Mniej znane miejsca w polskich Karpatach

 

DSC02651

Wiele jest miejsc w Karpatach mniej znanych, wręcz hermetycznych lub po prostu zapomnianych. Olbrzymie przestrzenie, góry skaliste, ostre i poszarpane, oraz łagodne, zielone wzgórza, czy też magiczne pasma połonin. Najwięcej jednak dzieje się w dolinach … W nich właśnie ukrywa się historia Karpat – historia potężna, bardzo tragiczna, lecz pasjonująca. Często pomijane Pogórza Karpackie potrafią w rzeczywistości nader wyraźnie zaintrygować, przyciągnąć uwagę, oraz wpłynąć emocjonalnie na chęć powrotu do lasów, dolin i na niewysokie, poprzecinane licznymi potokami wzgórza. Takie miejsca staram się dostrzegać w górach mojego życia i takich miejsc pragnę przedstawić jak najwięcej. Niektóre z nich są elementami konkretnej wędrówki, inne mimo iż odbyte w formie bardziej komfortowej ( samochód ) jednak zachowane w pamięci jako niezwykłe wycieczki krajoznawcze. Takich wycinków oraz wszelakich ciekawostek pochodzących z różnych miejsc i zebranych w całość, dotąd na blogu nie było. Spowodowane jest to tym, iż miejsca te jakkolwiek wielce ciekawe i historyczne, nie znalazły się w relacjach z wędrówek ze względu na zbyt krótki czas marszu. Przenieśmy się więc dziś wspólnie wyobrażonym sobie przez nas wehikułem od Pogórzy Karpackich, przez Bieszczady po Beskid Niski.

100_0096

Jesteśmy na Pogórzu Przemyskim – stąd wywodzą się moje korzenie, tutaj odbywałem pierwsze, piesze wycieczki wokół najpiękniejszego i najstarszego miasta w regionie. Przemyśl i okolice to miejsca dotychczas mniej znane w świadomości turystów – miejsca które odkrywane dziś coraz częściej, zachwycą każdy otwarty umysł … Tutaj odnajdziemy prawdziwą magię pustych przestrzeni, posiadających historię powiązaną z Bieszczadami oraz Beskidem Niskim – tam oczywiście bywamy częściej, jednak to właśnie Przemyśl i okolice są prawdziwą bramą w Karpaty, pewnym zaczątkiem tego co spotkać nas może w górach … Tu na Pogórzu Przemyskim doświadczymy niezapomnianych wędrówek pieszych, oraz wycieczek rowerowych po najpiękniejszych szlakach wytyczonych z myślą o turystach – pasjonatach, posiadających żyłkę historyczną oraz zamiłowanie do miejsc odludnych, cichych i mniej dostępnych.

100_0103 100_0097

Miejscem mało znanym, lecz niezwykle wartościowym jest cerkiew w Kruhelu Wielkim. Sama wieś obecnie objęta administracyjnie przez miasto Przemyśl, zachowała  urok w szczególności dzięki swemu położeniu na stokach wzgórza.

Kręta i wąska droga asfaltowa pnie się coraz wyżej … Tam już niedaleko las, jednak w górnej części wsi, pośród starych drzew stoi ukryta niewielka cerkiew. Zbudowana w 1630 roku jest jedną z najstarszych w Polsce. W pobliżu stoi drewniana dzwonnica z XVIII w. Remont cerkwi przypadł na przełom lat 80 – tych i 90 – tych XX w. dzięki zaangażowaniu Społecznej Komisji Opieki nad Zabytkami Sztuki Cerkiewnej.

Jest taka wieś, położona w Górach Sanocko – Turczańskich na skraju Bieszczadów, której zły los w przeszłości nie oszczędził podobnie jak wiele jej podobnych, jednak po latach miejscowość stała się symboliczną … Dźwiniacz Dolny – tutaj postawiono historyczne słupy graniczne z wczesnych lat powojennych, gdy poprowadzono tędy granicę między Polską a ZSRR. Był to czas gdy Ustrzyki Dolne wraz z najbliższym obszarem znalazły się przez pewien czas po drugiej stronie wschodniej granicy …

DSC_0222

Słupy – świadkowie dawnej granicy. Tędy biegła linia graniczna ustanowiona podczas Konferencji Jałtańskiej, która odbyła się 4 – 11/02/1945 r. Rok później 12 maja, mieszkańców Dźwiniacza przesiedlono – pozostały tylko puste pola …

Minęło sześć lat od czasu gdy w Jałcie wyznaczano nowe granice. Rok 1951 przyniósł kolejne zmiany. Polska w ramach wymiany terytoriów odzyskała szeroko pojęte Bieszczady – między innymi Ustrzyki Dolne oraz Dźwiniacz Dolny powróciły do swej macierzy. Był to dzień 15 lutego 1951 r.

 

DSC_0224

Tablica upamiętniająca powojenne wydarzenia na terenach przygranicznych, stoi obecnie wraz ze słupami granicznymi na prywatnej posesji.

