Archiwa tagu: Bieszczady

Puste Bieszczady

Bieszczady

W PRL – u najdziksze oprócz Beskidu Niskiego pasmo w Polsce, odcięte od cywilizacji i w wielu obszarach zamknięte wręcz fizycznie dla świata turystyki, czego przykładem jest bieszczadzki worek. Do dziś uchodzi on za symbol bezludnych przestrzeni w tych ukochanych i wciąż pamiętnych dla wielu, cichych górach. Świata współczesnych Bieszczadów niestety nie można już porównać do tego z okresu pierwszych, powojennych dziesięcioleci – Bieszczady stały się najpierw modne, następnie komercyjne, a dziś są po prosu przepełnione i sytuacja owa zabija to, co w tych górach najpiękniejsze. Bieszczadzki romantyzm uleciał gdzieś i rozpuścił się nieodwracalnie – nawet jesienią piękna pogoda jest już tylko magnesem dla potężnej fali turystów pragnących zobaczyć z wysokości cudowne kolory bieszczadzkiej puszczy, usłyszeć ryk jeleni, odwiedzić magiczne Jeziorka Duszatyńskie, czy też odetchnąć górskim powietrzem. Odludne miejsca jak wspomniany bieszczadzki worek, pomału przyciągają coraz większe rzesze zainteresowanych tematem doliny górnego Sanu oraz umownym jego źródłem. Kińczyk Bukowski oraz Opołonek wciąż znajdują się jeszcze poza zasięgiem, enigmatyczną pozostaje fascynująca Hyrlata jak i Wysoki Dział, a także zalesione niemal w całości Pasmo Graniczne. Mimo wciąż wzrastającej frekwencji turystów, Bieszczady mogą posiadać zachwycający i niespotykany nigdzie indziej urok, należałoby jednak zatrzymać się tu późną listopadową porą bądź wręcz zimą. Góry te potrafią być puste, z pewnością też pozostają piękne nawet gdy opadną liście a przy odrobinie szczęścia? Zobaczyć możemy wiele – myślę że naprawdę więcej niż w pogodne upalne dni. Zimą trzeba jednak uważać, Bieszczady wbrew pozorom potrafią być groźne – potrafią zabić … Czytaj dalej

Share Button

Z krainy buka i połonin – wspomnienia Andrzeja Tabora

Z krainy...

Andrzej Stanisław Tabor oryginalny wędrowiec, podtrzymujący wciąż tradycję starej szkoły turystyki górskiej, wzorowy przykład człowieka gór, ukazuje młodszym pokoleniom czym jest etos prawdziwego turysty … Bez lansu, bez sztuczności, bez zbędnej komercji. Wiele zdjęć Andrzeja miałem przyjemność oglądać na Naszej skromnej „facebookowej” grupie – Echo Karpat. Są to w dużej mierze fotografie pochodzące sprzed 30-tu lat i tworzą dla niego niesamowity prywatny dokument, którego ledwie namiastkę mam dziś przyjemność przedstawić Wam na blogu. Zapraszam do przejrzenia.

Czytaj dalej

Share Button

Wiosenne Bieszczady – to tu, to tam …

DSC_0740

Bieszczady są inne od wszystkich gór jakie znam … i bynajmniej nie mam tu na myśli połonin których  nie spotkamy nigdzie indziej na obszarze polskich Karpat. Bieszczady to góry nieszablonowe, surowe, i jakby niedostosowane do komercyjnego prospektu. Prostota komponuje się tu z dzikim pięknem, a ogromna przestrzeń, którą chłoniemy z poszarganych wiatrem połonin zastanawia … Te zielone stoki opadają stromo ku dolinom równie pięknym co wierzchołki, z pewnością jednak bardziej intrygującym. Dziś przenosić będziemy się to w górę to w dół – zobaczymy mniej znane doliny i piękne połoniny. Wczesnowiosenne Bieszczady budzą się do życia – tłumów jeszcze nie ma, odizolujemy się więc, by w ciszy przeżywać kontakt z naturą. Czytaj dalej

Share Button

Wspomnienia z bieszczadzkiej granicy … 50 lat temu

CIEKAWOSTKA    HISTORYCZNA   Z  1964   ROKU..

