Archiwum kategorii: Polska

Puste Bieszczady

Bieszczady

W PRL – u najdziksze oprócz Beskidu Niskiego pasmo w Polsce, odcięte od cywilizacji i w wielu obszarach zamknięte wręcz fizycznie dla świata turystyki, czego przykładem jest bieszczadzki worek. Do dziś uchodzi on za symbol bezludnych przestrzeni w tych ukochanych i wciąż pamiętnych dla wielu, cichych górach. Świata współczesnych Bieszczadów niestety nie można już porównać do tego z okresu pierwszych, powojennych dziesięcioleci – Bieszczady stały się najpierw modne, następnie komercyjne, a dziś są po prosu przepełnione i sytuacja owa zabija to, co w tych górach najpiękniejsze. Bieszczadzki romantyzm uleciał gdzieś i rozpuścił się nieodwracalnie – nawet jesienią piękna pogoda jest już tylko magnesem dla potężnej fali turystów pragnących zobaczyć z wysokości cudowne kolory bieszczadzkiej puszczy, usłyszeć ryk jeleni, odwiedzić magiczne Jeziorka Duszatyńskie, czy też odetchnąć górskim powietrzem. Odludne miejsca jak wspomniany bieszczadzki worek, pomału przyciągają coraz większe rzesze zainteresowanych tematem doliny górnego Sanu oraz umownym jego źródłem. Kińczyk Bukowski oraz Opołonek wciąż znajdują się jeszcze poza zasięgiem, enigmatyczną pozostaje fascynująca Hyrlata jak i Wysoki Dział, a także zalesione niemal w całości Pasmo Graniczne. Mimo wciąż wzrastającej frekwencji turystów, Bieszczady mogą posiadać zachwycający i niespotykany nigdzie indziej urok, należałoby jednak zatrzymać się tu późną listopadową porą bądź wręcz zimą. Góry te potrafią być puste, z pewnością też pozostają piękne nawet gdy opadną liście a przy odrobinie szczęścia? Zobaczyć możemy wiele – myślę że naprawdę więcej niż w pogodne upalne dni. Zimą trzeba jednak uważać, Bieszczady wbrew pozorom potrafią być groźne – potrafią zabić … Czytaj dalej

