Archiwum autora: Tomasz

O Tomasz

Tomasz, autor bloga, pochodzący z Podkarpacia miłośnik gór oraz dzikiej przyrody. Naładowany pozytywną energią, trochę szalony, niepokorny globtroter. Interesuje się historią, kulturą i etnografią Karpat. Zwolennik każdej formy turystyki i czynnego wypoczynku, promotor miasta Przemyśl jak i całego Pogórza Przemyskiego. Zaprasza do odwiedzenia swojego bloga, debaty oraz współpracy. Zachęca również do wspólnych organizacji wypraw górskich i wzajemnego dzielenia się wiedzą na tematy związane z turystyką. Pozdrowienia dla wszystkich ludzi gór a także odwiedzających mojego bloga :)

Bieszczady Wschodnie i Czarna Repa – w krainie iluzji

Wschodnie rubieże ukraińskich Bieszczadów to miejsca mniej znane, skrywające w swych dolinach przepiękne wsie Bojkowszczyzny, zadziwiające wciąż istniejącą starą zabudową oraz sposobem życia tutejszych górali. Zniszczone drogi, stare budownictwo, kultura ludowa a w tle magiczne, drewniane cerkwie. Nad tym enigmatycznym i pełnym zagadek obszarem, unoszą się prawdziwie bieszczadzkie połoniny – wprawdzie niewysokie, jednak tutaj szczególnie widokowe. Od strony wschodniej piętrzą się potężne Gorgany, od południa natomiast bajkowa Połonina Borżawa, i w reszcie od strony zachodniej daleko hen w oddali majaczą polskie znane powszechnie Bieszczady. Czarna Repa to najwyższy wierzchołek pasma o tej samej nazwie, biegnącego od Przełęczy Beskid na zachodzie po Przełęcz Wyszkowską na wschodzie, która to odgranicza Bieszczady Wschodnie od Gorganów. Przejdziemy się dziś pośród morza mgieł ku połoninom, czy jednak zdołamy odnaleźć tam dziś cokolwiek …? Czytaj dalej

Share Button

Przemyśl – perła Podkarpacia

Kraniec południowo wschodniej Polski to miejsce mało zurbanizowane, emanujące mistyką wschodu, w sporej części wyludnione, niestety również ubogie i dla wielu zapomniane. Wprawdzie nie brzmi to optymistycznie, jednak nawet tu, na tym dzikim kresie współczesnej Polski odnaleźć można perłę wyróżniającą się nadzwyczaj wspaniale. Tym szczególnym miejscem jest położony nad Sanem Przemyśl, który będąc jednym z najstarszych miast w Polsce, jest jednocześnie jednym z najpiękniejszych w skali kraju. To miejsce niesamowite, niepowtarzalne, historyczne i zabytkowe. Stary gród rozłożony na licznych wzgórzach, był i jest do dzisiaj miastem wielokulturowym, w którym od tysiąca lat zderzają się ze sobą dwa chrześcijańskie światy : łaciński zachód, oraz bizantyjski wschód – dwie religie, oraz trzy wyznania. Przemyśl jest bramą Karpat, barwną mozaiką kultur różnych narodów, jakie przez wieki zamieszkiwały tutejsze tereny. Tragizm pogranicza zachował w Przemyślu i w okolicach wiele cennych pamiątek. Miasto ze względu na swoje strategiczne położenie (krzyżowały się tu szlaki kupieckie biegnące w każdą z czterech stron świata) był areną licznych konfliktów, najazdów, oraz wojen. Tragiczny XX wiek szczególnie odcisnął tutaj swe piętno. I wojna światowa pozostawiła po sobie jedną z najpotężniejszych obecnie atrakcji turystycznych regionu – Twierdzę Przemyśl wybudowaną przez zaborców austriackich, która w latach swego istnienia zaliczana była do jednej z najpotężniejszych tego typu budowli militarnych w ówczesnej Europie. Kolejna Wielka Wojna przyniosła miastu potężne zniszczenia wynikające z walk sowiecko – niemieckich, które nigdy w całości nie zostały odbudowane. Dziś Przemyśl budzący się do życia na nowo, zachęca przyjezdnych gości niepowtarzalnym urokiem, swojską atmosferą, licznymi zabytkami oraz przedziwną historią, której najważniejsze fragmenty postaram się tu omówić. Panoramy ze wzgórz, na których rozsiadł się ten stary gród, są bardzo widokowe. Uważa się że jest najpiękniej położonym miastem w Polsce. Przemyśl jest wspaniałą bazą wypadową w Bieszczady, na Słowację oraz na Ukrainę traktowaną często przez Polaków jako miejsce sentymentalne. Czytaj dalej