Pan Jacek Grzybała – znany  czytelnikom bloga przewodnik, pamiętający magiczne Bieszczady z lat 60 – tych, nadesłał krótki aczkolwiek ciekawy tekst dotyczący dawnej granicy polsko – radzieckiej w Bieszczadach. Ponieważ lubimy karpacką historię, oraz legendy i wspomnienia ludzi związanych z tym jakże ciekawym łańcuchem górskim, zamieszczam dla Was czytelnicy niecodzienny rarytas. Zapraszam do przejrzenia.

IMG_3763 (1)

Czytając wpisy i oglądając  zdjęcia na blogu „Karpacki las”  zobaczyłem   ciekawe   miejsca   związane  z  dawną  granicą  ZSRR/RUMUNIA ( wcześniej II Rzeczypospolita  / Rumunia. Czytaj dalej

Share Button

KOLEJKOWE  OPOWIEŚCI   BIESZCZADY

DSCN7323

Dziś na blogu przedstawiam kolejne opowieści Pana Jacka Grzybały, którego postać mieliście okazję już tutaj poznać. Zapraszam do poczytania dalszej części informacji o bieszczadzkiej kolejce.

Historia    Bieszczadzkiej  Kolejki   Leśnej    jest  już  dobrze  znana  i opisana  w  literaturze   przewodnickiej  ale   najlepsze  są   opowieści  z  pierwszej  ręki    czyli  od   kolejarzy  pracujących   w  ruchu   przy      obsłudze  pociągów. Czytaj dalej

Share Button

Opołonek

 

DSC_0669

Krótkie chwile spędzone na Kińczyku Bukowskim dobiegają końca – teraz przede mną kolejna część długiej wędrówki, wielce ekscytującej przygody której celem głównym jest Opołonek ( 1028 m ). Na samym krańcu Bieszczadów czeka na mnie góra być może nie tak spektakularna jak Kińczyk, czy też wszystkie znane nam połoninne szczyty Bieszczadów Wysokich – jest również wyraźnie mniejsza i niemal w całości zalesiona. Gwiazda Opołonka świeci zupełnie niepodobnie w zestawieniu z powyższymi – przede wszystkim jest najdalej na południe wysuniętym szczytem naszego kraju, ( nie punktem ), mimo że taką informację często podają przeróżne źródła. Na południowo-wschodnim stoku góry Opołonek, kilkaset metrów od szczytu, znajduje się siodło bez nazwy (słupy graniczne nr 219) – ono właśnie stanowi najdalej wysunięty na południe punkt – 49°00’07.33″N, 22°51’34.87″E. Opołonek dodatkowo działa na wyobraźnię jako miejsce niedostępne, oddalone znacznie od siedzib ludzkich, pogrążone w głębi karpackiej puszczy, wyjątkowo pięknie prezentującej tu liczne starodrzewia. Ruszam więc dalej – przede mną sporo kilometrów marszu, a dzień przecież jest już dość krótki o tej porze roku. Postaram się jednak zobaczyć i przeżyć przez ten czas jak najwięcej … Czytaj dalej

