Dawne polskie schroniska w ukraińskich Karpatach

Karpaty Wschodnie w ogromnej mierze położone w granicach dzisiejszej Ukrainy, przez długie lata ostatniego półwiecza stanowiły dla turystów z Polski i nie tylko, obszar zapomniany, niemal zagadkowy, choć również dla innych w dużej mierze sentymentalny, pożądany i nostalgiczny. Beskidy Połonińskie oraz Beskidy Lesiste a także fragment Gór Marmaroskich to także i dziś miejsca pożądane, cieszące się wielkim zainteresowaniem, i przez wielu eksplorowane jakby na nowo. Po wielu dziesięcioleciach martwych turystycznie zdobyły w ostatnich latach uznanie, miłość i tęsknotę. Złote lata turystyki w Polsce międzywojennej pozostawiły po dziś dzień ślady działających tu schronisk starających się rywalizować z jakże popularnymi schroniskami w Tatrach … Również i tu na kresach w górskiej krainie Bojków oraz Hucułów turysta miał możliwość skorzystania z oferty noclegowej, posiłków, pomocy oraz porady czy też informacji. Tworząca się końcem XIX w. turystyka odpowiadająca dzisiejszemu wyobrażeniu pozostawiła po sobie ślad chyba w każdym paśmie górskim w galicyjskiej części ukraińskich Karpat. W przeszłości ten podział na pasma nie był tak zdefiniowany jak dziś. Nie mniej jednak od Przełęczy Użockej po Hnitesę schronisk górskich było niemało – fakt większość znajdowała się w najsłynniejszej i dziś Czarnohorze – dawniej mierzonej w innych rozmiarach, ważnym jednak jest to, że dziś w mało dostępnych Czywczynach, czy też w nieznanych szerzej Hryniawach schroniska górskie istniały. Obecnie dostrzegamy tam turystyczną pustynię … Czytaj dalej

Share Button

Krzyże i cmentarze na beskidzkim pustkowiu

Samotny krzyż pośród morza falujących wzgórz, jest potężnym świadectwem minionych, dramatycznych lat, a  nawet całych wieków tworzących historię smutnej krainy. Popatrzmy oczami wyobraźni … Pogrążamy się w zapomniane  doliny wciśnięte w niewielkie pasma górskie poprzecinane mało uczęszczanymi drogami … Były tu najazdy Tatarów, walki konfederatów barskich, rabunkowe napady prostych rozbójników, wreszcie potężne bitwy czasów obydwu wojen światowych, oraz wysiedlenia, trauma i zaistniała po dziś dzień pustka … Czytaj dalej

Share Button

Tatry i Podhale subiektywnie

dsc01832

Zasadniczo nie bywam w Tatrach od lat, trzymam się z dala od tłumów i chodzę własnymi ścieżkami. Nie potrzebna jest mi spektakularna rozrywka kupiona za cenę braku spokoju. Docieram tam, gdzie podpowiada mi wyobraźnia – czasem są to wysokie wierchy, czasem ciche puste doliny, lub pokryte lasem, falujące wzgórza, niejednokrotnie odcięte od świata … Zagubione ścieżki, tajemnice ukryte w gąszczu, dawne pamiątki i stare mapy. Tatrzańskie przestrzenie, jakkolwiek fantastyczne, niesamowite i widowiskowe nie wciągają mnie jak kokaina, pomimo iż to najwyższe pasmo w całym Łuku Karpat. Pamiętam góry południowej Rumunii, wysokie niemal jak Tatry – wspaniałe i dumne Fogarasze … Tam bywa surowo, brak jest pewnej tatrzańskiej otoczki, której nigdy nie pragnąłem przyswoić ilekroć tylko wracałem po latach  … Góry Fogaraskie przekraczające 2500 m to bezmiar, w którym można się zapomnieć – w Tatrach wracam do schroniska bez szczególnych emocji. One są jak piękna, lecz zbyt umalowana dziewczyna – na zewnątrz blask, a wewnątrz pustka … Dlatego odkrywam zazwyczaj ukryte piękno Beskidów, skromnych, lecz fascynujących. Opis mych odczuć zdawać się może negatywny, ale to tylko emocje spowodowane złym napięciem jakie wytwarza się we mnie ilekroć znajdę się między Nowym Targiem a Zakopanem – czas ucieka szybko a ja znużony drogą nie jestem pewny czy o północy stawię się wreszcie w zakopiańskim pensjonacie. Szlaki w dolinach są zatkane, mam wrażenie że brak jest jakiejkolwiek przepustowości i kontroli nad tysiącami … Tłum, pieniądz, lans i szaleństwo – czy odnajdziemy tu jeszcze coś dla siebie ? … Zadziwimy samych siebie i zrobimy to … Pójdziemy na Przysłup Miętusi zawitamy też na  Podhale, wyciśniemy z tego nieskromnego światka wszystko to co najlepsze … Może nie do końca, gdyż tego dobrego jest jednak naprawdę więcej niż będziemy wstanie zobaczyć. Czytaj dalej

