Lackowa

Lackowa królowa Beskidu Niskiego

 101_0094Lackowa – najwyższy szczyt tego pasma po polskiej stronie ( 997 m n.p.m. ) istna ściana płaczu od strony zachodniej. Góra, zwana Chorągiewką Pułaskiego była miejscem schronu konfederatów barskich. Tak w skrócie można przedstawić  wierzchołek leżący na granicy polsko – słowackiej

Najlepsze bazy wypadowe na szczyt to miejscowości Wysowa oraz Izby. Dziś postanowiłem zdobyć wierzchołek od strony Wysowej, ze względu na lepszą komunikację drogową z regionem oraz dobrą infrastrukturę turystyczną.

CIMG2694 CIMG2720

Wychodzę wczesnym popołudniem na szlak, i zmierzam  ku granicy ze Słowacją. Droga wiedzie przez piękny bukowy las, w stronę polany z której roztacza się  beskidzki krajobraz z Lackową w roli głównej. Po dobrej godzinie osiągam Cigelkę ( 805 m n.p.m. ) a tam idąc wzdłuż granicy postanawiam skręcić w prawo aby dodatkowo zdobyć Ostry Wierch ( 938 m n.p.m. ). Podejście jest męczące, ścieżka kamienista a las gęsty. Zdobywam w końcu szczyt, ale jeszcze nie zamierzam cofnąć się z powrotem na zielony szlak ku Lackowej. Wiem że idąc dalej, otworzy mi się polana widokowa w kierunku Wysowej, muszę tylko zejść w dół, w przeciwnym kierunku, zdając sobie sprawę że czeka mnie  z powrotem, raz jeszcze atak na Ostry Wierch aby z jego szczytu powrócić na ścieżkę zmierzającą na Lackową.

Odpoczywam chwilę na skraju lasu. Wysową ledwie widać w oddali. Mam wieli sentyment do tej małej i spokojnej miejscowości. W żadnym uzdrowisku w Polsce nie doświadczam takiej spokojnej atmosfery i czystego powietrza jak właśnie tam. Góry w tym fragmencie Beskidu Niskiego osiągają największe rozmiary. Są to tak zwane Góry Hańczowskie, zbliżające się do blisko 1000 m n.p.m. To naprawdę sporo biorąc pod uwagę pozostałe pasma Beskidu Niskiego, którego szczyty zazwyczaj osiągają wysokość 600 – 700 m. Czas ruszać w drogę, ponownie na Ostry Wierch. Stamtąd zejdę w dół na Przełęcz Pułaskiego ( 743 m n.p.m. ) i ponownie ostro pod górę, już ku Lackowej. Od przełęczy zaczyna się ostra wspinaczka na szczyt, lecz jest to tylko przedsmak tego, co czeka mnie na zachodnim stoku tej niewysokiej, ale za to wymagającej góry. Spotkałem na szlaku małżeństwo, zmordowane ale skore do dalszej wędrówki. Usłyszałem, że chodząc od wielu lat po Beskidach, nie odczuli jeszcze tak przykrego podejścia. Uśmiechnąłem się tylko, wiedząc jednocześnie co mają na myśli. Wspinałem się kiedyś od tamtej strony ale dziś po raz pierwszy będę schodził. Jeszcze godzina i ja odczuję potęgę tej beskidzkiej wyrypy.

101_0102 101_0104

Jestem na szczycie. Las okalający wierzchołek zaprzecza w dzisiejszych czasach znaczeniu jakie miała potoczna nazwa góry, czyli Chorągiewka Pułaskiego. Otóż konfederaci barscy na szczycie Lackowej umieścili chorągiew dla celów sygnalizacyjnych. Szczyt był wówczas niezalesiony, więc sąsiedni obóz konfederacki w Blechnarce doskonale mógł odczytywać sygnały z wierzchołka. Dziś las obficie zarasta czubek góry a  po konfederatach pozostały tylko fragmenty okopów, znajdujące się na pł. zach. stokach góry w okolicach wsi o nazwie Izby. Podobne szańce znajdowały się również w Blechnarce – miejscowości położonej  na południe od Wysowej.

