, jednak nie będę ukrywał, iż potężna część artykułów związanych z Karpatami na wschód od Sanu miała być  w ostatnich miesiącach wręcz przytłaczająca, ostatecznie zdołałem przedstawić tego roku Połoninę Borżawę, Beskidy Brzeżne, Połoniny Hryniawskie, zapomniane wsie Bieszczadów Wschodnich a także kontynuację opisów najwyższej Czarnohory. Patrząc wstecz, aż do początków mego projektu, ukraińskie Karpaty wyrażone zostały w czternastu opowieściach, które czytelnicy odnaleźć mogą drążąc blogowe archiwum. Ostatni rok, to również czas regresu jeśli chodzi o wyprawy w góry Rumunii. Niestety plan kolejnych wyjazdów do tego kraju upadł niemalże w ostatniej chwili. Zapraszam mimo wszytko do przejrzenia działu Karpaty – Rumunia w celu odświeżenia sobie tego co na temat tamtejszych gór publikowałem wcześniej. Niewiele bywałem ostatnimi czasy w szczególnie ukochanym przeze mnie Beskidzie Niskim – zaledwie dwa artykuły ukazały się od czasu poprzedniej rocznicy. Wprawdzie byłem tam ostatnio, jednak artykuł dotyczący tego zdarzenia ukaże się po zamknięciu tego wpisu. Dość minusów, pora na pozytywne aspekty mojej aktywności.

dsc00406

Nowości na blogu : Pogórze Przemyskie oraz Góry Sanocko Turczańskie

Miejsca te są mniej znane, ale to również Karpaty, w dodatku wielce ciekawe i wciąż mało odkryte. Fascynuje mnie fakt, że w końcu, po tak długim czasie piszę o obszarach, z których wywodzą się moje korzenie : Kopystańka, Na Wysokim, oraz Oratyk, a także sporo ciekawostek dotyczących mniej znanych miejsc w polskich Karpatach, które nie znalazły się w publikacjach. Bywałem oczywiście w magicznych Bieszczadach – tym razem ukazały się artykuły przez koneserów tych gór pożądane i w sieci stosunkowo nieczęste … Kińczyk Bukowski, Opołonek, oraz Hyrlata, a także jedna opowieść przedstawiona jako zlepek ciekawych miejsc, zakończona na wierzchołku Smereka. Perełką na blogu jest specjalnie utworzony dział dla czytelników, którzy posiadają własne, ciekawe i niepowtarzalne treści podparte archiwalnymi fotografiami z czasów gdy w góry chodziło się z ciężkim namiotem, dużym plecakiem i we flanelowej koszuli wsadzonej  w wysłużone jeansy. Dział nazywa się Reminiscencje czytelników bloga – zapraszam do przesyłania swych karpackich relacji. Tutaj bardzo dziękuję Jackowi Grzybale oraz Andrzejowi Taborowi ( liczę panowie na dalszą aktywność ). Podsumowując przy okazji ostatnie trzy lata działalności, zauważam, że przekroczyłem w tym roku setkę napisanych artykułów – być może to niewiele, jednak ważniejszy dla mnie jest fakt wparcia ze strony licznych czytelników doceniających wykorzystany przeze mnie czas, którego tak naprawdę mam niewiele, stąd ograniczone możliwości zwiększenia częstotliwości publikowania przeze mnie artykułów. 

Cóż więc przyniesie kolejny blogowy rok, jaka przyszłość czeka magiczny Karpacki las ? Przede wszystkim kontynuować będę odkrywanie Podkarpacia, a w szczególności Gór Sanocko Turczańskich oraz Pogórza Przemyskiego. Będziemy wracać w Beskid Niski, tak bardzo przeze mnie przybliżany w latach poprzednich, a zaniedbany nieco w ostatnim czasie. Priorytetem pozostaje organizacja wypraw na wschód – ukraińskie Karpaty posiadają na blogu wysoki status i z pewnością możecie liczyć na dalszy rozwój tego zagadnienia. Chciałbym podkreślić również znaczenie Beskidu Sądeckiego – będę dążył do zwiększenia intensywności prac związanych z rozkwitem działu poświęconemu miejscu, które w latach wczesnej młodości w każdej wolnej chwili eksplorowałem. Nie jestem w stanie przewidzieć jak będzie postępować rozbudowa działu Karpaty – Rumunia. Liczę na spontaniczny wyjazd do najbardziej karpackiego kraju – ostatnio się nie udało, ale chęci na powrót są potężne. Zachęcam wszystkich do odwiedzin bloga, powrotów do archiwalnych relacji, składania propozycji w celu rozwoju bloga, oraz nadsyłania własnych prac dotyczących karpackich wspomnień sprzed lat. 