DSC_0216

Miejsce cerkiewne – widać jedynie kilka nagrobków w otoczeniu starych drzew. Sama cerkiew, którą zbudowano w XIX w. ( 1815 lub 1880 r. ) została rozebrana po 1951 roku. Mieszkańcy wsi tuż  przed wysiedleniem, ukryli dzwony cerkiewne, które odkopano w roku 1995 i dwa lata później umieszczono przy dzwonnicy cerkiewnej w Ustrzykach Dolnych.

Przeniesiemy się teraz na Pogórze Bukowskie do miejsca, które niechlubnie zapisało się w historii Wojska Polskiego … Rzecz o Zawadce Morochowskiej – ukrytej wśród lasów nieprzystępnej dolinie dawnej wsi, po której dziś pozostał jedynie stary cmentarz …

DSC_0457 DSC_0461

Miejsce spoczynku powyżej doliny, tuż na skraju lasu. Dookoła jak wszędzie … stare drzewa okalają miejsce pochówku pomordowanych …

DSC_0430

Tragedią jest  fakt, iż wieś zamieszkiwali również Polacy. Pomordowano ich wszystkich w szaleńczym opętaniu – ponieśli śmierć mrożącą krew w żyłach …

 … 25 stycznia 1946 roku drugi batalion 34. pułku piechoty 8. dywizji Wojska Polskiego spacyfikował bieszczadzką wieś Zawadka Morochowska, mordując około 70 osób, głównie kobiety i dzieci. Zrabowano 17 koni, 34 krowy, 157 kur, 78 kwintali zboża. Domów i obejść nie spalono, bo od okupacji we wsi nie było już co palić.

 Żołnierze wracali do wsi jeszcze kilkukrotnie. Żeby zabijać. W trzech zbiorowych mogiłach na zarosłym białymi brzozami starym cmentarzu leży ponad 100 osób.

Resztę wywieziono na Ukrainę i na Ziemie Odzyskane.

Ostatniego dnia kwietnia 1946 roku Zawadka Morochowska przestała istnieć.

 Nad zamordowana wsią zaległa cisza; pamięć o masakrach przetrwała tylko w najbliższej okolicy. Pierwsza notka o losie Zawadki ukazałą sie w paryskiej „Kulturze” dopiero w 1987 roku, a w roku 1989 przedrukował ją miesięcznik „Połoniny”

 Zawiązany przed dwoma laty społeczny komitet upamiętnienia postanowił wystawić ofiarom pacyfikacji nagrobny pomnik.

Źródło ” Pochówek dla Rezuna ” autor Paweł Smoleński

Nasz wehikuł podąża śladami historii w stronę Beskidu Niskiego – tam odcięta od głównych dróg, pośród lasów i łąk leży Wołtuszowa … Łemkowska wieś licząca przed wojną 28 gospodarstw przestała istnieć w 1946, gdy podpaliły ją bandy UPA. Rok wcześniej mieszkańców wsi wysiedlono na Ukrainę.

DSC_0052 DSC_0053

Dawną wieś można odnaleźć idąc fragmentem Czerwonego SzlakuGłównego Szlaku Beskidzkiego – najłatwiej z Rymanowa Zdroju. Wołtuszowa dziś jest miejscem ładnie zagospodarowanym turystycznie. Odnajdziemy tu miejsce cerkiewne okolone starymi lipami, pozostałości cmentarza łemkowskiego, a także kamienną chrzcielnicę oraz elementy ołtarza cerkiewnego.

DSC_0054 DSC_0085

Nagrobki rozbite i pokryte mchem – dawna Wołtuszowa umarła … Przetrwała jednak pamięć – może i nagrobki w przyszłości odzyskają swój pierwotny stan.

To zaledwie kropla w morzu. Ciekawych i tajemniczych miejsc mamy w Karpatach bez liku. Dziś wybrałem trochę z tych, do których piechotą nie było daleko. Czas wehikułem wracać – ja do mego kochanego grodu Przemyślem zwanego – Wy tam gdzie poniesie Was fantazja, najlepiej na karpackie szlaki i bezdroża …

DSC_0279

Przemyśl – brama Karpat i miejsce szczególne. Stąd najczęściej wyruszam w górskie trasy. W przyszłości napiszę na blogu o tym historycznym mieście leżącym u progu gór mego życia.

Tekst i zdjęcia : Tomasz Gołkowski

 

 

Share Button

32 komentarze do “Mniej znane miejsca w polskich Karpatach

  1. Kamil

    Góry Sanocko-Turczańskie to miejsce w które planujemy się wybrać nie od dzisiaj ale mysle że wiosną w końcu się uda 🙂 Masz racje że to tereny podobne do Bieszczadów i Beskidu Niskiego . Piękne , dzikie góry 🙂 My dzisiaj byliśmy w okolicach Rymanowa , powędrować w okolicach Puław Dolnych 🙂 Pozdrawiam 🙂

    Odpowiedz
  2. jacek przewodnik świętokrzyski

    Należy pamiętać że to co było otrzymane to dobrze ale od ZSRR nic nie było darmo oddaliśmy Grody Czerwieńskie z bogatymi pokładami węgla kamiennego a tu otrzymaliśmy trochę ropy naftowej w Czarnej i Ustrzyki Dolne , Lutowiska i to wszystko powierzchniowo to było 1:1 ale tam był świetny węgiel .