Share Button

Karpacki las III rocznica

dsc_0470

Mija III rocznica mojej działalności w ramach tematycznego bloga Karpacki las.

Blog ten z założenia miał przedstawić czytelnikom obraz Karpat z różnej perspektywy – zarówno tej czysto górskiej ( zdobywanie szczytów, uwiecznianie pięknych miejsc w fotografii ) jak i bardziej osobistej ( moje przemyślenia, odczucia ). Ważnym dodatkiem przy tworzeniu artykułów, były elementy historyczne, etnograficzne i kulturowe. Góry to nie tylko zdobywanie wierzchołków, to również i przede wszystkim ludzie tam żyjący, ich kultura oraz codzienne życie. Uważam że warto pokazać to co mieszkańcy i ludzie gór zostawili, tworzą i w przyszłości przekażą. Dzisiejszy wpis będzie miał charakter retrospektywny, przypominający w skrócie to, co przez ostatnie 12 miesięcy tutaj zbudowałem. Pisząc dzisiaj te słowa, robię podsumowanie wędrówek i zakładanych przeze mnie celów mijającego dziś blogowego roku. Mogę śmiało napisać że obrany przez mnie w latach poprzednich kierunek jest prawidłowy, choć nie ustrzegłem się pewnych błędów, jak również nie zrealizowałem wielu założeń.

Czytaj dalej

Share Button

Oratyk i okolie

Pustkowia południowo wschodniej Polski naznaczone tragiczną historią czasu obydwu światowych wojen a także cierpienia setek tysięcy autochtonów siłą wysiedlonych z tętniących życiem karpackich dolin zazwyczaj przywołują na myśl dwa rozległe pasma górskie : Bieszczady oraz Beskid Niski. Oczywiście powszechność takich skojarzeń ma swoje źródło nie bez znaczenia, jednak niemal całkowicie zapomnianym jest fakt istnienia pustkowi o analogicznej historii na ziemiach będących przedłużeniem wyżej wspomnianych, jednak w zasadzie nieznanych, a już z pewnością niekomercyjnych, mało wybitnych, będących w cieniu słynnych Bieszczadów oraz odnalezionego dla turystyki Beskidu Niskiego … Piszę po raz kolejny o Górach Sanocko Turczańskich, nieodkrytych, tajemniczych i zastanawiających. Góry te wolne od masowej turystyki, nie powalają wysokością oraz ilością punktów widokowych z finalnym spektakularnym obrazem … Tutaj jest trochę inaczej – niedogodności związane z dojazdem, dzikie nieznaczone ścieżki, oraz zaniedbane, zatarte oznaczenia istniejących szlaków turystycznych mogą intrygować i tym samym przyciągać turystów świadomych, pragnących przeżyć przygodę z dala od siedzib ludzkich, także lubujących się w tematyce survivalowej zapaleńców. Również miłośnicy historii, kultury i etnografii odnajdą tu swój magiczny świat mistycznych cerkwi, drewnianych chat, oraz starych cmentarzy, przydrożnych kapliczek i samotnych krzyży. Znów odkryjemy dziś wspólnie nieznane szerzej miejsca znajdujące się tuż przy granicy z Ukrainą, na styku Bieszczadów w Górach Słonnych wpisanych w szerzej pojęte Góry Sanocko Turczańskie. Czytaj dalej

