Bieszczadzkie krajobrazy i przestrzenie, znane w większości wszystkim jako rozległe pasma połonin, ukrywają tajemnicze miejsca oraz potężną historię, podobną do tej która dotknęła sąsiedni masyw Beskidu Niskiego. Puste i zdziczałe doliny polskiej części Bieszczadów, jawią się jako zapomniane bezdroża, które niejednokrotnie w świadomości ludzkiej zapamiętane są tylko jako miejsca niezamieszkałe, po prostu nie zdominowane jeszcze przez człowieka.
Wystarczy jednak czasem przyjrzeć się polnym drogom, licznym krzyżom i zdziczałym sadom, aby uświadomić sobie że życie w tych miejscach dawniej istniało, lecz przez zawirowania polityczne, a także lata strasznej wyniszczającej wojny światowej zostało zduszone, zniszczone i pogrzebane…
Wybierając się na szczyt Połoniny Caryńskiej ( 1297 m n.p.m. najwyższy wierzchołek ), postanowiłem odwiedzić, piękną i pustą dolinę Caryńskiego czyli dawną bojkowską, nieistniejącą już dzisiaj wieś. Wędrówkę rozpoczynam w niedalekim Dwerniku.
Jest wczesny ranek, mała osada wydaje się spać jeszcze, tylko ja jestem sam na drodze, która prowadzi mnie pośród zalesionych wzgórz do miejsca w którym ostatni dom żegna mnie na zakręcie.
Trasa początkowo prowadzi przez las. Rwący górski potok przecina mi ścieżkę raz z lewej raz z prawej strony. Po kwadransie wyczuwam że jestem w dawnym Caryńskim. Dolina w której się znalazłem zarasta już, mieszając w sobie stare zdziczałe drzewa owocowe z młodym rzadkim jeszcze lasem. Co pewien czas pojawiają się niewielkie polany i zielone wzgórza na których dawniej wypasano zapewne bydło oraz owce. Przepiękna dolina, według mnie najpiękniejsza w Bieszczadach zdaje się być nieodwiedzana. Miejsce odgrodzone w dzikich górach, kryje w sobie tajemnice z przeszłości. Postanawiam zejść na chwilę z drogi prowadzącej mnie na Przełęcz Przysłup Caryński ( 795 m n.p.m. ). Mam nadzieje zobaczyć coś szczególnego, ukrytego w gęstwinie…
Ponure uroczysko … a w nim … stary cmentarz bojkowski, cerkwisko oraz ruiny kaplicy. Wchodzę w mrok … potężne drzewa stoją nieruchomo, a niczym nie zmącona cisza nakazuje usiąść i zastanowić się nad straszną przeszłością. Te góry mają duszę – mimo że piękne to wciąż enigmatyczne i niezgłębione …
Caryńskie- dawna wieś bojkowska, zakończyła swój żywot w 1946 r. Wysiedlono wówczas wszystkich mieszkańców wsi do ZSRR, całą zabudowę zaś zniszczono. Ostatnie pamiątki widziane na fotografiach zarastają pomału lasem.
Szutrowa droga biegnie ku przełęczy, góry wznoszą się coraz wyżej, a ja pożeram wzrokiem to fantastyczne miejsce o którym często ludzie zapominają. .
Jestem na rozstaju dróg. Przede mną jedyna siedziba ludzka na tym pustkowiu, czyli Schronisko Koliba. Zejdę tam na chwilę aby odpocząć, po czym skręcę na wąską ścieżkę, która zaprowadzi mnie na szczyty połonin.
Schodzę ku polanie, a tam … uderza mnie kwintesencja karpackości ! Bezmiar lasów i górujących nad nimi połonin zwala z nóg i każe oderwać się na chwilę od rzeczywistości. To fantastyczne miejsce – Schronisko Koliba jest jedną z najpiękniej położonych kwater noclegowych, jakie widziałem w górach.