Share Button

Czywczyn, Połonina Prełuczny, Burkut

Czywczyn, Połonina Prełuczny, Burkut

„Ilu jest takich, co byli na Czywczynie i poznali ten świat połogich trawnych połonin, ciągnących się od Czarnej Hory po Palenicę – Ihnatiesę na rozrogu Galicyi, Węgier i Bukowiny?”

      Hugo Zapałowicz

Masywny grzbiet odsunięty na północ od granicy, wciśnięty pomiędzy nią a górską rzekę, stoi samotnie jako wybitny wierch pośród zlewających się ze sobą zielonych mas. Tam, jak okiem sięgnąć tylko góry dookoła a sam Czywczyn jest największy w górach granicznych wraz z Hnitesą – obydwa magiczne, mało dostępne i nie łatwe do zdobycia. Potrzeba właściwie dwóch dni by zdobyć i opuścić Czywczyn, tak żeby wrócić następnie do punktu wyjścia. Od czasu gdy powódź na Czarnym Czeremoszu zniszczyła drogę wraz z mostami, i gdy smreki połamały się wzdłuż szlaku, nie chodzi doliną właściwie nikt. Trzeba iść przez Rogi bądź Prełuczny ku granicy i stamtąd na Czywczyniarz – tam zatoczyć półkole na odcinku wielu kilometrów by osiągnąć szczyt.

Kolejny dzień w Górach Czywczyńskich – w ostatnich latach, te góry właśnie narzucają się w moich myślach najczęściej i chłonę je zabierając dla swej pamięci stopniowo, tak by zawsze móc tu powrócić i zgłębić nieznane dotąd obszary. Czytaj dalej

Share Button
Góry Czywczyńskie - Stoh, triplex oraz sistiema

Góry Czywczyńskie – Stoh, triplex oraz sistiema

Góry Czywczyńskie – Stoh, triplex oraz sistiema

Góry Czywczyńskie – Stoh, triplex oraz sistiema

Przedstawiam rozległy masyw górski zawarty w granicach szerzej pojętych Karpat Marmaroskich, a ściślej w obszarach niemalże zamkniętego dla turystyki grzbietu granicznego. Od Stoha po Hnitesę na odcinku granicznym – tam rozdzielają się Czywczyny na dwie zbliżone powierzchniowo części, w głębokim obniżeniu Przełęczy Łostuńskiej. Wysyłają na dwóch przeciwległych kierunkach liczne odnogi, których stoki opadają ku dzikim dolinom : Wazeru na południu oraz Czarnego Czeremoszu na północy. Stoh jest miejscem, które w przeszłości zapisało się jako styk nieistniejących dziś już rubieży. Oddzielał dawniej jako tzw. triplex granice trzech państw : Polski, Czechosłowacji oraz Rumunii. Jest to niewielki znak kamienny na zachodnim krańcu pasma, pożądany przez świadomych jego istnienia, żądnych przygód i wrażeń zdobywców. Sam triplex prócz znaczenia międzynarodowego był pewnym symbolem stabilności granic, dziś natomiast traktowany jest jako kultowy, mający charakter pożądanego zabytku, będący celem wypraw, nie zawsze jednak możliwych do zrealizowania. Przez długie lata powojenne nierealnym było się tam dostać. Potężna sistiema blokowała wszelką chęć wędrówki, a drut kolczasty, dawniej pod napięciem, sprawia i dziś ponure wrażenie.  Po upadku ZSRR nastąpiła transformacja ustrojowa, reżim zelżał, lecz wciąż nie każdy miał szczęście dotrzeć w Czywczyny, jednocześnie na szczyt Stoha, czy też Hnitesy mógł jedynie wspiąć się w wyobraźni. Wiek XXI przyniósł tu kolejne zmiany – pojedyncze grupy turystów zaczęły coraz śmielej pojawiać się w Górach Czywczyńskich, także ostatecznie na skraju drugiej dekady obecnego wieku można stwierdzić, że Czywczyny wraz ze swymi magicznymi wierzchołkami zdobyć może w zasadzie niemal każdy turysta, który wie jak zachować się przed, oraz w trakcie pobytu, w tych wciąż zagadkowych górach. Mimo wielu pozytywnych przemian jak i nastrojów, wciąż lokalne drogi, płaje oraz nieliczne szlaki turystyczne są tu puste – właściwie nawet i dla samych obywateli Ukrainy czywczyński obszar to terra incognita. Oczywiście częściej spotkać tu można  wędrowców z Polski bądź Czech. Czytaj dalej