Share Button

Dwa dni przez Połoniny Hryniawskie

W głębi Zewnętrznych Karpat Wschodnich toczy swe wody Czarny Czeremosz będący jedną z najsłynniejszych rzek w całych Karpatach. Ulokowana jest ona w szczególnym miejscu, gdyż na interesującym mnie odcinku, oddziela najwyższą spośród gór Ukrainy Czarnohorę, od rozległych, przepięknych, lecz znacznie mniej znanych Połonin Hryniawskich. Właśnie one, jeszcze do niedawna hermetyczne i nie figurujące w świadomości masowych turystów, dziś intrygują jednak nadal … Są pięknym połoninnym pasmem równolegle biegnącym do grzbietu granicznego niesamowitych i dzikich Gór Czywczyńskich, które tym razem pozostawię w spokoju … Wspomniany Czarny Czeremosz towarzyszyć mi będzie po raz kolejny, biegnie bowiem wzdłuż fantastycznej, kamienistej drogi górskiej, która znów poprowadzi mnie do punktu wyjścia – tym razem do odległego, kontrolowanego przez ukraińskich pograniczników Szybenego. Czytaj dalej

Share Button

W Czarnohorze – wizyta u Marii Iliuk oraz marsz grzbietem Koszaryszcza

DSC_0221-001

Kolejne powroty w magiczną Czarnohorę fascynują mnie równie mocno jak dawniej i wciąż wywołują silny dreszcz emocji … Gdy przyjeżdżaliśmy tu w przeszłości, w nieznane sobie wtedy Karpaty Wschodnie i podziwialiśmy wysokie połoniny, oraz niesamowite doliny skrywające wsie jak z bajki, długo nie mogliśmy otrząsnąć się z potężnego uroku, jaki rzuciła na nas magiczna kraina. Góry później na długo nie były dla nas już takie same … Wtedy gdy po raz pierwszy ujrzałem Dżembronię miałem obawy : czy zdołam tu wrócić, czy ten świat nie zostanie dla mnie utracony? Dziś okazuje się że nie, i mimo że w Dżembroni bawiłem później parokrotnie, tak naprawdę teraz pisząc te słowa mogę stwierdzić że powrót okazał się wielce owocny, oraz równie fascynujący jak dawniej, gdy po raz pierwszy spojrzałem na Popa Iwana z rejonu Koszaryszcza, które ongiś ledwie naznaczyłem swą stopą. Dziś nie pójdziemy na grzbiet główny, przyjrzymy się bliżej dwóm niesamowitym osadom oraz niewielkiemu grzbietowi oddzielającemu obydwie wsie, odkryjemy również na nowo pewien dom – huculską, starą chatę, którą w przeszłości jedynie obchodziłem nie wiedząc wówczas jakie tajemnice skrywa w swym klimatycznym wnętrzu … Czytaj dalej

Share Button

Karpackie spotkania, recenzje i plany ukierunkowane na wschód …

DSC_0063

Na wstępie dzisiejszego artykułu, zamieszczam wpis Jacka Grzybały skierowany do czytelników bloga

