Góry Sanocko Turczańskie – źródło Wiaru

DSC_0111

Góry Sanocko Turczańskie – pasmo mniej znane, a czasem wręcz nieistniejące w świadomości turystycznej bywalców gór … Niejednokrotnie i błędnie uważane również jako część znanych wszystkim choćby z nazwy sąsiednich Bieszczadów. Góry dzikie i odosobnione, zawierające w sobie tragiczną historię znaną powszechnie miłośnikom Bieszczadów oraz Beskidu Niskiego. Pokryte nierzadko wspaniałą karpacką puszczą, stanowią prawdziwe wyzwanie dla miłośników bezdroży preferujących przygody związane z marszem na orientację. Drogi leśne zaznaczone na mapach często bywają nieaktualne, natomiast szlaki turystyczne od dawna nie odnawiane, powodować mogą ryzyko zabłądzenia. Obowiązkowo więc należy zabrać ze sobą lepszą mapę oraz kompas.

Dziś pójdę niewidzialną trasą, bez wytyczonej ścieżki i znaków turystycznych. Zagłębię się w prawdziwie karpacki las by odnaleźć źródło Wiaru – drugiej najważniejszej rzeki Pogórza Przemyskiego

DSC_0007 DSC_0008

Autokar relacji Przemyśl – Ustrzyki Dolne zatrzymuje się w Jureczkowej. Wysiadam i rozglądam się wokoło. Ta malowniczo położona wieś, jest jedną z wielu podobnych na opisywanym obszarze. Znane z wcześniejszych opowiadań tragedie pierwszych lat powojennych nie ominęły i Jureczkowej. Dziś pozostał pomnik upamiętniający walczących tu partyzantów sowieckich oraz polskich. Na wzgórzu odnaleźć można również niewielką drewnianą świątynię – dawniej cerkiew dziś kościół, sprowadzoną z pobliskich Nowosielec Kozickich. Między wzgórzem a szosą płynie Wiar – rzeka która tutaj przybiera jeszcze formę niewielkiego potoku. Swe źródło lokuje na stokach Brańcowej ( 776 m n.p.m. ) położonej tuż nad  wspomnianą przeze mnie Jureczkową.

DSC_0010 DSC_0013

Mijam dawną cerkiew i podążam boczną drogą wiejską, mając po swej lewej stronie las łęgowy świadczący o obecności rzeki której źródła znajdują się kilka kilometrów stąd.

DSC_0023 DSC_0024

Wychodzę na chwilę do drogi głównej, by przyjrzeć się okolicy. Znajduje się tu krzyż, którego na mapie w formie znaczku brak. Informacja głosi że jest rekonstrukcją poprzedniego, zniszczonego w latach 60 – tych XX w. Tutaj również Wiar zaczyna swój bieg wzdłuż widocznej drogi. Czas by zawrócić powtórnie od szosy i zagłębić się w las porastający całkowicie stoki oraz szczyt źródliskowej dla Wiaru Brańcowej.

DSC_0032 DSC_0042

Znajduję się w niesamowitym świecie karpackiej puszczy. Wokół zalegają licznie, powalone i zmurszałe drzewa, potężne korzenie innych sterczą znad skarpy, zwracają mą uwagę imponujących rozmiarów jodły … a pośród nich fantastycznie meandrujący Wiar komponuje się w całej tej bajkowej scenerii.

DSC_0036

Wędrówka do źródeł rzeki dostarcza nie tylko wizualnych wrażeń. Zmuszony jestem co chwilę przeskakiwać na prawą bądź na lewą stronę wyżłobionego naturalnie koryta. Początkowy fragment sprawia mi niezwykłą frajdę, jednak z biegiem czasu wędrówka staje się mozolna i trudna.

DSC_0037 DSC_0053

Miejscami muszę wdrapywać się na skarpę. Dzieje się tak w miejscach wyjątkowo podmokłych i niedostępnych z powodu licznych gałęzi i spróchniałych szczątków zwalonych drzew. Staram się jednak trzymać w miarę blisko wijącej się wstążki Wiaru, by móc obserwować go w miarę możliwości

DSC_0057 DSC_0063

Dodatkową przeszkodą stały się nagle zwalone i zdrowe pnie porastających skarpę drzew. Jar robi się z każdą chwilą głębszy, lecz wędrówka jego środkiem nie jest tu możliwa. Gdy po raz drugi zapadłem się po łydkę w paskudne błoto, postanowiłem ponownie wspiąć się wyżej, lecz tam zastałem kolejna niespodziankę … gałęzie zwisające z drzew tak nisko, że chwilami zmuszony jestem iść na czworaka …

