Archiwum miesiąca: maj 2016

Na Wysokim – wzgórze na Pogórzu Przemyskim

DSC_0472

Pogórze Przemyskie to nie jest miejsce powszechnie znane i odwiedzane, nie jest również obszarem nadzwyczaj okazałym na tle całego Łuku Karpat. Pogórze – jak sama nazwa wskazuje kojarzyć się może z zaczątkiem tego co spotkać możemy dalej … W wyższych partiach Karpat jest już przecież spektakularnie, i prawdziwie górsko. Pogórza Karpackie w naszym kraju są jednak nadzwyczaj ciekawe, a najbliższe memu sercu i coraz częściej przedstawiane czytelnikom na blogu, jest bogate nie tylko kulturowo i przyrodniczo, ale także geograficznie i historycznie. Miłośnikom Karpat, a w szczególności właśnie pogórzy, nie raz pewnie utkwiły w pamięci rozważania oraz polemiki dotyczące najwyższego wzniesienia Pogórza Przemyskiego – w niedalekiej przeszłości gdy pisałem o Kopystańce, powołałem się na ostatnią aktualizację profesora Jerzego Kondradzkiego, dotyczącą podziału geograficznego Karpat. Wynika z niej iż szczytem najwyższym jest bohater dzisiejszego wpisu – Na Wysokim. Osobiście przez ostatnie lata, skłaniałem się ku wersji Jerzego Kondradzkiego, jako największego autorytetu. Cóż skoro w 2017 roku odbyła się Konferencja „Europa Karpat”, podczas której uściślono granicę pomiędzy Karpatami Wschodnimi i Zachodnimi. Wiadomym jest, że w Polsce w skład Karpat Wschodnich zaliczamy Bieszczady oraz Góry Sanocko – Turczańskie, które graniczą z Pogórzem Przemyskim. Opisana więc została granica dzieląca obydwa mezoregiony, oraz załączona mapka. Wynika więc że wierzchołkiem najwyższym, w granicach Pogórza Przemyskiego pozostaje Suchy Obycz. Myślę, iż trochę czasu znów upłynie i w końcu zostanie to zapisane oficjalnie, bądź też ponownie podważone.

Idziemy na szczyt wzgórza Na Wysokim długą i niesamowitą ścieżką, ukrywającą, jak to często ma miejsce w moich karpackich opowieściach pamiątki i tajemnice sprzed lat – pamiątki coraz bardziej już zanikające w dolinach nieistniejących wsi … Czytaj dalej

Share Button

Z krainy buka i połonin – wspomnienia Andrzeja Tabora

Z krainy...

Andrzej Stanisław Tabor oryginalny wędrowiec, podtrzymujący wciąż tradycję starej szkoły turystyki górskiej, wzorowy przykład człowieka gór, ukazuje młodszym pokoleniom czym jest etos prawdziwego turysty … Bez lansu, bez sztuczności, bez zbędnej komercji. Wiele zdjęć Andrzeja miałem przyjemność oglądać na Naszej skromnej „facebookowej” grupie – Echo Karpat. Są to w dużej mierze fotografie pochodzące sprzed 30-tu lat i tworzą dla niego niesamowity prywatny dokument, którego ledwie namiastkę mam dziś przyjemność przedstawić Wam na blogu. Zapraszam do przejrzenia.

Czytaj dalej

Share Button