Czas ruszać w drogę, mam kilka godzin do zachodu słońca, muszę jednak zrobić pętelkę aby znaleźć się z powrotem  w Wysowej. Początkowo ścieżka łagodnie opada w dół by po chwili zagubić się pośród kamieni, głazów, połamanych gałęzi oraz korzeni drzew zlewających się ze sobą i utrudniającym naprawdę bardzo ostre zejście. Trzeba uważać na każdy krok, bo nietrudno potknąć się o te wszystkie naturalne przeszkody. Trasa zrobiła się tak stroma, że odnoszę wrażenie iż mam do czynienia z pionową ścianą.  Cały czas chwytam się rękami korzeni drzew jakby to były łańcuchy w najwyższych partiach Tatr. Jest duszno, ślisko i monotonnie. Po półtoragodzinnej ostrej harówce, osiągam Przełęczy Beskid ( 644 m n.p.m. ) skąd już spokojnym krokiem pójdę polną drogą do dawnej łemkowskiej wsi zwanej Izbami.

Wieś mijam nie zatrzymując się nawet. Jestem zmęczony ale mam zamiar odwiedzić jeszcze jedno miejsce zanim mrok nastanie. Chcąc dostać się do Wysowej, muszę ruszyć w stronę nieistniejącej już dziś wsi o nazwie Bieliczna. Znajduje się tam murowana cerkiew którą chciałbym obejrzeć z bliska. Marsz do Bielicznej nie zajmie mi więcej jak pół godziny, tyle czasu mi wystarczy zanim ostatnie promienie słońca skryją świątynię w tej niesamowitej pustej dolinie.

101_0120 101_0123

Droga prowadzi pośród gór. Przez dłuższy czas Lackową widzę jak na dłoni, robi się już szarówka, ale dostrzegam w oddali jakiś punkt majaczący wśród drzew…

100_0168 100_0163

Oto i ona … samotna i bielejąca na tle coraz bardziej ogarniających dolinę ciemności. Zaintrygowało mnie to, że tak samotnie stojąca na tym bezludziu, otwarta jest dla każdego. Jednak nie wchodzę do środka, stojąc u progu wykonuję kilka pamiątkowych zdjęć i ruszam z powrotem. Jest ciemno, muszę zapalić czołówkę aby odnaleźć po prawej stronie drogę leśną którą zamierzam dostać się do Ropek – dawnej osady łemkowskiej. Stamtąd już drogą szutrową dojdę bezpośrednio do Wysowej. Droga przez las, w mroku i ciszy budzi nowe emocje. Bez latarki nie poradziłbym sobie, gdyż ścieżki leśne krzyżują się i plątają ze sobą. Moim przewodnikiem jest pojawiający się od czasu do czasu znak szlaku rowerowego, który odnajduję dzięki nieocenionej latarce – czołówce. Słyszę jak budzi się nocne życie leśne, coś przeleciało mi nad głową – pewnie sowa, samotnie jak i ja zmierzająca w swoich sprawach. Docieram do Ropek, odnajduję węzeł szlaków turystycznych. Jedna ze strzałek pokazuje mi kierunek na Wysową. Ostatni etap przede mną. Droga wiedzie pod górę pośród łąk, by przed samą wsią przeciąć niewielki zagajnik, za którym dostrzegam już światła zapalone w domach porozrzucanych na dużej przestrzeni. Pojawił się asfalt, jeszcze tylko około pół kilometra i kończę swą wędrówkę w jednym z wielu domów agroturystycznych oferujących swe usługi noclegowe. Biorę prysznic i kładę się spać – zmęczony, ale zrelaksowany. Przede mną jutro długa podróż, wiem jednak że na pewno zregeneruję siły, nigdzie bowiem nie śpi mi się tak dobrze jak w Wysowej…