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Niestety to prawda, nie było jednak tu potrzeby pisać o tym. Zainteresowani jednak znajda o tym wiele informacji w sieci. Dodam że strona polska tłumaczyła przed obywatelami iż węgla mamy wystarczająco a ropy w ogóle i dlatego też ta zamiana, ale czy ktoś w to wierzy? Zresztą to już inna historia o której można jak wspomniałem poczytać w innym miejscu.
      Pozdrawiam

      Odpowiedz
  3. jacek przewodnik świętokrzyski

    Jak prawda to prawda, ja bym napisał to w treści ale to Ty piszesz a nie, ja natomiast nieznałem tego tłumaczenia że węgla mamy pod dostatkiem a ropy nie za dużo i to też prawda co piszesz że nikt w to nie uwierzy tu kłania się moja mapa z granicą z 1940 roku i potem lata 1945 i1951 jeszcze jedno sprawa tej zamiany nie była nagłośniona za Stalina ani potem że to dar od ZSRR

    Odpowiedz
  4. jacek przewodnik świętokrzyski

    Jak prawda to prawda, ja bym napisał to w treści ale to Ty piszesz a nie, ja natomiast nieznałem tego tłumaczenia że węgla mamy pod dostatkiem a ropy nie za dużo i to też prawda co piszesz że nikt w to nie uwierzy tu kłania się moja mapa z granicą z 1940 roku i potem lata 1945 i1951 jeszcze jedno sprawa tej zamiany nie była nagłośniona za Stalina ani potem że to dar od ZSRR

    Odpowiedz
  5. Duśka

    A mnie najbardziej podobają się te malutkie, skryte wśród zieleni, cerkiewki. I misternie zrobione krzyże, niemi świadkowie tej ponurej historii… Chętnie poczytam o Przemyślu, bo to mało znane mi miasto. Kto wie, może któregoś dnia nogi poniosą mnie do tej bramy Karpat? Uściski 🙂

    Odpowiedz
  6. Maria z pogórza Przemyskiego

    Piszesz o granicy w Dźwiniaczu … od razu przypomniałam sobie o poetce, sławiącej Bieszczady, o Wiesławie Kwinto-Koczan ps. WUKA, to właśnie ona i jej rodzina została przesiedlona z Krystynopola w Bieszczady, podczas korekty granic w 1951 r.
    Okropne to, jeden podpis przekreślał ludzkie życie na danym terenie, trzeba było przenosić się w miejsca nieznane, zniszczone, z doszczętnie wyciętymi lasami … czy takie rzeczy są do przeżycia? pewnie tak …
    Jak zwykle bardzo subiektywny opis, chwyta za serce; pozdrawiam serdecznie.

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witaj Mario
      Niestety wiele ludzkich tragedii wydarzyło się nie tylko w czasie wojny ale i po wojnie. To były okropne czasy i wiele spraw do dziś budzi wątpliwości.
      Pozdrawiam Cie serdecznie

      Odpowiedz
  7. wczasypodgrusza

    super, bardzo ale to bardzo przydatny dla wielu ludzi wpis 🙂 od kilku lat żyję w tych okolicach a o połowie nie miałam pojęcia… aż wstyd się przyznać ale na pewno teraz już wiem, co muszę jak najszybciej nadrobić 🙂 pozdrawiam

    Odpowiedz
  8. Ela

    Zawsze stawialam na Bieszczady, jakos w Karpaty nigdy nie bylo mi po drodze… Ale Pana blog juz dodalam do ulubionych i mam zamiar poznac je narazie wirtualnie 🙂

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witam
      Pani Elu, muszę Panią poprawić – Bieszczady to całkiem rozległa część Karpat i nie tylko Bieszczady. ale również Tatry, Beskidy, Gorce Pieniny oraz Pogórza Karpackie. Oczywiście piszę tu o Polsce. Zachęcam Panią do obejrzenia artykułów dotyczących wędrówek po Karpatach ukraińskich oraz rumuńskich. Jedna z tych relacji – III opowieść o Hnitesie dotyczy między innymi dawnej granicy polsko – rumuńskiej.
      Pozdrawiam serdecznie 🙂

      Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witam Adrian
      Bardzo wiele dzieje się w karpackich dolinach. Zdobywamy szczyty, zachwycamy się rozległymi widokami, ale zapominamy o tym co możemy odkryć w dolinach. Najlepiej łączyć jedno z drugim.
      Pozdrawiam 🙂

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.