DSC_0065 DSC_0066

Ostatni odcinek przede mną. Tutaj muszę bacznie przyglądać się skrzyżowaniu dwóch a następnie trzech głębokich jarów schodzących się razem w jednym punkcie. Trzeba wybrać właściwą strużkę bo tylko tak mogę już nazwać teraz całkiem bystrą rzekę górską w jej późniejszym biegu. Nie jest to jednak trudne zadanie. Wyraźnie widać główne koryto Wiaru. Przechodzę tu raz po raz na prawo i lewo, by w końcu wybrać już do samego końca środkową skarpę między ostatnimi dwoma jarami. Mam jednak spore problemy przy wspinaczce. Ziemia jest tu bardzo miękka i śliska a spróchniałe kikuty martwych drzew bardzo niepewne przy próbie przytrzymania się ręką by nie zjechać na sam dół. Ostatecznie po kilku mozolnych próbach staję na pewnym gruncie i bez przeszkód podążam już do widocznej nieopodal niecki.

DSC_0071 DSC_0073

Tutaj kończy się najważniejszy etap dzisiejszej wędrówki. Malutka niecka – bagnista i niepozorna, nie sprawia wrażenia zarodku pięknej, górskiej rzeki. Siadam chwilę aby odpocząć i zrelaksować się.

Wiar to rzeka płynąca w południowo wschodniej Polsce, a także na niewielkim odcinku kierująca swe wody przez obszar zachodniej Ukrainy. Płynąc tam wzdłuż granicy przyjmuje wody rzeki zwanej Wyrwą która swe źródła lokuje około 2 km od źródeł Wiaru. Mijając wieś Niżankowice, ponownie przekracza granicę, by po kilku kilometrach już na terenie Przemyśla, wpaść do rzeki San. Jest drugą co do wielkości rzeką Pogórza Przemyskiego – jej długość wynosi 70, 4 km. Odnalezione dzisiaj źródło znajduje się na północnych stokach Brańcowej.

DSC_0076 DSC_0077

Ruszam dalej, na szczyt Brańcowej, położonej niewiele wyżej od źródła. Szczyt porośnięty jest w całości, ale zauważam jedną rzecz. Na dość długim i stosunkowo wyrównanym grzbiecie, jest jedno miejsce jakby bardziej wybitne. Początkowo myślałem że jest to rzeczywiście najwyższy punkt, jakby kilkanaście metrów wyżej … Cofnąłem się stamtąd około trzystu metrów na wschód i odnalazłem tabliczkę zatwierdzoną na wyschniętej gałęzi … Brańcowa 677 m … Nie była wbita w ziemię tylko oparta o pień drzewa. Czy to właściwe miejsce, czy też ktoś przeniósł tabliczkę ? Mapa wskazuje że tabliczka jest we właściwym miejscu, jednak czemu trzysta metrów dalej jest nieco wyżej …

Kolejny etap dzisiejszej marszruty wiąże się z zamiarem zejścia w doliny. Celem jest wieś Ropieńka oraz poprzeczne przejście na drugą stronę grzbietu szosą asfaltową, która łączy wspomnianą wieś z szosą główną Kuźmina – Ustrzyki Dolne na wysokości Wojtkówki. Zrobię więc dzisiaj pętelkę. Zakładam że zakończę przygodę kilka kilometrów na północny zachód od miejsca z którego zaczynałem rano podejście do źródła Wiaru.

DSC_0084Opuszczam szczyt Brańcowej, korzystając na krótkim odcinku z oznaczeń niebieskiego szlaku, łączącego Ustrzyki Dolne z Jureczkową. Dwudziestominutowy marsz w dół przebiega tu bez większych emocji. Wkrótce wychodzę na szutrową drogę i skręcam w prawo, opuszczając szlak który biegnie dalej w poprzek grzbietów, przez Wysoki Dział ( 641 m n.p.m. ) następnie miejscowość Dźwiniacz Dolny oraz Kamienną Lawortę ( 769 m n.p.m. )

DSC_0089 DSC_0094

Jestem w Ropieńce, w jej wschodniej i najstarszej części. Mijam stare, drewniane chaty rozłożone po obu stronach drogi … Żywy skansen, zapomniany świat, spokój, odosobnienie i cisza  …

DSC_0091 DSC_0097

Idąc w stronę centrum wsi zauważam po prawej stronie dawną kaplicę grobową z 1893 r. ufundowaną przez właścicieli wsi Jana i Amalię Wierzbickich. Obiekt jest zamknięty i nieużytkowany. Niestety również nieutrzymywany w najlepszym stanie.