Poniżej przedstawiam  gwoli przypomnienia artykuły, które w ostatnich dwunastu miesiącach ukazały się na blogu Karpacki las.

dsc_1053-001

… Polany pasma Hyrlatej urzekają mnie swą okazałością. Widoki nie są może tak epickie jak z Bukowego Berda, Wetlińskiej i innych fantastycznych miejsc znanych ze szlaków wiodących przez Bieszczady Wysokie, jednak tutejsza niesamowitość jest jakby ukryta, stworzona dla koneserów, którzy tą zakamuflowaną scenerię odkrywają tylko dla siebie, zyskując przy okazji spokój i ciszę niekoniecznie dziś już doświadczaną na połoninach Szerokiego Wierchu, czy też Caryńskiej. Pasmo zalesione, z niewielkimi tylko wyspami punktów widokowych zawiera w sobie dzikość Gór Sanocko Turczańskich, choć jest nieco wyższe i bardziej spektakularne. Wiem że warto tu wracać, gdyż większych tłumów nie spodziewam się w najbliższej przyszłości tu spotykać. Tymczasem wchodzę na szczyt Rosochy, kierując się następnie na południowy wschód ku Roztokom Górnym … TUTAJ PEŁNA RELACJA 

dsc_0586-002

Idę po łuku, ścieżką wyrytą pośród przypominających step wysokich traw. Przede mną bezimienny szczyt który ominę trawersem. Doskonale już widoczny, znajdujący się za nim Kińczyk Bukowski, kusi mnie swoją bliskością. Oglądam się za siebie – w oddali widzę doskonale Rozsypaniec, po środku Halicz oraz charakterystyczny wał Wołowego. Im jestem wyżej, tym bardziej widok poszerza się o kolejne wierzchołki Bieszczadów Wysokich. Połonina Bukowska z każdą chwilą czaruje swą narastającą potęgą – Bieszczady mniej znane wciągają tak jak te, które widziane w oddali zachwycały swą magią i dzikością w latach powojennych, gdy nie było jeszcze, szlaków, dróg oraz całej, znanej nam obecnie infrastruktury turystycznej. Tak właśnie czuję się „w zakazanym narożniku ” – jakbym przyjechał w Bieszczady wczesnego PRL – u … TUTAJ PEŁNA RELACJA

dsc_0664-001

Wcześniej już zaobserwowałem licznie tu występujące słupki dawnej granicy polsko – czechosłowackiej, jednak tuż powyżej Przełęczy Żydowski Beskid na odcinku do Skały Dobosza, historyczna granica biegła nieco inaczej. Podążam jej śladem idąc wąską ścieżką położoną niewiele na północny wschód od granicy współczesnej. Kolejną ciekawostką jest dawna numeracja – inna od współczesnej. Gdy w przeszłości numerowano słupy w kolejności ze wschodu na zachód, tak dziś numery słupów przebiegają odwrotnie – przykład Opołonek, gdzie współczesne numery słupów oznaczone są numerem 215, ten przedwojenny oznaczony był jako nr. 7. Niestety wiele tych historycznych pamiątek dziś leży wykopanych, leżących bezładnie w okolicy ścieżki. Zadziwia z kolei fakt wciąż czytelnych inicjałów państw jak i daty postawienia słupków … TUTAJ PEŁNA RELACJA

dsc_0181

Pamiętana przeze mnie cicha dolina Radocyny odchodzi już w przeszłość. Dawny czar odgrodzonej od świata doliny prysł … Postawiono liczne domki letniskowe nie zawsze ładnie wkomponowane w tło. Sporo aut przejeżdża drogą szutrową na odcinku Jasionka – Radocyna. Jakkolwiek szlaki piesze stworzone są dla turystów, to samochody w tym miejscu nie sprawiają dobrego wrażenia, jednak świat zmienia się i Radocyna również … TUTAJ PEŁNA RELACJA

dsc_0226

Słupy – świadkowie dawnej granicy. Tędy biegła linia graniczna ustanowiona podczas Konferencji Jałtańskiej, która odbyła się 4 – 11/02/1945 r. Rok później 12 maja, mieszkańców Dźwiniacza przesiedlono – pozostały tylko puste pola …

