Archiwum dnia: 25 lipca, 2015

III część wyprawy na Hnitesę oraz żeliwny słup graniczny

DSC_0513

Noc pod Komanową jest jak przerwa w błądzeniu małych wędrowców na granicy Mordoru i przyjaznej części świata …  Tutaj w ciemnościach siedzi w głowie wielki zlepek nagromadzonych emocji, wkomponowany w czas krótkich godzin snu – pas graniczny i biegnąca obok dawna radziecka sistiema, wciąż pokutująca jako symbol dawnego imperium zła … Goblinów nie widać już, choć zasieki drutu kolczastego wciąż trzymają się na wielu odcinkach solidnie, na szczęście już nie pod napięciem, jak za dawnych lat gdy mocarstwo osiągało apogeum swoich wpływów i dominacji w obszarze żelaznej i dzikiej kurtyny. Obecnie patrole ukraińskie mogą narzucać się w myślach współczesnych wędrowców, choć podobno od czasu wielkiej powodzi na Czeremoszu, miejsce to i dla nich stało się niechciane – jest przykrym obowiązkiem patrolowania tego rozległego pustkowia, które być może jest teraz obszarem dla czających się tu przemytników, których pewnie lepiej nie widzieć na swej drodze. Kosodrzewina to naturalny sprzymierzeniec zielonych namiotów, lecz tak naprawdę w tej rozległej pustce nie widać, nie słychać ani nie da się wyczuć nikogo …
Czytaj dalej

Share Button