Między granicą polsko słowacką, a znanym uzdrowiskiem Wysowa, leży stara, łemkowska wieś Blechnarka. Miejsce urocze, ciche i spokojne, jakich wiele w tych niezwykłych i tajemniczych górach. Ma w sobie jednak pewien niezwykły czar – jedyny, niepowtarzalny. Wieś otacza najwyższe pasmo Beskidu Niskiego – czyli Góry Hańczowskie. Poniżej lasu zalegają łąki a pośrodku w dolinie rzeki Ropy skupione blisko siebie domy, z których część to odrestaurowane stare chyże łemkowskie. Wąska droga która biegnie przez Blechnarkę, kończy się po drugiej stronie wsi. Następnie jest już tylko polny trakt wiodący na Przełęcz Wysowską ( 610 m n.p.m. ), oraz drogi leśne, przeplatające się ze szlakami turystycznymi. Ropa która tutaj w swym górnym biegu jest jeszcze zwykłym potokiem, leniwie płynie sobie wzdłuż drogi. Przerzucono przez nią niewielkie mostki prowadzące do wiejskich zabudowań.
Przy wejściu do wsi wita mnie tablica, na której w dwóch językach – polskim oraz łemkowskim wpisano nazwę miejscowości. Oznacza to, że żyją tu rodziny łemkowskie, które powróciły z wysiedleń po 1947 roku. Dostrzegam również kamienny znak mówiący o położonym nieopodal wojennym cmentarzu – krawej pamiątce z czasów I wojny światowej. Cmentarz nr 50, ukryty w lesie, na stoku góry Wysota (784 m n.p.m. ) postanawiam odnaleźć zanim znajdę się na drugim końcu wsi.
Zarośnięta ścieżka prowadzi mnie pośród łąk. Szlak jest bardzo źle oznaczony. Właściwie tylko dzięki mapie mam pewność że idę dobrze. Dróżki krzyżują się ze sobą, ale przez cały czas jedna, jedyna idzie nieprzerwanie pod sam las.
Zagłębiam się w dzicz – starą puszczę karpacką o olbrzymich bukach które szumią niesamowicie jakby chciały opowiedzieć mi historię sprzed lat. Konary drzew skrzypią przeraźliwie, starając się odwieźć mnie od próby odszukania leśnej zagadki.
Pojawiły się znaki czarnego szlaku …
… które doprowadziły mnie wkrótce do celu … Zniszczona lecz zadbana, zbiorowa mogiła żołnierzy walczących przeciwko sobie, a teraz milczących, wiecznym snem utulonych …
Walczące strony to żołnierze Austro – Węgier, oraz carskiej Rosji. I wojna światowa pogrzebała w lasach Beskidu Niskiego wielu młodych chłopaków, którzy przelali tu swą krew, a o których mało kto dziś tutaj pamięta.
Jestem z powrotem na skraju wsi. Mijam przydrożne krzyże i kapliczki. Rozglądam się dookoła. Muszę odwiedzić dawno nie widzianą cerkiew – jedną z niewielu murowanych budowli sakralnych obrządku wschodniego na terenie Łemkowszczyzny.
Dostrzegłem ją kilkaset metrów dalej po prawej stronie drogi. Niestety jest zamknięta. Powyżej ukazał się samotny krzyż – jedyna pamiątka po cmentarzu cholerycznym.
Doszedłem na drugi koniec wsi. Mam chęć odwiedzić jeszcze jeden cmentarz wojenny, ukryty w lesie tuż przy samej granicy państwowej.
Cmentarz nr 49 – podobnie jak ten na zboczach Wysoty jest krwawą pamiątką z czasów I wojny światowej. Podobnie jak na cmentarzu nr. 50, leżą i tu wspólnie pochowani żołnierze wrogich armii. 196 żołnierzy carskich, oraz 103 wojowników austro – węgierskich. Stoję chwilę w zadumie po czym wracam do drogi leśnej.
Nie idę jeszcze w kierunku wsi. Podejdę kawałek dalej – mam ochotę pospacerować po lesie. Dzięki temu natrafiam na małe oczko wodne przy którym nagrałem małą scenkę z udziałem bobra.
Czas już wracać . Nocleg zabukowałem dzisiaj w Wysowej. Czeka mnie więc ponowne przejście przez Blechnarkę. Obiecuję sobie, że następnym razem zanocuję właśnie tutaj. Wysową pokochałem już dawno, a Blechnarka wcześniej istniała tylko w mojej świadomości jako jedna z wielu niezbadanych jeszcze wsi Beskidu Niskiego. Przyjrzałem się jej dzisiaj dokładniej niż dotychczas. Zafascynowany wracam do uzdrowiska.
