Pustkowia Pogórza Przemyskiego

Pogórze Przemyskie – dziki kraniec południowo – wschodniej Polski, styk kultur dwóch narodów graniczących ze sobą, i przenikających się wzajemnie. Kraina ponurych historii, smutnych wspomnień, oraz rozdzielonych przez granicę rodzin. Rozległe pustkowia i nieprzebyte lasy ukrywające swe tajemnice. Malownicze wzgórza i nieuczęszczane drogi, często będące w opłakanym stanie. Drewniane cerkwie, kapliczki, krzyże oraz cmentarze. Taki obraz pogórza zapamięta każdy, kto wybierze się w te strony. Miłośnicy Beskidu Niskiego oraz Bieszczadów, odnajdą się tu znakomicie, bo przecież Pogórze Przemyskie posiada podobną historię, przynajmniej tę z czasów wojen światowych jak i powojennych.

Widok z Szybenicy. Po lewej Kalwaria Pacławska, dalej w prawo Żytne a w oddali bieszczadzki Halicz

W obszarach Karpat południowo wschodniej Polski wije się grzbietami licznych wzgórz oraz w dolinach rzek, dalekobieżny szlak niebieski łączący dwa Pogórza Karpackie, Góry Sanocko Turczańskie, Bieszczady oraz Beskid Niski. Jego „przemyski” odcinek drążąc lasy pokrywające wzgórza Wapielnicy oraz Helichy wybiega niespodziewanie na rozległą polanę południowych stoków wzgórza Szybenica. Rozległy widok spod ściany lasu ukazuje przestrzenie mało znane, nieodwiedzane i tajemnicze. Potężny kawał drogi dzieli wspomniane wzgórze od znanych powszechnie Bieszczadów, ale by tam zawędrować, trzeba zmierzyć się z bezdrożami Pogórza Przemyskiego oraz Gór Sanocko Turczańskich. W oddali wyłania się zaśnieżony Halicz – jeden z najwyższych połoninnych bieszczadzkich wierzchołków. Zdawać by się mogło jakoby wyrósł nieopodal – na wyciągnięcie ręki, a przecież w warunkach słabszej widoczności niemożliwym jest zobaczyć go, ani się domyślać. Niedaleko stąd do Gruszowej oraz Huwnik. Niebieski szlak turystyczny biegnie następnie w stronę Kalwarii Pacławskiej. Dalej jest już dziko i niesamowicie. Połoninki Kalwaryjskie, granica, Paportno, aż w końcu zapomniana dolina nieistniejącej wsi Arłamów i górujące nad nią Połoninki Arłamowskie. To piękne miejsca, ale niezwykle tajemnicze, zapomniane i odgrodzone. Nawet Straż Graniczna kontrolując nielicznych turystów, prosi o uwagę podczas marszu. Wilki, niedźwiedzie, przemyt ludzi, towaru i broni. Tym straszą, albo inaczej –  ostrzegają. Oczywiście obszary południowo wschodniej granicy są specyficzne, ale nie należy się obawiać, choć na dłuższe zimowe, czy nawet jesienne wyprawy warto wybierać się w grupie. Tu wszędzie jest daleko – nieprzebyte lasy jak w starych powieściach, nieliczne drogi i tylko czasem odkryte przestrzenie. Łatwo zgubić orientację – ścieżki leśne zaznaczone na mapach, nie zawsze bywają aktualne. Brak również stacji paliw, oraz restauracji, natomiast gospodarstwa agroturystyczne występują znacznie częściej. W zamian otrzymujemy ciszę i spokój, którego nie doświadczymy już w innych, zazwyczaj szeroko reklamowanych obszarach górskich w Polsce. Tutaj wędrowiec kierujący się etosem prawdziwego turysty, ma szansę odnaleźć tę iskrę, która zgasła już dawno w powszechnie znanych i odwiedzanych górskich kurortach.

Ostatnie zabudowania w Kalwarii Pacławskiej, Pacławiu oraz Leszczynach. Dalej już tylko rozległe pustkowia położone na wschód i południe. Niebieski szlak kieruje nas do miejsc, które dawniej tętniły życiem – dziś pozostały tylko zdziczałe sady owocowe oraz fundamenty spalonych gospodarstw.

Ścieżka biegnie fragmentem Połoninek Kalwaryjskich. Centralnym punktem widokowym jest tu wzgórze o nazwie Żytne (505 m n.p.m.) , roztacza się z niego widok na Pogórze Przemyskie oraz Góry Sanocko – Turczańskie po ukraińskiej stronie, gdyż ścieżka wiedzie niemal przy samej granicy. Szlak nie jest uczęszczany, panuje tu niezmącony niczym spokój.

Samotny wilk, zdążający w swoich sprawach. Biegnie w stronę siedzib ludzkich, mieszczących się w niewielkiej osadzie Leszczyny. Gdzieś w okolicy znajduje się hodowla owiec. Spotkany w dolinie poniżej grzbietu funkcjonariusz SG, wspominał o dość częstych napaściach agresora z porwaniem owcy w tle.