Share Button

Gorgany – Sywula i Rafajłowa

Gorgany – Sywula i Rafajłowa

Gorgany

Uchodzące do niedawna za najdziksze góry Europy, potężne i odgrodzone od świata wierchy, położone w obszarach dzisiejszej Ukrainy, były zapomnianymi na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, jednak od pewnego czasu przeżywają renesans popularności i pożądania. Odkrywane i zdobywane w minionych wiekach przez uznanych podróżników, którzy przecierali tu pierwsze ścieżki, dziś są wyznakowane i opisane, a mimo to wciąż trudne dla orientacji, odgrodzone i niedostępne jak dawniej. Bywał tu Stanisław Vincenz, Henryk Gąsiorowski oraz Vincenty Pol. Wielka Wojna naznaczyła tu swe piętno – góry ujawniają dziś jej ślady oraz pamiątki w głębokich dolinach, na przełęczach oraz surowych grzbietach górskich, w postaci stanowisk ogniowych, transzei, schronów bojowych, a czasem i elementów amunicji. W przeszłości biegła między innymi przez Gorgany dawna granica polsko – czechosłowacka – maszerując grzbietem odnaleźć możemy granitowe słupki graniczne, z nierzadko widocznymi wciąż wyrytymi symbolami obydwu państw oraz numerów. Te przedziwne i ekscytujące góry, charakteryzujące się sporymi odległościami, pięknymi lasami, oraz potężnymi rumowiskami skalnymi zwanymi grechotem bądź gorganem, to właśnie słynne Gorgany – góry nie dla każdego, góry potężne w swej inności, wchodzące w skład Beskidów Lesistych, mimo i tu występujących płatów połonin, na których naród huculski wciąż kultywuje tradycyjne pasterstwo – już nie na tak potężną skalę jak dawniej, ale wciąż natknąć możemy się na pasterskie staje, szałasy, stada krów, oraz owiec. Wszechobecne, tak jak i w innych częściach ukraińskich Karpat są gruzawiki – potężne samochody służące do pracy w lesie, przewozu ludzi oraz sprzętu. W tradycyjnych wsiach huculskich odkryć możemy pamiątki nawiązujące do obecności w tych  stronach II Brygady Legionów Polskich, po której, prócz wspomnianych transzei oraz stanowisk ogniowych odnaleźć możemy niewielkie cmentarzyki, pomniki oraz krzyże. Kolejna wojna światowa, zabrała inne wspaniałe elementy wtopione w krajobrazy górskie Karpat Wschodnich, czyli dawne, drewniane schroniska górskie stawiane między innymi przez PTT i inne stowarzyszenia. Dawnych schronisk nie ma już wcale, za to pozostały po nich w niektórych miejscach ruiny świadczące iż polska turystyka II Rzeczypospolitej w czasach międzywojennych rozwijała się nadzwyczaj dobrze mimo tak krótkiego okresu niepodległej wówczas Polski. Dziś zapraszam w Gorgany, do Rafajłowej, zwanej obecnie Bystrzycą, oraz na szlak który poprowadzi mnie na najwyższy szczyt Gorganów, czyli na Wielką Sywulę, tak bardzo odległą od siedzib ludzkich, pożądaną i jakże widokową. Czytaj dalej