Nie znajdę dziś czasu na przegląd choćby pobieżny kopalni ropy naftowej. Ropieńka była dawniej lokalnym zagłębiem czarnego złota. Wydobycie surowca właściwie trwa do dziś, jednak złoże jest praktycznie na wyczerpaniu.

DSC_0104

Ostatni etap marszu to droga asfaltowa, która prowadzi mnie ku Wojtkówce. Będąc już wysoko, niemal na przełęczy przysiadam na chwilę by przyjrzeć się otoczeniu. Roztacza się stąd niesamowity widok na Góry Sanocko Turczańskie a ściślej na Grupę Laworty. Zdjęcie niestety nie oddaje rzeczywistego piękna krajobrazu. Żałuję bardzo, gdyż śmiem twierdzić że jest to najpiękniejszy widok w tym paśmie górskim.

DSC_0120 DSC_0121

Relikt z przeszłości … drewniana studnia dająca namiastkę klimatu dawnej podkarpackiej wsi.

DSC_0138

Droga wiedzie w dół do szosy głównej. Moja pętelka tutaj kończy się. Jeszcze kilka chwil i znajdę się na przystanku, gdzie poczekam na autokar jadący do Przemyśla. Wrócę tu w maju by podreptać bezdrożem, ekscytującym i mało znanym …

Tekst i zdjęcia : Tomasz Gołkowski

Share Button

30 komentarzy do “Góry Sanocko Turczańskie – źródło Wiaru

  1. jacek przewodnik świętokrzyski

    CZy Pan Tomasz oznakował zródło Wiaru do którego dotarł . Męcząca to trasa a powalone drzewa dawały w kość dobra eskapada ciekawe zdjecia gratuluje.

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Panie Jacku, nie myślałem aby oznakować miejsca. Wiem jednak w jaki sposób trafić tam bez najmniejszego problemu od miejsca z którego rozpocząłem marsz w górę rzeki, oraz od samego szczytu Brańcowej.
      Pozdrawiam serdecznie

      Odpowiedz
  2. Janusz Witkowski

    Kolejna niesamowita foto-opowieść.
    Jestem pod urokiem Twojego przejścia przez dziki, karpacki las. Jestem na taki wyczyn za stary i za mało sprawny fizycznie. Ale w trakcie zagłębiania się w Twoją opowieść, czułem się tak, jakbym szedł z Tobą. Nawet siedząc przed laptopem poczułem ciężki, duszny zapach puszczy. Jakiś czarodziej jesteś, czy co?

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witaj Janusz
      Wiar jest rzeką którą codziennie widzę z okien mojego bloku. Wcześniej zanim wpadnie w Przemyślu do Sanu, przepływa przez niewielką część Karpat. Musiałem więc odnaleźć źródło rzeki którą widzę codziennie :).
      Pozdrawiam serdecznie 🙂

      Odpowiedz
  3. Duśka

    Świetna wędrówka! Smutno patrzeć na te rozpadające się chałupy, a przy nich ktoś z komórką czy GPS-em to jak przybysz z kosmosu. Ale też nie dziwię się młodym ludziom, którzy uciekają do miast za chlebem. Zdjęcia jak zawsze dały poczucie nieskrępowanej wolności. I za to dziękuję. Uściski 🙂

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witaj Dusiu
      Nie jest tak źle :). Wieś bardziej przypominała klimaty filmowego Rancza 🙂 w pozytywnym znaczeniu 🙂
      Pozdrawiam serdecznie 🙂

      Odpowiedz
  4. Paweł

    Czytając ten wpis, przez tę chwilę żałuję, że nie mam bliżej do tej części Polski. Przejeżdżałem kiedyś przez Jureczkową, wracając z Krościenka. Piękne tereny!
    Kolejna dobra robota!

    Pozdrawiam 🙂

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witam Paweł
      Chce teraz poświęcić więcej czasu tym miejscom. Zaniedbałem trochę Pogórze Przemyskie, choć mieszkam tak blisko.
      Pozdrawiam

      Odpowiedz
  5. Alicja

    Pięknie tam jest.. rzeczywiście jako turystka nie miałam pojęcia o istnieniu tego miejsca, a wielka szkoda. Już znam kierunek na te wakacje. Dziękuję !