… Do następnego razu Blechnarko …
Tekst, zdjęcia oraz film : Tomasz Gołkowski
Jeśli lubisz tematykę Beskidu Niskiego, spodobał Ci się wpis, kliknij Tutaj znajdziesz tam pod tekstem więcej wpisów dotyczących tych gór. Zapraszam serdecznie
Panie Tomku takich wędrowników dociekliwych , upartych i zawziętych w dążeniu do celu w czasie swej górskiej wyprawy to ja jeszcze nie spotkałem. Scenka z bobrem to naprawdę zupełna rewelacja trzeba było mieć szczęście chociaż to tylko 10 sekund ale plusk , ogon do góry i nie ma bobra. Czy napis na tablicy to w języku Łemkowskim Ruskim czy też Ukraińskim są tam litery z cyrlicy i z alfabetu łacińskiego np.i. Gratuluje i pozdrawiam serdecznie wędrowców upartych i zawziętych.jacek
Witam
Panie Jacku, Beskid Niski od wieków zamieszkiwali Łemkowie. W obecnych czasach wsie Beskidu Niskiego zamieszkują Polacy, jak również Łemkowie którzy tu powrócili. Nazwy wsi w niektórych z tych miejscowości podane są więc w obu tych językach.
Pozdrawiam serdecznie
Niesamowite miejsca… Tam w ogóle jest jakaś cywilizacja? ;P
Witam
Tak, jest tam cywilizacja, są też miejsca gdzie nie ma nic. Warto przyjechać i rozejrzeć się na początku, później będziesz wracać 🙂
Pozdrawiam 🙂
Panie Tomku co do bobra nic Pan nie pisał ale muszę Panu powiedzieć że są to dla człowieka zwierzęta jednak niebezpieczne znam przypadek z prasy że bóbr przegryzł żyłę pod kolanem wędkarzowi i ten wykrwawił się . Wędkarz zmarł za nim przyszła pomoc medyczna,Czy ta sadzawka to zupełnie przypadkowo znaleziona czy była gdzieś na mapie zaznaczona/Pozdrawiam Jacek.
Panie Jacku pamiętam gdy dawniej wędrowałem szlakiem obok tego miejsca, to sadzawki nie było. Bóbr pewnie wybudował 🙂 . Na mapie też nie było to zaznaczone
Co za zmyślny i pracowity ten bóbr jak dba o swoje miejsce zamieszkania,Panie Tomku lisek był ,konie półdzikie były ,walka z psami już była , to co Panu życzyć do spotkania w górach.Powiedzmy wilka ale łagodnego , który będzie przed Panem uciekał a Pan nakręci 10 sekundowy filmik.Bedziemy go ogladać.Filmik z bobrem już obejrzałem 10 razy gratuluje.
Kilka lat temu gdy schodziłem z góry Kamień nad Jaśliskami, widziałem watahę wilków przebiegającą leśną drogę. Niestety aparatu wyciągnąć nie zdążyłem.
Dziękuje za taką informcje już wiemy jakie zwierzęta spotkał na swych wędrówkach Pan Tomek. Panie Tomku czy był żubr ale o misia się nie pytam bo misia to ja się boje spotkać w górach .Pozdrawiam jacek
Żubra nie było, a jeśli chodzi o niedźwiedzia to tylko jego ślady. Myślę że mało kto chciałby niedźwiedzia spotkać face to face 🙂
Witaj Tomku,
jak zawsze klimatyczne miejsce pokazałeś. Dziwne jest określenie: cmentarz nr 49 i 50… Takie, jak bezimienni polegli…jak ich liczba, leżących we wspólnej mogile.
Trzeba mieć dużo szczęścia, by spotkać takie zwierzątko jak bóbr. Gratuluję 🙂
A jeśli masz dziś imieniny to życzę Ci wielu wspaniałych wędrówek i spotkań z życzliwymi ludźmi i miłymi stworzeniami 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Witaj
W Beskidzie Niskim znajdują się liczne cmentarze wojenne. Są one numerowane. Projektowali je dwaj architekci : Słowak Duszan Jurkovicz oraz Niemiec Hans Mayr. Jeszcze kilka lat temu większość z nich niszczała często ukryta w lasach. Dziś są przeważnie odnowione, choć wciąż niektóre czekają na renowację
Pozdrawiam Cię 🙂
Tych cmentarzy na terenie Beskidu Niskiego jest ponad 130 bo kuzyn mego taty jest pochowany pod ŁOWCZÓWKIEM cmentarz nr 131 to jest koło TUCHOWA nad rzeka Białą .Cmentarz jest pięknie zadbany i tam są co roku msze ŚW. za poległych tu w dniu 22/23 12.1914 roku polskich legionistów.
