Przez Wahalowski Wierch

DSC_0277

Ogromne pustkowia pośród niewielkich gór … Osady ludzkie, zagubione i zamknięte na świat … lub nieistniejące wsie, po których ostatnie pamiątki w postaci owocowych drzew, podmurówek, krzyży oraz kapliczek, wtapiają się bezlitośnie i coraz mocniej w rozrastające się drzewa i krzaki karpackiej puszczy …

Jesienny poranek w Komańczy wstał mglisty i zimny. Dziś w trzeci dzień październikowego wypadu w góry, przeniosę się z części bieszczadzkiej, we wschodnie krańce Beskidu Niskiego. Przedstawię Wam kolejną cząstkę tego niesamowitego pasma, traktowanego wciąż przez niektórych jako fragment Bieszczadów

DSC_0208 DSC_0210

Dzisiejszy marsz rozpoczynam od północnej części Komańczy, w miejscu gdzie wzdłuż drogi Zagórz – Cisna przechodzi Główny Szlak Beskidzki. Wkrótce dostrzegam tunel, nad którym przebiega historyczna linia kolejowa łącząca swego czasu Przemyśl z Budapesztem a także ze Lwowem. Dziś niestety ruch zamarł i nie widać perspektyw na wskrzeszenie tej wspaniałej chluby Monarchii Austro Węgierskiej, zwanej Pierwszą Węgiersko – Galicyjską Koleją Żelazną.

DSC_0214 DSC_0226

Krótki asfaltowy fragment szlaku prowadzi mnie do Klasztoru Nazaretanek – niesamowitej budowli wzniesionej przez budowniczych z Rymanowa w roku 1931. Pięknie wkomponowany w krajobraz leśny, przykuwa uwagę, zachwyca i zachęca do dłuższego wypoczynku. Klasztor zapisał się w dziejach Komańczy jako miejsce w którym siostry zakonne niosły pomoc lekarską chorym i ubogim. W czasie II wojny światowej kwaterowali tu Niemcy, zaburzając codzienne, klasztorne życie. Jednocześnie podczas tych ponurych dni, siostry wystawione na próbę przetrwania, niosły pomoc uciekinierom, Żydom, oraz więźniom politycznym. Lata 1944 – 48 stały się kolejnym trudnym i niebezpiecznym okresem w dziejach klasztoru. Czasy pożogi wychodzącej spod znaku UPA, po raz kolejny wystawiły na próbę przyszłość klasztoru oraz jej mieszkanek. Siostry przetrwały, wspaniały budynek również … W latach powojennego komunizmu, miał tu swe miejsce ważny epizod. Internowany został w klasztorze Prymas Stefan Wyszyński.

DSC_0231 DSC_0236

Obchodzę klasztor dookoła i wspinam się wąską ścieżką do góry. Po kwadransie trasa staje się wygodna i równa – zerkam na mapę … wkrótce powinna ukazać się polana której obecność znaczyć będzie że tuż, tuż przede mną jest Wahalowski Wierch ( 666 m n.pm. )

DSC_0242 DSC_0254

Rozległe łąki są tu niczym połoniny. Nie tak potężne i wysokie jak bieszczadzkie, słynne hale, za to dyskretne i nieznane, pozbawione turystów pola, oferujące doskonałe widoki zarówno na bieszczadzką jak i beskidzką część polskich Karpat.

