Przez gniazdo Tarnicy oraz Halicza

DSC01430

Niesamowity obraz południowo wschodniej Polski, osiąga apogeum swego piękna w samym rogu mapy naszego kraju. Rozciągają się tam dzikie pustkowia i doliny nieistniejących wsi, ponad którymi wznoszą się najdziksze lasy w polskich Karpatach – fragmenty prastarej puszczy wciąż jeszcze występują tu w wielu miejscach, a dzikie zwierzęta zamieszkujące te często nieprzystępne ostępy, żyją w liczbie większej niż gdziekolwiek indziej w polskich górach.

Ponad tym rozległym zielonym światem, dominują legendarne połoniny z najwyższym szczytem Tarnicą skupiającą wokół siebie niewiele niższe wierzchołki. Gniazdo Tarnicy … Koronna grupa w Bieszczadach Zachodnich, doskonały punkt widokowy, mogący pochwalić się zasięgiem w kierunku zachodnim aż po Tatry, oraz wschodnim, po Gorgany Świdowiec a może i Czarnohorę. Możemy się spierać, czy mówiąc Bieszczady myślimy Wetlińska, czy też Caryńska, lub może właśnie grupa Tarnicy? Niezaprzeczalnie jednak, dla wielu był, jest i będzie to pierwszy i główny gwóźdź programu w dniu, gdy po raz pierwszy wkroczymy na dzikie ścieżki bieszczadzkich przestrzeni.

 DSC04172

Dzisiejszą wędrówkę odbędę przy pomocy czerwonego szlaku, przez Połoninę Szerokiego Wierchu aż ku Przełęczy Bukowskiej. Następnie dalej w dół, do samego Wołosatego. Oczywiście bazą wypadową będą Ustrzyki Górne w których zarezerwuję dzisiaj nocleg. Pochmurny lipcowy dzień, wietrzny i chłodny, może nie jest idealny dla szerokich horyzontów, ale doskonale wpływa na moje samopoczucie po ciężkim okresie upalnych dni. Biorę polar i cienką kurtkę, plecak z termosem, zapasowe ubranie, i trzy paczki mieszanki studenckiej – doskonały materiał energetyczny dla piechura górskiego.

 DSC01314

Długiej wędrówce przez las towarzyszy mżawka. Nie dokucza mi wprawdzie, ale czuję, że tam na górze zmoknę dziś porządnie. Podchodzę co raz wyżej … mimo pogarszającej się aury, jest mi gorąco. Ubrany w polar i syntetyczna kurtkę, czuję spływający po plecach pot. Obiecuje sobie że gdy zobaczę pierwsze oznaki górnej granicy lasu, zrobię krótki postój i zmienię podkoszulek. Wolę na rozwichrzone zimnym wiatrem połoniny, wejść w suchej bieliźnie. Pierwsza polanka potwierdziła że będzie dzisiaj zimno. Pod osłoną ostatnich drzew przebieram się i wypijam kubek herbaty. Ruszam ku połoninom, posępnie majaczącym w tle dzisiejszej aury.

DSC01333

Szlak wiedzie przez długi grzbiet Szerokiego Wierchu. Trasa jest bardzo widokowa, gdzie nie sięgnę wzrokiem, tam połoniny … Za mymi plecami, została daleko Caryńska, podobnie pasmo Rawek i Bukowe Berdo. Przede mną na wprost wznosi się Tarnica, którą poprzedza mniejsza Tarniczka, a na lewo oddzielony Przełęczą Goprowców Krzemień. Po prawej rozciąga się dolina Wołosatki, natomiast w oddali, daleko, daleko chowają się pośród chmur odległe Bieszczady Wschodnie, Ostra Hora, oraz Połonina Równa.

DSC01355

Omijam dziś Tarnicę … W ” siodle „, między najwyższym szczytem Bieszczadów a Tarniczką, skręcam w lewo i schodzę w dół ku Przełęczy Goprowców. W tym miejscu ścieżka rozwidla się – prosto pod górę, prowadzi niebieski szlak, który omijając Krzemień prowadzi na grzbiet Bukowego Berda. Mnie natomiast interesuje wciąż szlak czerwony, który znaczy drugą ze ścieżek i wiedzie wprost w kierunku Halicza.