Share Button

W Zakopanem i na Podhalu – trochę zabytków oraz pięknych plenerów

Podhale – zielona kraina zawarta pomiędzy północnymi stokami Tatr a Gorcami jest niczym niecka pośród otaczających ją gór. Widokowe wzgórza, odkryte tereny i bajkowe jezioro wciśnięte między Czorsztyn oraz Niedzicę, zachwycają, dodają uroku oraz zastanawiają swą ciekawą historią o dawnym Spiszu, ale to dziś już odległe czasy. Obecnie istnieją tu wciąż dawne strażnice, w postaci zamku bądź ich ruin, po jednej jak i po drugiej stronie szerokiej tafli wody. Przykuwają uwagę turysty nie tylko otaczającymi je fascynującymi plenerami, ale także legendami i historią zakutą w murach dawnych bastionów graniczących ze sobą krajów. Czorsztyn to dziś niewielkie osiedle położone między jeziorem a szosą łączącą Krościenko z Nowym Targiem, natomiast Niedzica, nieco większa i rozwinięta turystycznie skupia w sobie nie tylko plażę i wspaniałą zamkową architekturę, ale również liczne atrakcje turystyczne stworzone na potrzeby młodszych turystów. Nocleg w Czorsztynie może sprawić wielką przyjemność, gdyż mimo bliskości Zakopanego i Tatr oraz Szczawnicy i Pienin, jest ostoją spokoju i enklawą odludzia turystycznego. Niedzica ma charakter z pewnością bardziej komercyjny, ale i tutaj turysta nie zderzy się z inwazją urlopowiczów którą zaobserwować możemy w słynnych kurortach , czyli we wspomnianym Zakopanem, Szczawnicy, czy też w mniejszej ale natężonej tłumem Białce Tatrzańskiej, Bukowinie, oraz Krościenku. Wycieczka objazdowa drogami Podhala to czyta przyjemność. Jeśli nie masz czasu bądź z innych względów nie możesz wybrać się w najwyższe partie Tatr położonych na południe od Podhala, możesz podziwiać je przemierzając niemal każdą trasę samochodową w obrębie podhalańskich obszarów. Z niemowlęciem osobiście w wysokie góry nie wchodzę – tłum, nieodpowiedzialność turystów, czy też zdrowy rozsądek, nie pozwalają mi wspinać się z maleństwem po skałach, łańcuchach i kamienistych, wąskich i stromych ścieżkach. Wolę  z rodziną przyjrzeć się magicznemu podhalańskiemu światu z pozycji bezpiecznej, zapewniając wszystkim komfort a jednocześnie niepowtarzalne atrakcje, nie komercyjne, jednak z pewnością posiadające walory krajoznawcze, których na kolorowych prospektach zazwyczaj brak. Dla mnie nie Giewont, nie Kasprowy Wierch , Gubałówka, czy też Krupówki – chodzimy własnymi ścieżkami, jeździmy w różne zakątki, dbając by również nasze najmłodsze pociechy nie czuły się zawiedzione z braku zwykłych atrakcji, takich  jak plaża , woda, park linowy czy też plac zabaw. Po południu myślimy też o sobie – sadowiąc dzieci na siedzonkach w samochodzie, ruszamy w teren. Odnajdujemy piękne plenery, zabytkowe i ciekawe kościoły, cmentarze, kapliczki oraz chaty. Żyjemy górskim światem nie tylko w sensie podziwiania widoków z odkrytych partii gór, ale również zachwycamy się żywym światem tutejszych ludzi – tym co stworzyli przez wieki. Patrzymy jak żyją – zachwycamy się ich historią, kulturą oraz sposobem na życie.  Interesujące jest to, co po sobie zostawili, co pielęgnują i pozostawiają potomnym. Nie interesuje nas komercyjna część Zakopanego, ani kolejki, chińskie pamiątki czy też knajpiane jedzenie, które mimo że zazwyczaj w klimatycznej wizualnie oprawie, nie zawsze odpowiadają najwyższym standardom. Nie, nie szkoda nam w sensie skąpego oszczędzania. Wolimy wydać pieniądze na lepszy aparat, mapy, literaturę górską, czy też produkty pochodzące od gospodarza u którego śpimy, stołujemy się i rozmawiamy o tym co było, jest i będzie. Nie ma tu już turystyki romantycznej, z lat 60 – 90, jednak możemy się do niej zbliżyć poniekąd, zachowując etos prawdziwego turysty. Czytaj dalej

Share Button

Beskid Sądecki i Gorce – życie na wysokościach

Piękno Beskidu Sądeckiego oraz Gorców jest niepodważalne. Dwa pasma górskie, położone w Karpatach Zachodnich, sąsiadujące ze sobą i zarazem oddzielone od siebie doliną dzikiego Dunajca od lat fascynowały mnie i przyciągały swą magią. W Beskidzie Sądeckim bywałem w przeszłości częściej niż w jakichkolwiek innych grupach górskich, które od dawna przedstawiam na blogu a mimo to, jakby ich mniej w mych relacjach i wspomnieniach. Taki stan rzeczy objawił się tym iż w przeszłości chodząc po górach, niestety nieczęsto je dokumentowałem. Ogromna część wędrówek sprzed lat nie została zarejestrowana w mym prywatnym archiwum czego bardzo żałuję, gdyż oba pasma na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat wciąż zmieniają się. Odchodzą w przeszłość przede wszystkim stare domy, szałasy oraz szutrowe drogi leśne łączące wysoko tuż powyżej ściany lasu liczne przysiółki rozlokowane na grzbietach, bądź ukryte na polanach śródleśnych. Drogi te w dużej mierze dziś wyasfaltowano. Gorce tym samym tracą swój urok, ale na szczęście nie wszędzie. Wciąż możemy wejść w miejsce położone poza szlakiem, i cieszyć się samotnością w tle pięknego krajobrazu. Czytaj dalej