Minęło sześć lat od czasu gdy w Jałcie wyznaczano nowe granice. Rok 1951 przyniósł kolejne zmiany. Polska w ramach wymiany terytoriów odzyskała szeroko pojęte Bieszczady – między innymi Ustrzyki Dolne oraz Dźwiniacz Dolny powróciły do swej macierzy. Był to dzień 15 lutego 1951 r … TUTAJ PEŁNA RELACJA

dsc_0061

Mroźna aura – słoneczna jednak i zachęcająca do wędrówki towarzyszy nam od wczesnego ranka. Zostawiamy za sobą Wolę Piotrową oraz odległe wzniesienia Pogórza Bukowskiego. Kierujemy się w stronę przełęczy. Tam znajduje się rozwidlenie szlaków – żółty biegnie w dół do Wisłoka Wielkiego, natomiast czerwony Główny Szlak Beskidzki podprowadzi nas z tego miejsca w stronę Wilczych Bud. Poniżej przełęczy miejsce zwane niegdyś  Na bandzie daje do zrozumienia iż w przeszłości czaiły się tu zbójeckie szajki napadające prawdopodobnie na kupców węgierskich, również kradnące bydło wypasane na pańskich łąkach … TUTAJ PEŁNA RELACJA

DSC00867

Mało wybitny lecz bardzo widokowy wierzchołek Kopystańki na zdjęciu powyżej. Dróg prowadzących na szczyt jest sporo i wszystkie wiodą przez obszary niezwykłe. Fragment Czerwonego Szlaku Przemysko Sanockiego od Bryliniec przez niemalże nieistniejące Kopyśno które zasługuje tu na szczególną i osobną wzmiankę prowadzi tuż pod szczyt. Również idąc tym samym szlakiem od strony Birczy osiągniemy wierzchołek. Wreszcie kolor żółty szlaku wiodącego od Suchego Obycza doprowadzi Nas do celu. Największą jednak przygodę zapewnić może marsz  bezdrożem od podnóży góry Mordowni ( 472 m ) ku dolinie Cisowej – tam znajduje się polna droga początkowo prowadząca przez łąki i pola nad miejscem gdzie dawniej istniała wieś, następnie przez las na grzbiet gdzie połączy Nas ona ze wspomnianym wcześniej fragmentem czerwonego szlaku wiodącego od strony Birczy. Dolina Cisowej jest niezwykle malownicza, sam potok wije się tworząc piękne meandry pośród starych drzew i zdziczałych łąk … TUTAJ PEŁNA RELACJA

dsc_0942-001

Już w rejonie szczytu dostrzegam niewidoczną wcześniej Hasiakową Skałę – odległy rąbek pomiędzy Rohem a Hnatowym. Właśnie tam w oddali kończy się bądź też zaczyna Połonina Wetlińska, natomiast Smerek który właśnie zdobywam jest jej zachodnim przedłużeniem oddzielonym Przełęczą Orłowicza. Mniejszy z jego wierzchołków dostępny dla turystów jest tuż przede mną, natomiast po prawej wznosi się drugi nieco wyższy, nieoznakowany jednak żadnym kolorem szlaku. Przystanę chwilę na szczycie, rozejrzę się dookoła i wciągnę głęboko oddech – czyste powietrze, brak tłumów i panorama 360° … Bieszczady magiczne, Bieszczady puste – ciche gniazdo południowo wschodniej Polski, zarazem kwintesencja karpackości … 

dsc_0572 

Nasza trasa wiedzie coraz wyżej – tam przed nami dawna Lachawa, dziś zaginiona w puszczy, zarastająca z biegiem lat, pusta polana. Jeszcze nie idziemy do nieistniejącej wsi – skręcimy najpierw w lewo, by wąską odnogą głównej ścieżki podejść na wierzchołek zwany Na Wysokim. Najwyższa góra Pogórza Przemyskiego nie stanowi bariery trudnej do sforsowania – ten niewielki pagór liczący jedyne 586 m jest tak łagodny i przyjemny w zdobyciu, że doprawdy nie łatwo jest zorientować się, że już stoimy na szczycie … TUTAJ PEŁNA RELACJA