DSC01395

Czas by zacząć znów wspinać się w górę. Wąska drużka prowadząca w kierunku Kopy Bukowskiej dostarczyła mi  wspaniałych widoków w stronę wschodnią jak i południowo zachodnią. Niestety zerwał się bardzo silny wiatr a widoczność pogorszyła się. Idę więc ostro naprzód, nie patrząc już za siebie. Wyrosła przede mną wspomniana Kopa Bukowska, którą jednak muszę obejść trawersem, gdyż szlak omija  wierzchołek.

DSC01411 DSC01421

Zbliżam się do Halicza, jednego z najbardziej charakterystycznych jak i najwyższych szczytów w Bieszczadach. Chwilami pokazuje się słońce, ale wiatr wzmaga się silniejszy niż dotychczas. Zakładam czapkę i kaptur, wypijam kubek herbaty i ruszam przed siebie.

DSC01415

Halicz tam na wprost … Drogi do pokonania mam niewiele, idę jednak powoli, gdyż dostrzegam na szczycie wycieczkę, która przyszła pewnie od strony Rozsypańca. Mam nadzieję minąć towarzystwo pośrodku drogi na szczyt, jeśli oczywiście odpoczynek nie przeciągnie się tam zbyt długo. Mój plan powiódł się znakomicie, grupa hałasującej młodzieży pod opieką dwóch starszych grupy, minęła mnie tuż przed ostatnim skokiem na szczyt.

DSC01429 DSC01435

Dzisiejsze panoramy z Halicza są mocno ograniczone. Na pierwszym zdjęciu widać nieźle Rozsypaniec, jak i Połoninę Bukowską. Drugie, zrobione już poniżej szczytu, przedstawia Tarnicę wraz z ” siodłem ” i Tarniczką. Następnie odległą, ledwie dostrzegalną Caryńską oraz Krzemień na prawo od niej.  Bliżej, po prawej  Kopa Bukowska, a w oddali kulminacja Bukowego Berda.

 DSC01438

Zostawiam za sobą Halicz by wdrapać się na kolejny szczyt. Bieszczadzka potęga otacza mnie z każdej strony a dzisiejsza wędrówka przypomina pętelkę która zamknie się niebawem. Tymczasem przede mną wyrasta Rozsypaniec – ostatni wierzchołek w okolicy, który legalnie można zdobyć …

DSC01451

Stoję na szczycie i patrzę na wschód. Przede mną Połonina Bukowska, która jest zamkniętą dla turystów strefą, oddzieloną od mojej ścieżki Przełęczą Bukowską. Nie prowadzi tam już żaden szlak turystyczny, a drogi biegnącej od przełęczy w stronę widocznego na zdjęciu Kińczyka pilnuje Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej. W oddali za widoczną połoniną leży Ukraina. Paradoksalnie na szczyt Kińczyka Bukowskiego, można legalnie dostać się jedynie od strony ukraińskiej, pod okiem przewodnika i tamtejszych pograniczników.

DSC01445 DSC01455

Czy dostanę się na Kińczyk od strony polskiej? Czasem kusi mnie to niezmiernie. Dziś schodzę na przełęcz – tam popatrzę jeszcze na wschód. Karpaty po stronie ukraińskiej, które tak kocham, są dziś niedostępne … kolejna podróż w kierunku wschodnim, odbędzie się pewnie porą letnią jak zwykle …

DSC01478 DSC01479

Wędrówka wśród najwyższych partii Bieszczadów Zachodnich dobiega końca. Czeka mnie jeszcze długi marsz droga leśną do Wołosatego. Ostatnie spojrzenie na Ostrą Horę i Połoninę Równą … Czas schodzić w dół by wrócić do rzeczywistości …

Tekst i zdjęcia : Tomasz Gołkowski

Jeśli lubisz tematykę Bieszczadów, spodobał Ci się wpis, kliknij Tutaj – znajdziesz tam więcej artykułów dotyczących tych gór. Zapraszam serdecznie.