Share Button

„Państwo Arłamowskie”

Góry Sanocko Turczańskie. Okolice dawnego Arłamowa

Daleko na południowym wschodzie kraju, gdzie przysłowiowy koniec świata nabiera szczególnego znaczenia, znajduje się niewielki obszar położony na styku dwóch mezoregionów. Gdzieś tu przenikają się wzajemnie Pogórze Przemyskie oraz Góry Sanocko Turczańskie, w których istnieją zdziczałe na nowo doliny skrywające tajemnice z lat przedwojennych oraz z epoki socjalizmu, która całkowicie zmieniła oblicze wciąż mimo wszystko niepowtarzalnego obrazu rubieży Karpat. Choć ten łańcuch górski mimo że w tym miejscu niski i mało spektakularny, to jest nad wyraz hermetyczny, posiadający dzikie piękno, emanujący pustką, dający ciszę, oraz odosobnienie, których to nie doświadczymy już w wielu miejscach na całym łuku Karpat. Zamknięty w przeszłości dla zwykłych śmiertelników, ukryty skrawek zielonej puszczy, poprzecinanej dolinami przeważnie nieistniejących już wsi obronił się przed destrukcyjną dla przyrody górskiej cywilizacją na przestrzeni kilku ostatnich dziesięcioleci, nie posiadając jednocześnie w tym wyjątkowym miejscu żadnego statusu na miarę parku narodowego. Paradoksalnie złowrogi system przysłużył się, dzięki czemu szeroko rozumiane Bieszczady pozostały znacznie bardziej autentyczne, dzikie i niekomercyjne na tle wszystkich innych pasm górskich w naszym kraju. Dziś mimo że wiemy doskonale, iż wspomniany system, który tłamsił wolność, oraz poglądy milionów obywateli kraju, który stał się obecnie zupełnie inny, niechcący pozostawił w spadku obszar będący wymarzonym dla miłośników górskiej wolności, zielonego raju, o którym jednak niewielu wie … Czytaj dalej

Share Button

Krzyże i cmentarze na beskidzkim pustkowiu

Samotny krzyż pośród morza falujących wzgórz, jest potężnym świadectwem minionych, dramatycznych lat, a  nawet całych wieków tworzących historię smutnej krainy. Popatrzmy oczami wyobraźni … Pogrążamy się w zapomniane  doliny wciśnięte w niewielkie pasma górskie poprzecinane mało uczęszczanymi drogami … Były tu najazdy Tatarów, walki konfederatów barskich, rabunkowe napady prostych rozbójników, wreszcie potężne bitwy czasów obydwu wojen światowych, oraz wysiedlenia, trauma i zaistniała po dziś dzień pustka … Czytaj dalej