DSC_0268 DSC_0279

Suliła (759 m n.p.m.) na pierwszym planie, i mętny widok na Bieszczady. Z drugiej strony Beskid Niski i Pasmo Graniczne.Październikowy dzień zbudził się na dobre. Piękna beskidzka jesień ukazała mi się w swej najlepszej wersji. Prócz bajkowego krajobrazu, dostrzegam w oddali po lewej, zabudowania dawnego PGR – u w Wisłoku Wielkim, natomiast wprost przede mną na horyzoncie, majaczy Kamień nad Jaśliskami ( 857 m .n.p.m. )

DSC_0273 DSC_0285

Osiągam wcześniej wspomniany Wahalowski Wierch. Siadam chwilę aby odpocząć i zerknąć na mapę. Muszę znaleźć zejście do Jawornika – nieistniejącej już w pierwotnym miejscu wsi …

DSC_0296Polna droga biegnie w dół, ku dolinie. Dawny Jawornik położony całkowicie na uboczu, ukrywa swe pamiątki podobnie jak niejedna była, łemkowska, nieistniejąca wieś. To miejsce jednak, jakby zapomniane, będące na marginesie i tak już zapomnianego świata, wzbudza dodatkowe emocje – emanuje magią, a dla pojawiających się tu po raz pierwszy, ezoteryką.

DSC_0336 DSC_0347

Łemkowski cmentarz w lesie, stary i opuszczony, ale ładnie odgrodzony i łatwy do odnalezienia. Po drugiej stronie leśnej drogi, znajduje się miejsce cerkiewne. Postawiono tu nową kapliczkę upamiętniającą dawną cerkiew, która podobnie jak cała wiejska zabudowa uległa zniszczeniu.

DSC_0353 DSC_0340

Siadam przy drodze leśnej między cmentarzem a miejscem cerkiewnym i myślę sobie o tym, co zasłyszałem kiedyś na temat pochówków miejscowej ludności przed laty … Cmentarz wampiryczny w Jaworniku … niesamowite opowieści krążyły o ludziach, którzy wierząc w duchy, wampiry i złe moce, ze strachu obcinali po śmierci i przed pochówkiem głowy swym bliskim, kładąc je u ich stóp, lub wbijając ćwiek w serce. Według lokalnych wierzeń, praktyki te miały uwolnić zmarłego od nieuniknionej przemiany nieboszczyka w wampira.

DSC_0334 DSC_0361

Droga leśna wyprowadza mnie na rozległą polanę. Przystaję na chwilę i rozglądam się uważnie -tutaj przed wojną mieszkali ludzie … dziś dolina zarasta i dziczeje z roku na rok. Pozostało tu jednak wiele pamiątek ledwie widocznych, wkomponowanych w wysokie trawy, krzewy i zbutwiałe drzewa.

DSC_0332 DSC_0364

Podmurówki po chyżach i stara studnia, liczne piwnice i dziury zakamuflowane przez zielono brązową roślinność. Trzeba uważać i powoli stawiać kroki. Nierozważne przeszukiwanie terenu może zakończyć się połamaniem kończyn.

DSC_0328 DSC_0371

Wdrapałem się na chwilę na drugą stronę potoku który przepływa przez dawną wieś. Miejsce jest bardzo widokowe, choć zdjęcie raczej nie najlepsze. Ciekawym polecam jednak pójść za moim przykładem i przyjrzeć się okolicy. Schodząc z powrotem w poprzednie miejsce i dalej w dół, napotykam przydrożny krzyż, smutnie spoglądający znad dawnej wiejskiej drogi.

DSC_0379 DSC_0323

Lasy okalające dawny Jawornik, to wspaniała karpacka puszcza. Liczne potoki, powalone zmurszałe drzewa, dzikie ostępy i fantastyczne konary licznego starodrzewu. Z wielką ochotą wszedłem w leśny świat i pogrążyłem się w nim na kilka godzin. Musiałem kontrolować swe poczynania tak, by nie poniosła mnie fantazja zgubienia się w tym dzikim lecz niezwykle kuszącym gąszczu.

DSC_0321 DSC_0324

Żal wychodzić z lasu, ale muszę liczyć się z czasem. Schodzę w dół potoku dobrą godzinę, aż w końcu natrafiam na drogę, która doprowadzi mnie do końca dzisiejszej wędrówki.