Share Button

Beskidzki świat drewnianych cerkwi cz. III

Żelazne krzyże wschodniej orientacji wieńczące cebulaste banie skrytych w dolinach górskich, mistycznych świątyń budowanych z drewna, są charakterystycznym i symbolicznym elementem karpackiego krajobrazu. Szczególnie w Beskidzie Niskim do dziś jawią się one, jako niepowtarzalna materia na stałe od wieków wkomponowana w łemkowski świat odrodzony dziś w pewnym stopniu na nowo. Tajemnicza kraina musi zawierać w sobie duchową treść – obraz cerkwi jest tu przesłaniem … Przestrzeń inna, niezwykła – kto pokocha cerkiew, poczuje Beskid jako najwyższy poziom mistyki – tajemniczej atmosfery w obszarach potężnego terenu w niewielkim dziś stopniu zagospodarowanego.  Przez wieki dzisiejszy pusty świat stanowił przez swą zwartą łańcuchową zabudowę etnograficzny monolit rozerwany przez propagandową propozycję  przenosin na wschód, a następnie już pod przymusem masowych wysiedleń na tereny ziem odzyskanych. Cerkiew – instytucja, mimo przeszkód przetrwała, również jako zabytek zdobyła sympatię, oraz uzyskała wsparcie. Bez względu na politykę, przeszłość, historię oraz skrajne działania człowieka, stanowi dziś spuściznę – bezcenne zabytki ukryte pośród wzgórz, w dolinach które również i dziś zapomniane rozwijają się w swym beskidzkim tempie na nowo. Sama cerkiew, nieważne czy jako obiekt przemianowany już na rzymski, czy też wciąż bizantyjski, imponuje swą piękną obecnością dla jednych jako kult, dla wielu jako ciekawostka. Czytaj dalej

Share Button

Ciekawostki Zakarpacia

Zakarpacie jest tajemnicze, nieczęsto odwiedzane przez turystów i niewiele też w starych księgach opisane. Tutaj świat za grzbietem wododziałowym, po jego południowej stronie, jest dla polskiego podróżnika absolutnie zagadkowym i w sensie dotychczasowych karpackich wyobrażeń zupełnie nieznanym. Kraina wielu narodów, barwna mozaika, skupiająca Węgrów, Ukraińców, Żydów i Słowaków. Przez wieki, jako część składowa Królestwa Węgier, następnie Austro Węgier oraz przez krótkie lata zajęta przez Czechosłowację, wpadła następnie w ręce ZSRR, by ostatecznie znaleźć się w ramach współczesnej Ukrainy. Ziemia więc naznaczona i ukształtowana przez narody które i dziś w różnym tu stopniu zamieszkują. Niewiele wiem o tym historycznym regionie. Polska literatura turystyczna dość skąpo obeszła się z tutejszymi obszarami, zarówno pod względem historii, geografii jak i etnografii. Obszar ściśle otoczony przez Słowację Węgry, Polskę oraz Rumunię, od północy ograniczony jest od reszty kraju potężnym wałem głównego grzbietu Karpat, w którym oczywiście liczne przełęcze dają możliwość komunikacji między regionami. Opisałem w przeszłości fragmenty wszystkich podstawowych pasm górskich leżących w ramach Zakarpacia – przedstawiałem więc połoniny : Równą , Borżawę , Krasną oraz Świdowiec, a także Czarnohorę Zachodnią, ale dotychczas nie ujawniałem tego, co kryją zakarpackie doliny, jak wyglądają tutejsze wsie, drewniane cerkwie, drogi,miasteczka oraz górskie rzeki, potoki czy też przełęcze. Uchylę teraz rąbka tajemnicy i zabiorę Was w wirtualny świat zakarpackich zakątków położonych u podnóża tamtejszych Karpat, które na blogu w przeszłości widzieliście bądź macie możliwość wciąż zobaczyć. Dziś będą spojrzenia na Karpaty z perspektywy dolin oraz przełęczy, fascynacje dawnym budownictwem, oraz ulotne chwile z życia mieszkańców. Czytaj dalej

Share Button

Przewodnik na powiat przemyski – oferta

Zapraszam do magicznych wędrówek jako przewodnik terenowy po powiecie przemyskim – ku przygodzie!