dsc_1210

Idziemy tam szutrową drogą przez las, który w wielu miejscach ustępuje niewielkim, widokowym polanom umożliwiającym wgląd w stronę malowniczych Beskidów Skolskich z Paraszką w roli głównej. Grzbiety Beskidów Brzeżnych są łagodne i tym samym monotonne, jednak całkowita pustka na żółtym szlaku, który kieruje nas teraz w stronę kopalni, oznacza że miejsce to jest zachętą dla tych, którzy w górach nie tylko pragną zdobywać wysokie szczyty, ale również interesują się tym co było dawniej i pozostało do dziś … Zawiła historia Karpat również tutaj okazuje się niezwykle ciekawą. Łączy przeróżne nacje: Polaków, Ukraińców, Żydów … Tam dalej, gdzie pójdziemy, czy też podjedziemy autem odnajdziemy fantastyczne miejsca w dolinach Stryja, Urycza, Jamielniczki ... Wsie obdarte z marzeń, pogrążone w maraźmie, ale naturalne w swej codziennej walce o lepszy byt z jednej strony i z drugiej o zachowanie swej tożsamości … TUTAJ PEŁNA RELACJA

dsc_0183-001

Krajobraz Połoniny Borżawy jest specyficzny. Zachwycają masywne stoki w niektórych miejscach sprawiające wrażenie potężnych kończyn drzemiącego olbrzyma. W przeszłości miały tu miejsce częste pożary. Pożoga trawiła porośnięte borówką stoki, sprawiając przykre wrażenie. W pewnym przewodniku wyczytałem kiedyś, jakoby prawdopodobną przyczyną był gaz ulatniający się z ziemi. Należy jednak tę tezę włożyć między bajki. Pasterze wypasający tu jeszcze do niedawna swe stada podpalali połacie borówki w celu usunięcia jej na poczet możliwego pojawienia się traw, które stanowić miałyby pożywienie dla wypasanych zwierząt. Efekt okazał się z goła inny. Borówka nie tylko nie ustąpiła, ale ze wzmożoną ekspansją zaczęła wdzierać się niemal wszędzie, ku radości licznych zbieraczy jagód oblegających latem połoninę w celach zarobkowych. Walka między zbieraczami fioletowych skarbów a pasterzami stała się legendarną. Dziś pasterstwo tu zanika, borówka natomiast wciąż rośnie … TUTAJ PEŁNA RELACJA

DSC_0282

Nie wszystkie wsie Bieszczadów Wschodnich są mi znane, bardziej te u podnóża najwyższego w całych Bieszczadach Pikuja, którego to zdobywałem kilkukrotnie, za każdym razem jednak od dotychczas nie znanej sobie wcześniej strony. Jedną z mych wędrówek na Pikuj opisałem swego czasu na łamach bloga, jednak nie wspominałem dotychczas o tym co się dzieje pod połoniną, która ciągnąc się tu na przestrzeni 20 – stu kilometrów oddziela jednocześnie obwody – lwowski od zakarpackiego. Skupimy się więc dzisiaj na tym pierwszym, galicyjskim, położonym na północ od grzbietu głównego. Zobaczymy Husne tuż pod Pikujem, Wysocko Wyżne, i przede wszystkim Libuchorę, wieś wciąż przypominającą żywy skansen, mimo anten satelitarnych na dachach i powstających już od kilku lat nowych, murowanych gospodarstw … TUTAJ PEŁNA RELACJA

DSC_0437-001

Najbrzydsza z pozoru droga potrafi być najpiękniejszą jeśli tylko otworzysz swą wyobraźnię … Ta biegnąca od Żabiego w głąb gór – wyboista i kręta, początkowo poprowadzona tuż nad urwiskiem, w głębi którego toczy swe wody Czarny Czeremosz ujęła mnie przed kilku laty. Kamienie, dziury i powolna jazda w zatłoczonej marszrutce były wtedy nieznanym szaleństwem, które zapragnąłem poczuć na nowo … TUTAJ PEŁNA RELACJA

DSC00670

Odległy, lecz bliski sercu Pop Iwan nazywany dawniej Czorną Horą wyłania się na chwilę gdy odwracam głowę. Podejście nie jest lekkie, choć tak naprawdę nasze plecaki przeładowane i same w sobie ciężkie stwarzają argument by siąść i poczuć na chwilę bliskość legendarnej góry. Odbudowują tam teraz stare obserwatorium, które wprawdzie nie będzie spełniać już tej roli jaką odgrywało przed laty, ale spodziewać się będzie można całkowitego zatracenia dzikiego piękna góry, a przede wszystkim samego jej szczytu … TUTAJ PEŁNA RELACJA

dsc02390-001

Tuż powyżej doliny Stebnika wznosi się dzikie i nieznane pasmo Oratyka. Grzbiet to niewysoki, jednak malowniczy i widokowy. Charakter tego miejsca jest połoninny, oczywiście uformowany prze człowieka – wciąż zauważyć możemy pasące się stada krów, zastanawiam się jednak jak długo … Dlaczego ? Otóż zaobserwowałem pewną niepokojącą sytuację która wkrótce może zmienić nieodwracalnie oblicze tego miejsca … TUTAJ PEŁNA RELACJA

Przedstawione powyżej fragmenty moich relacji podsumowują w skrócie rok niesamowitej pracy na blogu. Praca ta dała mi wielką radość ze względu na możliwość podzielenia się z Wami tym co dla mnie jest niezwykle ważne, czyli moją pasją podróżowania, fascynacją Karpatami i wszystkim co z nimi związane.