Share Button

Kińczyk Bukowski

Odległy narożnik południowo – wschodniej Polski, to obszar nieodwiedzany, nadzwyczaj dziki i wręcz zakazany. Miejsce które od dziesięcioleci narzucało się w myślach turystów, przewodników oraz eksploratorów karpackich pustkowi. Dawniej ” Bieszczadzki Worek ” czyli zamknięta enklawa stworzona na potrzeby dostojników z czasów PRL – u … Dziś mimo nowych, lepszych czasów, teren nieoznakowany, strzeżony przez służby graniczne, jest jakby zapomniany, pozornie nienamacalny i enigmatyczny. W przeszłości każdy przyszły przewodnik, stawiał sobie za honor nielegalne wejście w zakazaną strefę południowo – wschodniej szpicy Polski. Teraźniejszość pokazuje kolejny odcinek zmagań z absurdami … Strona polska nie zezwala na wejście – kraj naszych wschodnich sąsiadów, mimo że restrykcyjny, jawiący się często Polakom jako świat nonsensów i paranoi daje zezwolenia zorganizowanym grupom turystycznym na wejście od strony ukraińskiej na szczyt Kińczyka … Dziś osobiście wchodzę od strony polskiej – odbędę całodniowy marsz, startując z Wołosatego na Kińczyk Bukowski i dalej ku Przełęczy Żydowski Beskid, skąd wyruszę na Opłonek – najdalej na południe wysunięty wierzchołek Polski. Wędrówkę zakończę przechodząc tuż obok umownego źródła Sanu o którym pisałem w przeszłości idąc następnie starą drogą aż do Bukowca … Czytaj dalej

Share Button

Hyrlata

DSC_0932

Najdziksze fragmenty polskich Bieszczadów odnaleźć można w zachodniej ich części. Tam właśnie, między dolinami Solinki oraz Roztoczki, niewiele dalej na północ od granicy państwa, wcisnęło się małe, lecz stosunkowo nieucywilizowane jeszcze pasmo Hyrlatej. Obszar mniej znany i nieczęsto odwiedzany, słabo oznakowany i postrzegany przez znających Bieszczady jako miejsce szczególnego bytowania niedźwiedzi … Niepopularny masyw górski, oferuje nam widoki przepiękne, może nie tak spektakularne jak z Halicza czy też z Tarnicy, ale i tu przecież przy odpowiedniej pogodzie zobaczyć można dalekie Tatry … Pasmo Hyrlatej to grzbiet być może najmniej znany szerszej grupie turystów odwiedzających Cisną czy też Wetlinę, czas zatem przedstawić na blogu Bieszczady zapomniane a już na pewno mniej komercyjne … Czytaj dalej

Share Button

STACJA KOLEJOWA – BALNICA i JEJ GOSPODARZ

IMG_3236_Pan_Jacek czb_podpis

Czy pamiętacie postać Pana Jacka Grzybały ? Swego czasu na blogu, Pan Jacek zafascynował czytelników swymi wspomnieniami sprzed lat … Tamte reminiscencje to dzikie Bieszczady – nieposkromione jeszcze i mało znane. Nasz bohater pisał w jednym z trzech zamieszczonych w przeszłości artykułów o wycieczce kolejką leśną do Balnicy –  ofiarował swe archiwalne zdjęcia, oczywiście czarno białe – działające na wyobraźnię współczesnych turystów, nie raz pewnie zastanawiających się jak wtedy w Bieszczadach było … Dziś Pan Jacek ukazuje nam swój powrót do korzeni – ponowną podróż kolejką do ukochanej Balnicy, i nowe spojrzenie na ten dawno nie widziany przez niego świat. Zapraszam do przeczytania zostawiając przy okazji link do dawnego artykułu o wycieczce na Balnicę – dla przypomnienia oraz zestawienia tego co Pan Jacek przeżył w latach sześćdziesiątych oraz tego co doznał ledwie parę tygodni temu. Link do starszego artykułu znajdziecie Tutaj

Czytaj dalej

Share Button

Przez gniazdo Tarnicy oraz Halicza

DSC01430

Niesamowity obraz południowo wschodniej Polski, osiąga apogeum swego piękna w samym rogu mapy naszego kraju. Rozciągają się tam dzikie pustkowia i doliny nieistniejących wsi, ponad którymi wznoszą się najdziksze lasy w polskich Karpatach – fragmenty prastarej puszczy wciąż jeszcze występują tu w wielu miejscach, a dzikie zwierzęta zamieszkujące te często nieprzystępne ostępy, żyją w liczbie większej niż gdziekolwiek indziej w polskich górach. Czytaj dalej

Share Button