Mam taki album Cmentarze z I wojny światowej w Beskidzie Niskim. Świetna pozycja. Łowczówek koło Tuchowa … Pamiętam, przejeżdżałem nieraz tamtędy w drodze do Tarnowa , ale na cmentarzu nie byłem. Nie jest to Beskid Niski, ale wojna nie oszczędziła wiele miejsc w Małopolsce i na Podkarpaciu, jak zresztą w całym kraju
Panie Tomku ten plusk tego Pańskiego bobra jest bez konkurencyjny.gratulacje
Piękne, historyczne miejsce. Moim zdaniem, wycieczki szkolne powinny być organizowane właśnie do takich miejsc. Idealne miejsce, w którym można odpocząć i się czegoś dowiedzieć.
Witam
Beskid Niski był od lat areną tragicznych wydarzeń. Na rozległym obszarze pozostało wiele pamiątek świadczących o wydarzeniach wojennych jak i codziennym życiu Łemków, czyli dawnych mieszkańców. Myślę że dzieciaki miałyby frajdę odwiedzając choćby skansen w Sanoku, Nowym Sączu czy nawet w Szymbarku.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dzień Dobry! (starym górskim zwyczajem)
Ależ piękne terany, ja niestety nie mam nawet czasu żeby wybrać się w tak okazałe miejsca. Zwiedziłem już dużo, ale w beskidach nigdy nie byłe, sudety to mój główny target.
Nie ukrywam że teraz mnie przekonałeś i siadam do planowania urlopu by pojechać w beskid.
Dzień Dobry 🙂
Proponuję zacząć od Beskidu Sądeckiego i przemieszczać się na wschód, przez Beskid Niski aż na sam kraniec Bieszczadów 🙂
Pozdrawiam 🙂
Piekne zdjecia. Jak to fajnie, ze w dzisiejszych czasach do innego kraju wjezdza sie jak do innego wojewodztwa 🙂
Witam
Pewnie że fajnie 🙂
Zatem zapraszamy 🙂
Zdjęcia faktycznie super, cała wyprawa również fajnie szczegółowo opisana. Zamierzam w październiku pojechać w Beskid Niski, bo podobno widoki najpiękniejsze na jesień. Od czegoś proponowałbyś zacząć?
Witam
Najchętniej zaproponowałbym cały Beskid Niski, ale wiem 🙂 to nierealne do zwiedzenia na szybko. Ważną sprawą jest miejsce skąd zamierzasz przyjechać w Beskid Niski. Jeśli od strony N. Sącza, Krakowa, Tarnowa czy Gorlic, od razu proponuję Wysową. Dobry dojazd, noclegi, szlaki turystyczne, a także najwyższe pasmo Beskidu Niskiego czyli Góry Hańczowskie. Niedaleko Wysowej znajduje się zalew Klimkówka. Okolice Wysowej są piękne, w dodatku zaznajomisz się tu z tematem Łemkowszczyzny. Jeśli jedziesz od strony Jasła, czy Rzeszowa, proponuję Krempną. Tutaj dodatkowo masz możliwość odwiedzenia Magurskiego Parku Narodowego. Jadąc od Przemyśla czy Sanoka, proponowałbym Jaśliska lub Komańczę. Jaśliska to mała miejscowość malowniczo położona na wzgórzu. Kojarzy się z ” Winem Truskawkowym ” Andrzeja Stasiuka. Blisko stąd w ciekawe miejsca, niemalże pustkowia, jednym słowem dzikość i tajemniczość. Komańcza – wieś wciśnięta między Beskid Niski a Bieszczady. Ostatnie dwie miejscowości, niestety nie są zbyt dobrze skomunikowane z krajem. Cały ten ogromny teren kryje w sobie potężną i tragiczną historię, którą warto zgłębić i wracać ponownie czego Ci serdecznie życzę.
Pozdrawiam 🙂
Ładne zdjęcia, ale poza tym bardzo fajna, właściwa narracja, pasująca jak ulał do tego wpisu. Można się o ciekawych miejscach dowiedzieć, których sam raczej nigdy nie odwiedzę, a na pewno sam bym się o nich nie dowiedział. Dziękuje i pozdrawiam.
Witam
Nigdy nie mów nigdy. Po prostu, gdy wybierzesz się kiedyś w góry pamiętaj o Beskidzie Niskim
Pozdrawiam 🙂
Piękne miejsce, zawsze fascynowały mnie stare miejsca, w szczegolnosci takie cmentarzyki, ktore przeciez kryja bardzo duzy kawalek naszej historii, historii naszego kraju, historii kazdego Polaka, ktora to historia jest tylko na wyciagniecie reki 🙂 Dzięki za ten wpis oraz przepiekne zdjecia 🙂 Pozdrawiam
Witam
W Beskidzie Niskim, znajdziesz wiele takich cmentarzy. Proponuję wędrówki z mapą i przewodnikiem. To naprawdę fascynujące zajęcie. Przepraszam że dopiero teraz odpisuję.
Pozdrawiam serdecznie