Pozdrawiam serdecznie Tomasz

 

 

 

 

 

Share Button

15 komentarzy do “Karpacki las III rocznica

  1. Dorota

    Twój blog wypełnia lukę w sieci, przedstawiasz miejsca mniej popularne, a jakże ciekawe. Cieszę się, że mogę czytać o tych wszystkich zakątkach, myślę, że niejednego zainspirujesz do innego spojrzenia na góry, które nie są tylko górami, a tak jak zawsze powtarzasz – są ludźmi, kulturą, historią. Życzę Ci serdecznie osiągnięcia celów, planów i pięknych przeżyć podczas ich realizacji. Pozdrawiam

    Odpowiedz
  2. Duśka

    Tomku, nie ważne ile się pisze, tylko jak. W zalewie postów można zatracić jakość treści. Życzę Ci, by nigdy Ci tego nie zabrakło, bo Twoje teksty przenoszą nas w inny świat. Życzę Ci też wytrwałości, bo piszesz nie tylko dla siebie, ale i dla innych ludzi. Mam tu do nadrobienia kilka wpisów, brak czasu i mnie dopadł. Ale spokojnie, znów będę Cię nawiedzać, ja i mój (nasz) Cudowny Świat 🙂 Uściski! 🙂

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witaj Dusiu
      Czwarty rok nadchodzi, miejmy nadzieję że będzie obfity w artykuły bo wędrówek nie spisanych nie brakuje. Dziękuję i pozdrawiam Cudowny Świat
      Pozdrawiam Cię

      Odpowiedz
  3. Maria z pogórza Przemyskiego

    Odnajduję tu swoje klimaty, stare szlaki, a wszystko opisane ładnym stylem, bardzo subiektywnie; to swoista mozaika, do której zawsze bardzo chętnie będę powracać; pozdrawiam serdecznie.
    P.s. Może Cię zainteresuje takie coś:-)
    Na kresowych szczytach dawnej Rzeczypospolitej
    Premierowy pokaz filmu dokumentalnego z wyprawy na Stoha i Hnitessę w Karpatach Wschodnich w Rumunii
    Przemyska Biblioteka Publiczna ul. Grodzka 8 4 listopada 2016 godz. 18

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witaj Mario
      Chyba mamy jednakowe podejście i pewnie nie jeden szlak mi znany, znany jest również Tobie. Co do spotkania na temat Hnitesy, to pójdę z pewnością. Raz jeden byłem na szczycie tej tajemniczej góry i z pewnością będę chciał wrócić.
      Pozdrawiam Cię

      Odpowiedz
  4. Kamil

    Nie ukrywam że z twoich wpisów czerpiemy nieraz pomysły na wędrówki w ciekawe miejsca 🙂 A co do Karpat ukraińskich to prawidłowy kierunek, bardzo fajnie czyta się te opowieści. Sami jak narazie nie możemy tam być… Mamy pytanie do ciebie jako znającego się na rzeczy : chcieliśmy kupić reprinty map WIG przedstawiające Beskid Niski ale w żadnym sklepie internetowym ich nie ma… Masz wiedzę o tym czy są dostępne gdzieś w ogóle?

    Pozdrawiamy Kamil i Kasia 🙂

    Odpowiedz
  5. Mariusz Obszarny

    Tomku,
    imponujący dorobek – zarówno artykułów na blogu, ale też odwiedzonych miejsc w ciągu zaledwie jednego roku. Nic tylko pogratulowac i życzyć udanego nowego sezonu ;

    Odpowiedz
  6. Tomasz Autor wpisu

    Witam
    Mariusz tych wędrówek w ciągu roku jest znacznie więcej, ale nie wszystkie trafiają na bloga. Do wielu miejsc wracam, niektóre odkrywam. Wiele materiału można byłoby opublikować, ale niektóre się przedawniły, czasem jakość zdjęć szczególnie starych poziomem odbiega od normy. Dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej. Może za tydzień podjechałbym na Ukrainę , ale nie chcę Ci obiecywać.

    Odpowiedz

Skomentuj Kamil Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.