    Odpowiedz
  6. Iwona

    Byłam tam, piękne miejsce, cisza, spokój.. Niech pozostanie takie malowniczo-tajemnicze. jak je wszyscy odkryją to nie daj Boże kolejki będą jak do morskiego oka..

    Odpowiedz
  7. bumps

    Pan Tomasz to nie wiem jak to robi, ale zawsze znajduje urokliwe zakątki. Ja jakoś jak jadę na wycieczkę to wysiądę z tego samochodu zawsze w tłumie ludzi muszę łazić. Pewnie to moje lenistwo i obawa przed łażeniem w „dzicz” ale ogląda się zawsze z zachwytem i zazdrością

    Odpowiedz
  8. Tomek

    Heeej 🙂 Naprawde jestem pod ogromnym wrazeniem wszystkich Twoich tekstow jakie dane mi było do tej pory czytac 🙂 Mam nadzieje, ze z czasem zacznie pojawiac się ich coraz więcej, no i oczywiscie sam, osobiscie z czasem, zaczne czytac te Twoje teksty, które z jakiegos powodu pozostaja mi jeszcze obce 🙂 Hehe, pozdrawiam 🙂

    Odpowiedz
  9. Maria z Pogórza Przemyskiego

    Witaj, Tomaszu. Powolutku nadrabiam zaległości blogowe. Bardzo ciekawy wpis, jakoś tak przywykliśmy, że Wiar dostrzegamy, kiedy jest już spora strugą, natomiast część źródliskowa jest bardzo ciekawa, dzika, pierwotna wręcz, a przypomina mi nasze potoczki, kręcące po dolinie, poniżej naszej chatki. Też czytałam „Sztukę podróżowania” Jacka Pałkiewicza, rzeczywiście odkrywanie źródeł Wiaru można porównać do szukania źródeł Amazonki:-) pozdrawiam.

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witaj Mario
      Można się co najwyżej pobawić w wielkie odkrycie 🙂 ja z tego mam frajdę mimo że kaliber nie ten 🙂
      Mamy wiele pięknych rzek w Karpatach i niejedno źródło warto tu odnaleźć
      Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂

      Odpowiedz
  10. Kasia

    Heeej 🙂 Polska scena blogowa jest smutna jak, no i tu nie dokoncze, chociaz moglem zacytowac klasyka, hehe 🙂 Jednak powiem Ci szczerze, ze odmieniasz jej wizerunek, Twoje wpisy są naprawdę swietne, posiadają dusze, czuc z nich pasje oraz wielki talent 🙂 Mam nadzieje, ze niedlugo dowie się o Twoim blogu większe grono osob 😉

    Odpowiedz
  11. Bartek

    Bardzo podoba mi sie to, że Twoje wpisy zawierają w sobie tyle zdjęć. To zawsze swietn ilustracja dla tekstu. No i nie da się pisać o miejscach, nie poakzując ich. Trafilłam kiedyś na bloga, gdzie podróżnik opisywał gdzie był i co robił, ale celowo nie zamieszczał zdjęć bo chciał, by czytelnicy sobie wszystko wyobrażali. Jednak pisał tak kiepsko, że przestałam czytać, bo tekst nie oddawał tego wszystkiego, co mogłyby przekazać zdjęcia.

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witam
      Oczywiście staram się zawsze tekst wspomóc zdjęciami, najlepiej tak aby to było powiązane ze sobą.
      Pozdrawiam 🙂

      Odpowiedz
  12. Mateusz

    Czytając takie wpisy, chciałoby się wstać, ubrać się i wybrać się na wędrówkę… Może to i dobrze, że nie wszystkie miejsca są odkryte przez każdego, że możemy nadal dotykać i doświadczać dzikości przyrody, ciszy, szumu drzew i potoków…. Zdjęcia piękne, pozdrawiam.

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witam
      Są tego plusy oraz minusy, ale ja na pewno w takich właśnie miejscach bez infrastruktury turystycznej,czuję się najlepiej.
      Pozdrawiam 🙂

      Odpowiedz
  13. Pingback: II rocznica Karpackiego lasu - Karpacki las blog o górach

  14. Pingback: Przewodnik na Powiat Przemyski

Skomentuj Tomasz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.