Dokładnie 24 maja 2016 roku minęło 2 lata od zamieszczenia mojego artykułu o Bieszczadach. To był pierwszy artykuł a potem poszły następne. W sumie było tego 6 sztuk. Nasza znajomość z Tomkiem coraz bardziej się zacieśniała. Zaczęliśmy wymieniać między sobą mapy i książki o górskiej tematyce. W sumie ja napisałem 6 artykułów, wszystkie  ukazały się w „Karpackim Lesie”. Jest jeszcze jeden w brudnopisie z Beskidu Niskiego ze zdjęciem z cmentarza na Przełęczy Małastowskiej. Ten będzie w najbliższych miesiącach na blogu w zakładce  Reminiscencje Czytelników Bloga. Zaczęło mi się też marzyć aby poznać Tomasza, administratora  i  właściciela blogu Karpacki Las. Cóż było robić, była wycieczka z Kielc do Przemyśla, którą organizował  Klub Pieszy Przygoda  PTTK Kielce. Zaraz się zapisałem i w dniach 18 – 19 znalazłem się w Przemyślu. Spotkanie nastąpiło na wzgórzu o nazwie Zniesienie górującym nad Przemyślem. Tu wręczyłem Tomkowi rocznik Bieszczad, gdzie na dwudziestu stronach są moje artykuły o Bieszczadach. Są też wszystkie moje zdjęcia z kolejki bieszczadzkiej i Poczty Bieszczady. Te artykuły zostały opublikowane w roczniku Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, którego siedziba znajduje się w Ustrzykach Dolnych. Miałem małe problemy z ich publikacją, ale to że były na blogu u Tomasza i miały bardzo pozytywne recenzje internautów przeważyło na moją  korzyść. Dla mnie to wielka radość. Dostałem 3 egzemplarze autorskie – jeden z nich przekazałem Tomkowi w trakcie spotkania w Przemyślu. Jest zrobione zdjęcie z tego wręczenia. Jest także i zdjęcie wspólne z Tomkiem. Dziękuję za zaufanie Tomaszowi, że wyraził zgodę na tą publikacje w internecie, a pośrednio przyczynił się do publikacji  w roczniku Bieszczad. Jacek Grzybała Czytaj dalej

Share Button

Zapomniane wsie Bieszczadów Wschodnich

11052012219Tuż u podnóża głównego grzbietu wododziałowego Karpat, w rozległych dolinach, pośród zielonych pól, rozłożyły się liczne osady bojkowskie utrzymujące wciąż charakter dawnej karpackiej wsi. Możemy odnieść wrażenie jakoby czas tu się zatrzymał, lub postępuje w niezwykle wolnym tempie zachowując pozornie sielską atmosferę, znaną nam z obrazów malowanych przez uznanych mistrzów ukazujących wiejskie życie  – życie tradycyjne, zgodne z naturą, skromne, lecz szczęśliwe. Pośród otaczających nas współczesnych realiów, trudno nam jednak pojąć zasady funkcjonowania niewielkich społeczności zawartych jakżeby inaczej w miejscach trudno dostępnych, odgrodzonych od świata, który pędzi na co dzień z zupełnie inną prędkością. Tutaj u podnóża Bieszczadów Wschodnich życie to nie ten obrazek jak nam się pewnie wydaje. Tutaj odczuć możemy nie pogoń za pieniądzem, lecz pogoń za przetrwaniem … Czytaj dalej

Share Button

Beskidy Brzeżne – Ciuchowy Dział i okolice

IMGP5493

Ciuchowy Dział – niewielki masyw w Karpatach Wschodnich, należący do Korony Gór Ukrainy jest jednym z mniej znanych obszarów na terenie gór mego życia. Położony w Beskidach Brzeżnych jest ich najwyższym wzniesieniem, wprawdzie widokowym, lecz z drugiej strony mało estetycznym i niespecjalnie fascynującym. Mimo to okolice wspomnianego wierzchołka są już stosunkowo dzikie, i wielce atrakcyjne dla prawdziwych turystów poszukujących nowych, nieodkrytych jeszcze przez masowych turystów obszarów, których na terenie Ukrainy z roku na rok ubywa. Dziś z Januszem zdobędziemy ten mało znany szczyt, odwiedzimy również Podhorodce, Jamielnicę oraz Urycz – niesamowite okoliczne wioski zawierające w sobie wiele intrygujących nowinek, których garstkę spróbujemy wspólnie odnaleźć … Czytaj dalej

Share Button