Surowa zima jak co roku ścisnęła tajemniczy świat Beskidu Niskiego, czyniąc go jeszcze bardziej niedostępnym, ukrytym i odgrodzonym od reszty kraju. Potężne beskidzkie przestrzenie, po których hula wiatr i przeszywa ostry mróz, hartują Twój umysł gdy znajdziesz się sam wiele kilometrów nie tylko od swego domu, ale i od niewielkich cichych wiosek ukrytych pośród gór oraz leśnych dróg.
Znaleźć się gdzieś na pustkowiu zimą, to nie to samo co spędzić samotną noc w lesie, letnią, ciepłą nocą. Dziś zaszyję się w tym dziwnym świecie, będę między lasem a wsią, między górą a polną drogą … i dojdę do celu nim nastanie północ …
Szymbark – spora wieś leżąca na skraju Beskidu Niskiego – historyczne miejsce położone w dolinie Ropy, obszar dawnego ” Dominium Ropae ” czyli potęgi i dominacji rodu Gładyszów prowadzącego działalność osadniczą na tych ziemiach. Dziś ostał się tu dawny dwór obronny wspomnianego wyżej rodu – modelowy przykład kasztelu polskiego. Położony na wysokiej skarpie, malowniczo komponuje się na tle przepływającej obok Ropy. W pobliżu zabytkowej budowli obronnej mieści się Skansen Wsi Pogórzańskiej im. prof. Romana Reinfussa. Nieżyjący już dziś profesor, zapamiętany został jako słynny etnograf i pasjonat kultury Łemków. Pozostawił po sobie liczne opracowania dotyczące mieszkańców Karpat, między innymi książkę ” Śladami Łemków „. Szymbark położony w dolinie, otoczony po obu stronach niewielkimi górami, posiada liczne przysiółki rozrzucone dość wysoko, nierzadko ukryte głęboko w lesie. Idę dziś na Wólkę ( Doliny ) stanowiącą niegdyś odrębną osadę która pozostawiła w spadku niewielką, drewnianą cerkiew położoną niemalże w lesie …
Nieasfaltowa, leśna droga doprowadziła mnie pod drzwi zamkniętej niestety świątyni. Dookoła pusta przestrzeń i cisza, jedynie za drzewami dostrzegam jeden dom, a bliżej, obok cerkwi pozostałości cmentarza parafialnego ( kilka kamiennych nagrobków ) oraz krzyż upamiętniający Chrzest Rusi Kijowskiej.
W Wólce ( dawnych Dolinach ) mieszkało przed wojną 430 Łemków. Dziś stoją jedynie kamienne pamiątki po dawnych mieszkańcach oraz przedstawiona wyżej drewniana świątynia …
Wyboista droga biegnie w górę, wśród szeroko rozrzuconych domów i wdzierającego się zewsząd lasu. Muszę przedrzeć się do Bielanki, ale nie mam czasu na zejście w dół, do drogi asfaltowej prowadzącej bezpośrednio do wsi. Postaram się ścieżką leśną dojść do miejsca w którym odnajdę wygodny leśny trakt prowadzący wprost do celu.
Wkrótce z gęstwiny leśnej, za pomocą mapy, wyszedłem na wspomniany wcześniej trakt i niespełna pół godziny później znalazłem się w górnej części interesującej mnie wsi. Rozległy widok na dolinę Bielanki niestety jest dziś mocno ograniczony. Aura nie sprzyja dalekim panoramom, jednak swój klimat niesamowitości i odosobnienia w pełni zachowuje.
Wieś Bielanka – centrum kultury łemkowskiej. Miejsce które zgromadziło w sobie grupkę słynnych działaczy łemkowskich. Wymienię choćby Pawła Stefanowskiego, poetę oraz etnografa, także Jarosława Trochanowskiego kierownika słynnego zespołu łemkowskiego – „Łemkowyna”. Mieszkańcy Bielanki wywalczyli sobie podwójne nazewnictwo wsi. Dziś odczytamy napis nie tylko w języku polskim ale również łemkowskim. Odnajdziemy tu stare chyże, murowane piwniczki oraz piękną, drewnianą cerkiew p.w. Opieki Bogarodzicy. We wsi znajduje się Muzeum Rzemiosła Łemkowskiego im. Stefana Czerhoniaka.