Share Button

Tatry i Podhale subiektywnie

dsc01832

Zasadniczo nie bywam w Tatrach od lat, trzymam się z dala od tłumów i chodzę własnymi ścieżkami. Nie potrzebna jest mi spektakularna rozrywka kupiona za cenę braku spokoju. Docieram tam, gdzie podpowiada mi wyobraźnia – czasem są to wysokie wierchy, czasem ciche puste doliny, lub pokryte lasem, falujące wzgórza, niejednokrotnie odcięte od świata … Zagubione ścieżki, tajemnice ukryte w gąszczu, dawne pamiątki i stare mapy. Tatrzańskie przestrzenie, jakkolwiek fantastyczne, niesamowite i widowiskowe nie wciągają mnie jak kokaina, pomimo iż to najwyższe pasmo w całym Łuku Karpat. Pamiętam góry południowej Rumunii, wysokie niemal jak Tatry – wspaniałe i dumne Fogarasze … Tam bywa surowo, brak jest pewnej tatrzańskiej otoczki, której nigdy nie pragnąłem przyswoić ilekroć tylko wracałem po latach  … Góry Fogaraskie przekraczające 2500 m to bezmiar, w którym można się zapomnieć – w Tatrach wracam do schroniska bez szczególnych emocji. One są jak piękna, lecz zbyt umalowana dziewczyna – na zewnątrz blask, a wewnątrz pustka … Dlatego odkrywam zazwyczaj ukryte piękno Beskidów, skromnych, lecz fascynujących. Opis mych odczuć zdawać się może negatywny, ale to tylko emocje spowodowane złym napięciem jakie wytwarza się we mnie ilekroć znajdę się między Nowym Targiem a Zakopanem – czas ucieka szybko a ja znużony drogą nie jestem pewny czy o północy stawię się wreszcie w zakopiańskim pensjonacie. Szlaki w dolinach są zatkane, mam wrażenie że brak jest jakiejkolwiek przepustowości i kontroli nad tysiącami … Tłum, pieniądz, lans i szaleństwo – czy odnajdziemy tu jeszcze coś dla siebie ? … Zadziwimy samych siebie i zrobimy to … Pójdziemy na Przysłup Miętusi zawitamy też na  Podhale, wyciśniemy z tego nieskromnego światka wszystko to co najlepsze … Może nie do końca, gdyż tego dobrego jest jednak naprawdę więcej niż będziemy wstanie zobaczyć. Czytaj dalej

Share Button

Oratyk i okolie

Pustkowia południowo wschodniej Polski naznaczone tragiczną historią czasu obydwu światowych wojen a także cierpienia setek tysięcy autochtonów siłą wysiedlonych z tętniących życiem karpackich dolin zazwyczaj przywołują na myśl dwa rozległe pasma górskie : Bieszczady oraz Beskid Niski. Oczywiście powszechność takich skojarzeń ma swoje źródło nie bez znaczenia, jednak niemal całkowicie zapomnianym jest fakt istnienia pustkowi o analogicznej historii na ziemiach będących przedłużeniem wyżej wspomnianych, jednak w zasadzie nieznanych, a już z pewnością niekomercyjnych, mało wybitnych, będących w cieniu słynnych Bieszczadów oraz odnalezionego dla turystyki Beskidu Niskiego … Piszę po raz kolejny o Górach Sanocko Turczańskich, nieodkrytych, tajemniczych i zastanawiających. Góry te wolne od masowej turystyki, nie powalają wysokością oraz ilością punktów widokowych z finalnym spektakularnym obrazem … Tutaj jest trochę inaczej – niedogodności związane z dojazdem, dzikie nieznaczone ścieżki, oraz zaniedbane, zatarte oznaczenia istniejących szlaków turystycznych mogą intrygować i tym samym przyciągać turystów świadomych, pragnących przeżyć przygodę z dala od siedzib ludzkich, także lubujących się w tematyce survivalowej zapaleńców. Również miłośnicy historii, kultury i etnografii odnajdą tu swój magiczny świat mistycznych cerkwi, drewnianych chat, oraz starych cmentarzy, przydrożnych kapliczek i samotnych krzyży. Znów odkryjemy dziś wspólnie nieznane szerzej miejsca znajdujące się tuż przy granicy z Ukrainą, na styku Bieszczadów w Górach Słonnych wpisanych w szerzej pojęte Góry Sanocko Turczańskie. Czytaj dalej