 

Share Button

27 komentarzy do “Przez gniazdo Tarnicy oraz Halicza

  1. Ania

    Rzeczywiście nie ma szans na wejscie na Kińczyk Bukowski. Tomek fajnie że pokazujesz trasy bieszczadzkie niekomercyjne, piekne i tajemnicze. Pozdrawiam A J

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witaj
      Niestety ta trasa jest już od dawna komercyjna, ale w okresie jesiennym lub wiosennym tłumów bardzo dużych nie ma. Na tej wycieczce mimo że odbyłem ją latem to również tłumów nie zastałem, chyba przez zła aurę, a na Kińczyk tak jak pisałem, od strony Ukrainy się da legalnie.
      Pozdrawiam serdecznie 🙂

      Odpowiedz
  2. Nina

    Przeczytałam w Twoich letnich wspomnieniach nazwę Wołosate i uśmiechnęłam się- kiedys tam odbywały się Festiwale Piosenki Harcerskiej. Zjeżdżała się tam liczna brać harcerska i przy ognisku śpiewano . Nikt nie zważał na komary, ziąb ciągnący od ziemi. a jeszcze jak jakiś druh w mundurze miał gitarę i na niej grał , to dla tych roziskrzonych oczu i dziwnego bicia serca pod mundurem warto było z całą drużynę przyjechać do Wołosatego. Gdy patrze na swój wiszacy w szafie zielony mundur instruktorski, to przypominają mi się biwaki, obozy, no i Wołosate…

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witaj
      Powiem Ci, że dawnych czasów żal. Te wypady w Bieszczady z lat harcerskich i ja pamiętam, choć to było całkiem niedawno 🙂 20 lat temu. Wybiegam myślami jednak w dalszą przeszłość i żałować mogę że nie widziałem tych gór w latach 70tych np. Na szczęście jeszcze i dziś można tu odnaleźć magię 🙂
      Pozdrawiam Cię serdecznie

      Odpowiedz
  3. Maria z Pogórza Przemyskiego

    Zaiste, to chyba najładniejsza część Bieszczadów; i może nawet nie tak oblegana jak Tarnica; ale w Bieszczadach teraz wszędzie są ludzie; piękna trasa; pozdrawiam serdecznie.

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witaj
      Właśnie ominąłem tamtego dnia Tarnicę gdyż ludzi było zbyt wielu. Później jedynie wspomniana przeze mnie wycieczka poniżej Halicza i sporadycznie widziani turyści. W Bieszczadach stosunkowo rzadko odwiedzane są niezamieszkałe doliny, jak Caryńskie np. no i przyznam że Bukowe Berdo nie jest tak oblegane, choć na pewno zasługuje na odwiedziny bo jest po prostu przepiękne.
      Pozdrawiam Cię Mario

      Odpowiedz
  4. Duśka

    Zapatrzyłam się na jedno zdjęcie. Z ekranu leciała piosenka Anity Lipnickiej „You change me”, i odpłynęłam… w kierunku tych połonin. Dziękuję Tomku za chwilę oderwania się od rzeczywistości. Pozdrawiam 🙂

    Odpowiedz
  5. Travis

    Dokladnie tak jak napisal przedmowca 🙂 strasznie szkoda opuszczac tak cudowne miejsca po paru dniach pobytu, ale przynajmniej jest powod zeby wrocic raz jeszcze 🙂