Za drzewami w bocznej uliczce skryła się drewniana świątynia, dotychczas użytkowana przez, prawosławnych, grekokatolików jak i katolików rzymskich. Dziś w centrum wsi stoi nowa świątynia, która powstała dla potrzeby użytkowania jej wyłącznie przez prawosławnych.
Senna wieś łemkowska pogrążona w zimowej atmosferze została za mymi plecami. podejdę kawałek w boczna drogę, którą omijałem podczas wcześniejszych wędrówek.
Ostatnia chata po mej prawej stronie, dalej tylko pusta przestrzeń a daleko w dole Łosie … i samotny krzyż w lesie smagany przez wiatr, śnieg i deszcz … czuję że w górach hula zły … jak w piosence Armii, nie wiem dlaczego tak się poczułem słysząc w wyobraźni słowa ” … Trzy bajki jeszcze raz,
Trzy bajki cały czas
Niech bestia śpi, gdy serce drży
W zimową noc niech nie wie nic Zły „
Fragment ” Opowieść Zimowa ” Zespołu Armia
Poszedłem w inna stronę, cofnąłem się by skręcić w prawo i drogą przez las przedostać się do Leszczyn. Czasu do zachodu słońca zostało mi niewiele, nie sądzę abym jeszcze za dnia przebył drogę przez wieś i dostał się do kolejnej … Kunkowej …
Znalazłem się na skraju górnej części wsi. Jeden z najpiękniejszych punktów widokowych w Beskidzie Niskim jest dziś nieprzychylny dla oka. Ciężkie od chmur niebo przyspiesza wizualnie koniec dnia, a ja stoję na cmentarzu cholerycznym, a raczej w miejscu gdzie obecnie stoi jedynie symboliczny krzyż …
Cerkiew w Leszczynach i stara zabudowa w ostatnich chwilach dnia. Leszczyny pogrążają się we śnie, tylko dym uchodzący z kominów starych chat budzi się by przypomnieć że beskidzki świat żyje, pogrążony w letargu, dyskretny, cichy, spokojny …
Przechodzę do Kunkowej i nie zdążam już w świetle dnia przyjrzeć się dawno nie widzianej osadzie. Pora pomyśleć o sobie. Czeka mnie teraz długi marsz przez las, to pod górę to w dół. Muszę dotrzeć do Uścia Gorlickiego gdzie czeka na mnie nocleg. Zakładam latarkę czołówkę, naciągam na głowę kaptur gdyż śnieg sypie coraz mocniej i ruszam przed siebie. Niesamowicie jest wędrować przez las pod osłoną nocy w ciszy i spokoju, dotlenić płuca, poczuć się rześko i lekko niczym wolny ptak … prawdziwa wolność w enigmatycznym Beskidzie Niskim …
Tekst i zdjęcia : Tomasz Gołkowski
Jeśli lubisz tematykę Beskidu Niskiego, spodobał Ci się wpis, kliknij Tutaj – znajdziesz tam więcej artykułów dotyczących tych gór. Zapraszam serdecznie.
Piękna opowieść o podróży przez surowy, niebezpieczny i tajemniczy świat.
Dzięki za przypomnienie prof.Romana Reinfussa.
Witaj Janusz
Cieszy mnie że zainteresowałeś się tematyką Karpat. Świat rzeczywiście surowy i tajemniczy, ale tylko pozornie może zdawać się niebezpieczny 🙂 choć w górach nawet najniższych trzeba postępować rozważnie.
Pozdrawiam Was serdecznie 🙂
Ja do Beskidu Niskiego wybieram się dopiero za trzy tygodnie i mam nadzieję, że uda mi się załapać jeszcze na te zimowe pejzaże. Wiadomo, oglądanie na zdjęciach to nie to samo. 🙂
Bardzo ciekawy dodałeś wpis, szkoda, że świątynia była zamknięta i choć jednego czy dwóch zdjęć z jej środka nie mogłeś dodać. Ale może to ma zmotywować mnie to odwiedzenia jej osobiście? 🙂
Witam
Niestety nie często spontanicznie można trafić na otwartą cerkiew, choć może powinienem się kontaktować z osobą posiadającą klucze, ale często robię wszystko spontanicznie :). Miejmy nadzieję że jeszcze tej zimy zastaniemy odpowiednią aurę ku naszej uciesze 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Niemal poetycki opis przeniosl mnie na chwile w magiczna podroz na granicy swiata realnego. Dziekuje
Zapraszam wiec Dorota częściej 🙂
Pozdrawiam Cię 🙂
Witaj Tomku 🙂 Okolice, o których piszesz, w zimowej szacie są jeszcze bardziej tajemnicze. Padający śnieżek dodaje im magii i uroku. Podziwiam, że kiedy wszyscy sadowią się w ciepłych pieleszach, Ty wędrujesz w ciszy. Pozdrawiam Cię z nowym miesiącem 🙂
Witaj
Myślę że naprawdę wielu wędrowców spotkasz na szlaku, może nie koniecznie w Beskidzie Niskim, ale spotkasz, oby tylko zima była mroźna śnieżna i pogodna 🙂
Pozdrawiam Cię
Dawno tutaj nie zagladalem, a szkoda, bo widze, ze teksty jak kiedys, kazdy z nich posiada dusze oraz prawidzwy klimat, którego nie można uswiadczyc na zadnym innym internetowym blogu, przynajmniej na zadnym innym polskim internetowym blogu. Wielki talent nam się narodził 🙂 Pozdrawiam serdecznie 😉 Powodzenia!