Tekst i zdjęcia: Tomasz Gołkowski

Jeśli lubisz tematykę Beskidu Niskiego, spodobał Ci się wpis, kliknij Tutaj – znajdziesz tam pod tekstem więcej wpisów dotyczących tych gór. Znajdziesz mnie również na Facebooku

Share Button

12 komentarzy do “Lackowa

  1. Paweł

    Dolina Bielicznej jest niesamowita. Po raz kolejny przypomniałeś mi, gdzie dawno nie byłem i gdzie powinienem się wybrać w najbliższym czasie 🙂 Dzięki!

    Odpowiedz
    1. Paweł

      Właśnie znalazłem chwilę czasu, aby zacząć pisać trochę o Jarosławiu, w którym niedawno byłem. A w dalszej perspektywie wrześniowy Krym… mimo wszystko mam nadzieję, że to będzie Krym, a nie jakiś alternatywny rejon. Teraz ciągnie mnie tam jeszcze bardziej. Ot, taki paradoks.
      Byłeś może ostatnio na Busovie? Nasłuchałem się trochę o osiedlu cygańskim na szlaku i zastanawiam się, czy dalej jest tam tak hmmm „ciekawie”.
      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
      1. Tomasz Autor wpisu

        Również mnie tam ciągnie mimo wszystko. Zobaczymy co przyszłość pokaże. Dawno nie byłem w okolicach Busova, ale pamiętam jak mnie zgraja dzieciaków cygańskich obskoczyła z prośbą o słodycze :). Nie sądzę aby coś się tam zmieniło, ale może ktoś się wypowie…

        Odpowiedz
  2. Duśka

    Podziwiam Cię Tomku za prawie nocne wędrówki lasem. Ja miałabym już duszę na ramieniu i nie wiem, czy nie byłaby cięższa od plecaka. Ale tereny piękne, właśnie powędrowałam sobie tą drogą, którą przedstawiłeś na zdjęciu (ze stosem drewna z boku) i jest mi dobrze 🙂 Dziękuję i pozdrawiam 🙂

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witaj Dusiu
      Nocą las jest ekscytujący ( karpacki szczególnie ) 🙂 wybierz się kiedyś większą ekipą, strach odejdzie 🙂
      Pozdrawiam serdecznie 🙂

      Odpowiedz
  3. Iza

    Ech, sporo już się naczytałam o tej Lackowej i widzę, że opinie są podobne 😀 Kiedyś pewnie przyjdzie mi się samej przekonać na własnej skórze, czy tam bardziej na własnych nogach 🙂 Wywiad choć krótki, bardzo fajny, miło się czytało 🙂 Pozdrawiam serdecznie Tomku 🙂

    Odpowiedz
  4. Tomasz

    Kawał dobrej roboty. Wspaniale, że jeszcze istnieją takie ludzie jak ty! Nie dość, że piszą konkretnie i rzeczowo, to jeszcze nie można zapomnieć o tym, że Twój blog jest czymś wspaniałym. Jestem niezwykle zadowolony z tego, że znalazłem Twój blog i przyjemnością czytam zawarte w nim informacje. Zastanawia mnie jedno. Skąd ty bierzesz pomysły na to wszystko? Czy coś wpływa na podejmowanie takich decyzji, aby powstał taki a nie inny temat? Z przyjemnością czekam na kolejne Twoje posty w których również chętnie wyląduję i zapoznam się z treścią. pozdrawiam serdecznie 🙂

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witam
      Nie wiem co masz na myśli 🙂 dzieje się to spontanicznie i nie wynika to ze specjalnie zaplanowanych działań. Wędruję po Karpatach od lat, wracam często w stare miejsca i odnajduję nowe ścieżki. Cieszę się że mogę ukazać Ci tutaj różne tematy. Zapraszam wiec do czytania i dzielenia się uwagami.
      Pozdrawiam serdecznie

      Odpowiedz

Skomentuj Skadi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.