    Odpowiedz
  6. jacek przewodnik świętokrzyski

    Piękny opis i ja mam wspomnienie to był właśnie 1965 rok a wiec 50 lat temu to wszystko przemierzyłem a na przełęczy Szerokiej był w lecie namiot GOPRU i taki punkt dyżurny ratowników gdzie dyżur w lecie pełnił mój starszy kolega kielczanin a zarazem goprowiec i instruktor narciarski Witek Król ja wtedy go odwiedziłem.Co do Wołosatego polecam piosenki harceskiego zespołu Wołosatki z Kielc w tym roku obchodził 40 lat istnienia . Zespół powstał właśnie w Wołosatem a jego założycielem i do tej pory opiekunem jest obecny Rektor Politechniki Świętokrzyskiej w Kielcach prof,dr inż. Stanisław Adamczak. Wołosatki mają świetne przeboje np”, Babka w klapkach ” gdzie słowa są takie / A na Tarnice jakaś babka wspina się w samych klapkach /kliknijcie gogle babka w klapkach/ i posuchajcie kochani to bardzo fajna piosenka. Jacek

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Miłe wspomnienia Panie Jacku. Zespół Wołosatki usłyszałem dzięki Panu, kiedyś Pan napomknął o tym zespole.
      Pozdrawiam serdecznie 🙂

      Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witam
      Południe i wschód Polski to dla mnie szczególne miejsca, lubię podróże choć góry to największa pasja. W miare możliwości jeżdżę dalej, ale w polskich Karpatach przebywam najczęściej
      Pozdrawiam 🙂

      Odpowiedz
  7. Natalia

    Aż łezka zakręciła się w oku… tam jest tak pięknie, chciałabym tam wrócic już teraz i odstresować się, zniknąc wśród tej przestrzeni. A twój opis to jak jakaś medytacja, patrzę na zdjęcia, czytam i jakbym tam była ;p

    Odpowiedz
  8. Alkazownia

    Szkoda, że w dalszym ciągu tak mało z nas umie docenić polskie krajobrazy… każdy odpoczywa w Egipcie i innym ciepłym kraju, gdzie w Bieszczadach można uciec ciałem i duchem w inną przestrzeń..

    Odpowiedz
  9. Grzesiek

    Wybrałbym się na taka wędrówkę po Bieszczadach, przestrzeń i brak piętna cywilizacji to jest prawdziwa odskocznia dająca możliwość dobrego wypoczynku i naładowania akumulatorów. Dlatego korzystajmy póki jeszcze Bieszczady są w miarę dzikie. Pozdrawiam

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witaj
      Wiem co piszesz bo samemu mi ciężko teraz bez gór, mam nadzieję że nie na długo. Miłego pobytu w Bieszczadach i może skrobnij coś jak było 🙂
      Pozdrawiam serdecznie

      Odpowiedz
  10. batavus

    Świetna relacja i fotki. Przyznam się, że chciałbym kiedyś pójść w góry z takim człowiekiem jak Ty, bo wśród moich znajomych raczej nikt nie podziela mojej pasji do gór, a jak już mi się uda kogoś wyciągnąć to jak można się domyślić nie jest to zbyt udany wypad przez marudzenie, że za dużo i za ciężko…

    Echh… może jak się trochę wypogodzi to pojadę samemu 🙂 Pozdrawiam

    Odpowiedz
  11. Darek

    Moim największym błędem jest to, że jeszcze nie byłem w Bieszczadach…Za każdym razem oglądając zdjęcia stamtąd i czytając, bądź słuchając co ludzie mówią o tych górach po prostu, aż mnie ciągnie żeby pojechać. Najbliższy urlop to wyjazd w Bieszczady. Postanowione!
    Powodzenia w dalszych wędrówkach:)

    Odpowiedz
  12. Dawid

    Marzę o tym, żeby już było lato, a właściwie przełom lata i wiosny… Zawsze pod koniec maja lub na poczatku czerwca wybieramy się całą rodziną, ze znajomymi w Bieszczady, by odpocząć. Ale oczywiście aktywnie. Spacery, piesze wędrówki, jakieś podchody. Uwielbiamy to i cieszymy się, że dzieciaki też łapią przysłowiowego bagcyla 😉

    Odpowiedz
  13. Pingback: II rocznica Karpackiego lasu - Karpacki las blog o górach

Skomentuj Darek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.