Czytaj dalej

Share Button

Połoninki Rybotyckie oraz Grzbiet Leszczyński

Kolejny już raz spotykamy się w wirtualnym świecie Pogórza Przemyskiego, kolejny też raz pokazać pragnę miejsca, które napawają mnie natchnieniem i wielką chęcią poznania tego, o czym tylko w nielicznych książkach przeczytać możemy. Drążę temat Pogórza, chcąc przedstawić to miejsce w taki sposób, aby mogło stać się nie tylko prawdziwym obrazem, ale również magicznym i żywym wspomnieniem. Dlaczego je tak chwalę, i czym może zaskoczyć nas obszar tak mało znany? To świat odległy w skali kraju, nieodwiedzany i podziwiany dotychczas jedynie przez zorientowanych szerzej krajoznawców, niepospolitych turystów oraz koneserów pamiętających powojenne, dzikie i nieodgadnione Bieszczady. Pisałem wielokrotnie o najciekawszym paśmie należącym do Pogórzy jako o miejscu będącym synonimem Beskidu Niskiego, posiadającym równie ciekawe, zapomniane doliny, dzikie, górskie strumienie, przydrożne krzyże, kapliczki oraz zapomniane cmentarze. Mógłbym również porównać zdziczałe wtórnie obszary, położone na południe od Przemyśla ku granicy państwowej jako miejsca oddające klimat dawnych Bieszczadów, jednak tutejsze wysokości bezwzględne nijak się mają do połoninnego pasma znanego obecnie niemal każdemu turyście. Mimo to, jest i tu pewien fenomen, nie tak spektakularny jak wspomniane połoniny oraz hale występujące w Gorcach oraz w Beskidzie Sądeckim. Mamy na Pogórzu, zwane początkowo dość potocznie, jednak obecnie już i na mapach oraz w nielicznych artykułach naznaczone osobliwe „połoninki”, których pewne fragmenty ukazywałem w przeszłości. Chcąc jednak kontynuować temat jednego z Pogórzy Karpackich, pokazać pragnę dziś Połoninki Rybotyckie oraz Grzbiet Leszczyński, których widokowe i rozległe, step przypominające łąki przedstawiają krajobrazy w zasięgu polskich jak i ukraińskich Gór Sanocko Turczańskich a czasem nawet Bieszczadów. Kolejny raz zapraszam aby przekonać czytelników – turystów, do planowania i realizacji podróży w dziki kres Polski południowo wschodniej, by chociaż raz ominąć słynne Bieszczady, zatrzymać się w Przemyślu i następnie z mapą i kompasem w ręku zobaczyć, zrozumieć a następnie pokochać fenomen najpiękniejszego z Pogórzy. Zapraszam do przejrzenia. Czytaj dalej

Share Button

Przez Beskid Niski – kilka wybranych ciekawostek

Południe Polski – kraina rozległych wzgórz skrywających w sobie, legendy, tajemnice oraz potężną historię od lat badaną przez miłośników Karpat, eksploratorów oraz ludzi obcujących ze światem, który dla wielu odszedł w zapomnienie … To Beskid Niski – najniższe i jednocześnie najbardziej rozciągnięte pasmo, wciśnięte między Bieszczady oraz Beskid Sądecki, otoczone aurą istniejących od lat niejasności. To góry romantyczne, mniej znane od sąsiednich Bieszczadów, w ostatnich latach podlegające jednak wzrastającemu zainteresowaniu. Świat Beskidu Niskiego zgromadził najcenniejszą materię w dolinach, bo grzbiety górskie w ogromnej mierze zalesione, wydawać się mogą mniej interesujące dla oka turysty zakochanego w bieszczadzkich, widokowych połoninach oraz w surowych tatrzańskich  wysokościach. Jednak i w Beskidzie zakochać może się każdy, nawet ten który ignoruje mniejsze wysokości mówiąc, że to  pagórki mało atrakcyjne i monotonne. Fenomen leży gdzie indziej – we wspomnianych dolinach. Ten kto raz doceni historię zawartą w dolinie, wejdzie w końcu ku wyższym partiom by spróbować również i tam odnaleźć pamiątki  z przeszłości, a jest ich sporo. Także bezdroża, szutrowe drogi, ścieżki poza szlakiem, piękne, bukowe lasy, oraz drewniane arcydzieła, czyli cerkwie wkomponowane w przyjazny dla oka krajobraz. Stoją tu do dziś stare, łemkowskie chyże, przerabiane zazwyczaj i odnawiane na użytek współczesnych, krzyże, kapliczki oraz cmentarze. Beskid Niski jednak zmienia się, powstają turystyczne szlaki, budowane są nowe drogi, odwiedza Beskid również nowa fala turystów … i zachwyca się. Czytaj dalej

Share Button