DSC_0341 DSC_0352 DSC_0374

Obecny Jawornik w niczym nie przypomina wioski sprzed lat. Teren zamieszkały znajduje się poniżej miejsca które tu przedstawiłem. Zaledwie kilkanaście współczesnych domów rozłożyło się równolegle do drogi łączącej Zagórz z Cisną. Właśnie wychodząc na wspomnianą trasę, kończę jednocześnie swą dzisiejszą wędrówkę po pustkowiach części wschodniej Beskidu Niskiego. Na koniec dodaję krótki filmik nakręcony z okien autokaru, który zawiózł mnie do nieodległego Sanoka…

Tekst, zdjęcia oraz film: Tomasz Gołkowski

Jeśli lubisz tematykę Beskidu Niskiego, spodobał Ci się wpis, kliknij Tutaj – znajdziesz tam więcej artykułów dotyczących tych gór. Jestem również na Facebooku

Zapraszam serdecznie.

Share Button

9 komentarzy do “Przez Wahalowski Wierch

  1. Natasza

    Jak zwykle piękny tekst i niesamowity klimat zdjęć sprawiają, że chce się zostawić gwar miasta by powędrować miedzami za Komańczą. Latem można tam spotkać wygrzewające się na pryzmach drewna zwinne jaszczurki i przysiadujące kolorowe motyle. Niech Ci towarzyszą!!!!

    Odpowiedz
  2. Duśka

    Witaj Tomku, polecam Ci lekturę Prymasa Wyszyńskiego „Zapiski więzienne”, na którą składa się też obraz Jego internowania do Komańczy. Bardzo pouczająca książka. Przyznam, że zaintrygowałeś mnie opowieścią z dreszczykiem, czyli praktykami cmentarnymi. Jak siedziałeś przy cmentarzu nie przeszły Cię dreszcze na taką myśl? 🙂 Te zarośnięte studnie nieco przerażają, że nikt tego nie zabezpiecza… Rzeczywiście źle się to może skończyć, jak się nagle wpadnie do takiej dziury… Zdjęcia jak zawsze przenoszą w inny świat, ale na koniec filmik choć na chwilę przerzucił mnie do tego autobusu 🙂 Miłego tygodnia!

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witaj
      Przyznam Ci szczerze że bardziej pociąga mnie historia Komańczy niż Prymasa Wyszyńskiego 🙂 ot każdy ma własnego bzika … 🙂 a co do dreszczyku to widziałem w moim odczuciu bardziej ponure miejsca 😉 . Zabezpieczeń tam nie ma … tak jak i ludzi tam brak … Jeśli się jednak wybierzesz w to miejsce, uważaj 🙂
      Pozdrawiam Cię 🙂

      Odpowiedz
  3. Artur

    Jakie cudne zdjęcia! Aż chciałoby się tam być! Hmm, tylko może niekoniecznie teraz, bo jednak pewnie zimno… Ale gdy zrobi się już cieplej i gdy będzie trochę więcej słoneczka – jak to mowią „Why not”. Zabiorę tam dziewczynę, ona uwielbia naturę i takie piękne widoki. Może więc w kwietniu na jej urodziny 🙂

    Odpowiedz
  4. Maria z Pogórza Przemyskiego

    Jakież podobne klimaty, krajobrazy, pozostałości po dawnych mieszkańcach, no i szlaki bez nawały ludzkiej, zupełnie jak na naszym Pogórzu; lubię czytać Twoje relacje z wędrówek, barwne i sugestywne; pozdrawiam serdecznie.

    Odpowiedz
    1. Tomasz Autor wpisu

      Witaj Mario
      My ludzie z Pogórza wiemy i rozumiemy podobieństwo. Beskid Niski, Bieszczady, Pogórze Przemyskie … i dalej na wschód … Podobnie i ja bardzo lubię Twoje spojrzenie na te wspaniałe miejsca jak i Twój blog
      Pozdrawiam serdecznie

      Odpowiedz
  5. Pingback: II rocznica Karpackiego lasu - Karpacki las blog o górach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.