Witam
Myślę że blog podąża we właściwym kierunku, choć czasem korci mnie aby podpytać Was co można zmienić aby było jeszcze lepiej. Głównie czytelnicy napędzają mnie do działania więc może kiedyś usłyszę lub odczytam jakąś sugestię :). Zapraszam częściej Robert i pozdrawiam serdecznie
Przemierzasz, Tomaszu, te bezkresy Beskidu jak samotny wilk, o każdej porze roku, w śniegach, w spiekocie, w deszczu; może już pisałeś, a ja nie zauważyłam, dlaczego akuratnie Niski tak Cię oczarował; zawsze chętnie wczytuję się w treść, w nazwy miejscowości, jednych szukam na mapie, inne brzmią w słowach piosenki do słów Harasymowicza, i przewijają się Trochanowscy, i Sławko, i Bielanka; bardzo klimatyczne wpisy; pozdrawiam.
Witaj Mario
Postaram się odpowiedzieć. BN to ta sama miłość co do Bieszczadów i rodzinnego Pogórza Przemyskiego. Jednak do BN ona przyszła pierwsza, gdyż jako młody awanturnik przypadkiem poznałem wcześniej Beskid Niski niż nasze Pogórze Przemyskie, choć i tu i w Bieszczadach bywałem również na wycieczkach jako uczeń jeszcze. Mogę uznać że tak naprawdę dzięki Beskidowi Niskiemu oraz Sądeckiemu pokochałem góry na dobre, a gdy wróciłem w Bieszczady i na Pogórze, zacząłem odkrywać je na nowo. Te miejsca mają wiele wspólnego, ale BN to coś szczególnego. Podaj maila, wyślę Ci parę fajnych pozycji w pdf -e o Beskidzie Niskim, na długie zimowe wieczory.
Pozdrawiam
Adres jest na blogu; a nie wyświetla się w komentarzu? bo ja go widzę pisząc; z góry dziękuję.
Już wysłałem te materiały. Mam nadzieję że doszło
Pozdrawiam
Pięknie się kłaniam! Polecam też okolice Ropy, albo można wybrać się do miejscowości Łosie, gdzie co prawda , o innej porze roku można spotkać wygrzewające sie na słońcu piękne jaszczurki Salamandry, a wczesnym rankiem usłyszeć jelenie na rykowisku. Popatrzeć na górę Ulucz i być w zupełnie innym świecie. Pozdrów ode mnie tamten świat bo nieprędko tam będę.
Oo, a na Mazurach brak śniegu…
To naprawdę niesamowite tereny choć wszyscy i tak ciągną do skomercjalizowanego i zatłoczonego Zakopanego. Polecam ze swojej strony również Karkonosze, też już zatłoczone ale wciąż niesamowite 🙂
Typowy podróżnik z Ciebie, tu zajdę, tam zajrzę. 🙂
fajny klimat, choć mróz trochę straszy xD
Piękna zima, zachęca do udania się tam. 🙂
Jesteś prawdziwym fascynatem gór i to widać, po tym jak o nich opowiadasz…
Witam
Mam nadzieję że owe fascynacje zaszczepię w czytelnikach 🙂
Zawsze była pod wrażeniem (bardzo pozytywnym) osób, które zimą decydują się na takie wycieczki. Ja cierpliwie czekam na wiosnę 🙂
Pingback: II rocznica Karpackiego lasu - Karpacki las blog o górach