Niepozorna kapliczka ukryta pośród drzew. Stoi na skraju wzgórza Żytne, wtapiając się doskonale w zimowy krajobraz. Tam poniżej i w oddali już Ukraina i jej Pogórza Karpackie oraz Góry Sanocko Turczańskie, mniej znane krajoznawcom niż wszelkie inne pasma Karpat Wschodnich. Bywaliśmy jednak i tam, choć wciąż nie zgłębiliśmy do końca ich specyfiki. Naprawdę niejedną jeszcze podróż planujemy odbyć na wschód, aby mieć pełny obraz gór, które odwiedzamy od lat. Wszystkie jednak dotychczasowe wyprawy, zostały w sposób bardziej lub mniej szczególny przedstawiony na blogu. Oczywiście w wolnej chwili zapraszam do http://karpackilas.pl/tag/karpaty-wschodnie/ . Karpaty Wschodnie mają swe szczególne miejsce na blogu i klimat ten z pewnością będzie utrzymywany.

Niezwykle widokowe Połoninki Kalwaryjskie, stanowią część Pasma Kalwaryjskiego, przecinającego granicę polsko – ukraińską. Odkryty grzbiet po drugiej stronie kordonu przebiega powyżej wsi Kropiwnik oraz Kniażpol, niemal pod sam Dobromil. Idąc ścieżką grzbietową dojdziemy aż po graniczny słup, jednak nie należy tego czynić. Ścieżka oznaczona niebieskim znakiem opada w dół, ku nieistniejącej już dziś, dawnej ukraińskiej wsi Paportno. Pomimo zorganizowanej dla turystów oficjalnej ścieżki, należy koniecznie powiadomić mającą swą placówkę w nieodległych Huwnikach Straż Graniczną – dla bezpieczeństwa własnego, oraz dla ułatwienia pracy pogranicznikom mającym w tych stronach i tak pełne ręce roboty.

Paportno – nieistniejąca wieś w dolinie pomiędzy grzbietami Połoninek Kalwaryjskich oraz Arłamowskich. Nieliczne pozostałości dawnej osady można odkryć w rejonie miejsca cerkiewnego. oraz starego cmentarza, który znalazł się niestety w objęciach dzikiej i bezwzględnej przyrody. Wprawdzie oznaczony jest płotem oraz bramą wejściową, jednak zniszczone nagrobki wtapiają się w tło i z roku na rok ulegają stopniowej degradacji. Granica tuż, tuż – ona przedzieliła na pół wieś. Efekt morderczych działań UPA, to wysiedlenia. Dziś Polacy mają coraz więcej sympatii dla Ukraińców, jednak starzy mieszkańcy obszarów przygranicznych, pamiętają dawne rany i wciąż czują ból zadany przez oprawców będących produktem złowrogiej ideologii.

Jedno z najpiękniejszych dzieł małej architektury sakralnej w dawnym Paportnie, utrzymuje pamięć o jednym z dawnych mieszkańców wsi. Krzyżyk nagrobny przetrwał ukryty  pośród krzewów długie dziesięciolecia, jednak przez brak opiekuńczych rąk, wciąż zagrożony jest jego los.

Po drugiej stronie drogi, odnaleźć można starą, jednak świetnie zachowaną piwniczkę oraz pozostałości dawnych fundamentów ( prawdopodobnie plebani ). Tuż obok widać jamę, niewiadomego pochodzenia. Nie wygląda na piwniczkę ani na studnię. Być może pełniła rolę ziemianki banderowskich sotni kontrolujących okoliczne wsie.

Na krańcach Pogórza Przemyskiego

Dolina dawnego Arłamowa

Dolina Paportniańska kończy się. Wchodzimy w krańcowe przestrzenie Pogórza Przemyskiego będącego ostatnim bastionem Karpat Zachodnich.  Jesteśmy w dawnym Arłamowie – kolejnej nieistniejącej już wsi. Skręcimy od drogi szutrowej w lewo aby wspiąć się na Połoninki Arłamowskie – miejsce bardzo widokowe i klimatyczne.

Bieszczady zamykające widnokrąg. Na ostatnim planie, ledwo widoczne połoniny, które uchwycić można jedynie wtedy, gdy warunki pogodowe są szczególnie sprzyjające. Wówczas gołym okiem widać doskonale najwyższe bieszczadzkie wierchy 0d Rozsypańca po Smerek. Niestety nie wystarczy nam krótki obiektyw szerokokątny. Aby dość wyraźnie zaznaczyć obecność na zdjęciu przykładowej Tarnicy, musimy użyć teleobiektywu o ogniskowej, minimum 200 mm. Komfortowym rozwiązaniem, byłoby jednak posiadanie narzędzia dwukrotnie powiększającego wspomnianą ogniskową. Wspaniale jest jednak usiąść i chłonąć każdą chwilę, gdy wokół niema praktycznie nikogo. W tym samym czasie bieszczadzkie płaje przeżywają oblężenie na miarę absurdu … Tyle wolnych przestrzeni wokół – Pogórze Przemyskie czeka na odważnych, aby raz jeden zrezygnować z oferty bieszczadzkiej pop kultury i zagłębić się w  nowe, nie poznane dotychczas obszary.