Share Button

Na Wysokim – wzgórze na Pogórzu Przemyskim

DSC_0472

Pogórze Przemyskie to nie jest miejsce powszechnie znane i odwiedzane, nie jest również obszarem nadzwyczaj okazałym na tle całego Łuku Karpat. Pogórze – jak sama nazwa wskazuje kojarzyć się może z zaczątkiem tego co spotkać możemy dalej … W wyższych partiach Karpat jest już przecież spektakularnie, i prawdziwie górsko. Pogórza Karpackie w naszym kraju są jednak nadzwyczaj ciekawe, a najbliższe memu sercu i coraz częściej przedstawiane czytelnikom na blogu, jest bogate nie tylko kulturowo i przyrodniczo, ale także geograficznie i historycznie. Miłośnikom Karpat, a w szczególności właśnie pogórzy, nie raz pewnie utkwiły w pamięci rozważania oraz polemiki dotyczące najwyższego wzniesienia Pogórza Przemyskiego – w niedalekiej przeszłości gdy pisałem o Kopystańce, powołałem się na ostatnią aktualizację profesora Jerzego Kondradzkiego, dotyczącą podziału geograficznego Karpat. Wynika z niej iż szczytem najwyższym jest bohater dzisiejszego wpisu – Na Wysokim. Osobiście przez ostatnie lata, skłaniałem się ku wersji Jerzego Kondradzkiego, jako największego autorytetu. Cóż skoro w 2017 roku odbyła się Konferencja „Europa Karpat”, podczas której uściślono granicę pomiędzy Karpatami Wschodnimi i Zachodnimi. Wiadomym jest, że w Polsce w skład Karpat Wschodnich zaliczamy Bieszczady oraz Góry Sanocko – Turczańskie, które graniczą z Pogórzem Przemyskim. Opisana więc została granica dzieląca obydwa mezoregiony, oraz załączona mapka. Wynika więc że wierzchołkiem najwyższym, w granicach Pogórza Przemyskiego pozostaje Suchy Obycz. Myślę, iż trochę czasu znów upłynie i w końcu zostanie to zapisane oficjalnie, bądź też ponownie podważone.

Idziemy na szczyt wzgórza Na Wysokim długą i niesamowitą ścieżką, ukrywającą, jak to często ma miejsce w moich karpackich opowieściach pamiątki i tajemnice sprzed lat – pamiątki coraz bardziej już zanikające w dolinach nieistniejących wsi … Czytaj dalej

Share Button

Z krainy buka i połonin – wspomnienia Andrzeja Tabora

Z krainy...

Andrzej Stanisław Tabor oryginalny wędrowiec, podtrzymujący wciąż tradycję starej szkoły turystyki górskiej, wzorowy przykład człowieka gór, ukazuje młodszym pokoleniom czym jest etos prawdziwego turysty … Bez lansu, bez sztuczności, bez zbędnej komercji. Wiele zdjęć Andrzeja miałem przyjemność oglądać na Naszej skromnej „facebookowej” grupie – Echo Karpat. Są to w dużej mierze fotografie pochodzące sprzed 30-tu lat i tworzą dla niego niesamowity prywatny dokument, którego ledwie namiastkę mam dziś przyjemność przedstawić Wam na blogu. Zapraszam do przejrzenia.

Czytaj dalej

Share Button

Wiosenne Bieszczady – to tu, to tam …

DSC_0740

Bieszczady są inne od wszystkich gór jakie znam … i bynajmniej nie mam tu na myśli połonin których  nie spotkamy nigdzie indziej na obszarze polskich Karpat. Bieszczady to góry nieszablonowe, surowe, i jakby niedostosowane do komercyjnego prospektu. Prostota komponuje się tu z dzikim pięknem, a ogromna przestrzeń, którą chłoniemy z poszarganych wiatrem połonin zastanawia … Te zielone stoki opadają stromo ku dolinom równie pięknym co wierzchołki, z pewnością jednak bardziej intrygującym. Dziś przenosić będziemy się to w górę to w dół – zobaczymy mniej znane doliny i piękne połoniny. Wczesnowiosenne Bieszczady budzą się do życia – tłumów jeszcze nie ma, odizolujemy się więc, by w ciszy przeżywać kontakt z naturą. Czytaj dalej

Share Button