Karpaty Wschodnie! Jesteśmy niemal na ich progu. Góry Sanocko – Turczańskie, po obydwu stronach granicy – niekończące się w wyobraźni przestrzenie, gwarancja spokoju, ciszy i głębokich przemyśleń.

Cmentarz którego nie ma … Na współczesnych mapach nie figuruje i nie ma również o nim wzmianki w literaturze krajoznawczej, choć w sieci można odszukać pewne informacje. Arłamów jako wieś nie przetrwał, a wszelkie pozostałości miały zostać zrównane z ziemią, w czasach gdy tworzono http://karpackilas.pl/panstwo-arlamowskie/ . Pomimo braku lokalizacji na współczesnych mapach,  nieliczni miłośnicy Pogórza Przemyskiego znają to miejsce. Zdawać by się mogło, że prócz krzyża stojącego na skraju wsi, to ostatnie artefakty zapomnianej doliny, ale jest jeszcze jeden cmentarz …

Po drugiej stronie dawnej wiejskiej drogi

Drewniane, zmurszałe krzyże zgromadzone w jednym miejscu, sprawiają wrażenie jakoby miałby tu miejsce zapomniany cmentarz. Jednak nie wiemy co jest prawdą … Czy zapomniany? Chyba nie do końca … Ktoś odwiedza to miejsce. Świadczą o tym współczesne wsporniki podtrzymujące związanie krzyża, oraz figurki Chrystusa. Czy jednak cmentarz? Na mapie WIG, w tym miejscu takowy nie widnieje, a krzyże są rzymskokatolickie, choć grekokatolicy również takowe stawiają. Uroczysko sprawia przygnębiające wrażenie miejsca zapomnianego przez historię. Wstąpiliśmy tu przypadkowo, błądząc w tym zapomnianym świecie. Długo nie mogłem odnaleźć w literaturze tematu choćby wzmianki na ten temat. Autorytety milczały, a mnie ten zakątek spokoju nie dawał. Krótką notkę odnalazłem jedynie w książce, którą pomijałem dotychczas – ” Krajobrazy nieistniejących wsi ” Stanisława Kosa. Pisze autor, iż jest to stary cmentarz przycerkiewny. Wsporniki są oczywiście współczesne, podobnie jak i figurki Chrystusa. Nie wiem natomiast, kto zadbał o wsparcie dla starych krzyży. Być może osoby prywatne, być może nieznane stowarzyszenie. Nieopodal, oznaczona już na mapie, stała drewniana cerkiew greckokatolicka św. Mikołaja. Była trzecią świątynią powstałą w tym miejscu. Oddana została do użytku, w roku 1914. Zniszczono ją w latach 50. XX w. Inne źródła podają również datę 1944, bądź 1947.

Tam na północy, kilka kilometrów dalej mieści się na stokach nieistniejącej wsi Jamna Góna, wielki ośrodek hotelowy zwany Arłamowem. To ewenement w tej karpackiej dziczy. Tu z kolei, w głębokiej zapomnianej dolinie niezwykle mocno czuć ten kontrast między dwoma światami. Na szczęście ogromny hotel, podobnie jak i cmentarze jest dość dyskretnie usytuowany. Tam wachlarz wszelkich rozrywek dla elit, tutaj ukryte prochy dawnego życia … Ambony, wszędzie ambony dla możnych – i tak od przeszło trzydziestu lat.

Tekst i zdjęcia: Tomasz Gołkowski

Share Button

4 komentarze do “Pustkowia Pogórza Przemyskiego

  1. Piotr

    Kolejny świetny tekst i zdjęcia. Bardzo inspirujące do odwiedzenia tych magicznych miejsc. Przydałoby się pokazać czytelnikom te miejsca na mapie… a może lepiej nie, co by ta „pop kultura” nie zepsuła naszego wspaniałego i magicznego Pogórza.
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
    1. Tomasz

      Dziękuję – myślę że czytelnicy, których zainteresował temat Pogórza Przemyskiego, z pewnością odnajdą to miejsce na mapie. Jeszcze dużo czasu minie, zanim szlaki na Ziemi Przemyskiej zapełnią się tak jak w Bieszczadach. 🙂 Wystarczy tu jednak miejsca dla wielu rozsądnych.
      Pozdrawiam serdecznie

      Odpowiedz
  2. Maria z Pogórza Przemyskiego

    Z wielkim sercem opisane pustkowia Pogórza, bardzo lubimy odwiedzać te miejsca o różnych porach roku.
    Spod lasów Szybenicy bardzo ładny widok, tak samo z Połoninek jednych i drugich, cenię brak ludzi na szlaku, to rzadka w obecnych czasach zaleta atrakcyjnych terenów. Wilk samotnik może rzeczywiście ciągle ten sam, krążący po terenie:-) pozdrawiam serdecznie.

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witaj Mario
      Widok z Szybenicy był mi znany, a jednak zadziwił mnie widok Halicza z tak odległego miejsca. Mimo wszystko wciąż wiele jest do odkrycia. Być może i w dolinie Arłamowa warto jeszcze wczesną wiosną poszperać.
      Pozdrawiam Cię serdecznie

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.