Czas wspinać się do góry, na połoniny. Gęsta i stara puszcza powoli zaczyna zamieniać się w drobne krzewy i karłowate drzewa. Połonina tuż tuż …
Jestem na szczycie. Wszędzie jak okiem sięgnąć góry i las. Jedynie w oddali na dole ledwie widać zabudowania Ustrzyk Górnych. Małe górskie osady, poukrywane w dolinach są z reguły niewidoczne dla oka z bieszczadzkich wierzchołków.
Schodzę kamienistą ścieżką w dół … do Ustrzyk. W oddali na pierwszym planie Tarnica ( 1346 m n.p.m. ), a w głębi po prawej Bieszczady Wschodnie, już po ukraińskiej stronie. Ostra Hora ( 1405 m n.p.m. ) i Połonina Równa ( 1482 m n.p.m najwyższy szczyt ) ledwo widoczne za mgłą działają na moją wyobraźnię i kuszą swą mistyczną potęgą. Wschód dawno przeze mnie nie widziany czeka i narzuca się moim myślom. Jeszcze trochę czasu, naprawdę niewiele i wrócę tam gdzie górski świat ma wciąż twarz minionych lat – Karpaty po ukraińskiej stronie …
Tekst i zdjęcia : Tomasz Gołkowski
Jeśli lubisz tematykę Bieszczadów, spodobał Ci się wpis, kliknij Tutaj – znajdziesz tam pod tekstem więcej wpisów dotyczących tych gór. Zapraszam serdecznie
Piękne te Bieszczady 🙂 Właśnie takie pamiętam z mojej wizyty, mocno zielone 🙂 Ech, chyba posłucham sobie dzisiaj KSU, jakoś mi tak po Twoim poście poranek zbieszczadział 😉 Pozdrawiam!
Witaj Iza
Wiesz że ja zawsze jadąc w Bieszczady zabieram ze sobą KSU :). Jadąc tam słucha się tego wyśmienicie, zresztą KSU to legenda a Bieszczady kultowe 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dość dawno nie było mnie na tej stronie, studia brak czasu 🙁 Bieszczady, Bieszczady, wybrało by się tam 🙂 Super relacja, wycieczka udana, pogoda dopisała 😀
Witaj
Cały lipiec to dla mnie czas urlopu. Zawsze możemy zorganizować mały rajd po Bieszczadach
Pozdrawiam 🙂
Powaliły mnie Twoje dzisiejsze zdjęcia. Uświadomiłam sobie, że chyba potrzebuję odpoczynku. W Bieszczadach tych mniej uczęszczanych to nocowałam kiedyś w Zatwarnicy. Ale byłam tylko przejazdem, więc o wędrówkach w dziczy nie było mowy 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Witaj Dusiu
Jeśli będziesz kiedyś jeszcze w Zatwarnicy, to naprawdę niedaleko masz do opisywanych tu przeze mnie miejsc, a wypoczynek w Bieszczadach to niesamowita przyjemność:)
Pozdrawiam Cię 🙂
JA BYŁEM NA OTRYCIE W 1968 R BYŁ DZIKI TAK ZE W GŁOWIE SIĘ NIE MIEŚCIŁO JAKO MAPY SŁUŻYŁA NAM MAPA WIG 1938 R SKALA 1;100 000 I OTO NA MAPIE STOI SEREDNE MAŁE 150 ZAGRÓD TU NIE MA NIC TYLKO W JEDNYM MIEJSCU ZNALEZLIŚMY KAMIENNE SCHODY DO DOMU I DZIKIE SADY Z CZEREŚNIAMI I JABŁKAMI OBJADŁEM SIĘ TEGO CO NIE MIARA I MAM TAKIE FAJNE ZDJĘCIE CAŁY WYSMATOWANY SOKIEM Z TYCH ZDZICZAŁYCH CZERESNI TO BYŁO DOKŁADNIE 46 LAT TEMU.
Fajnie powspominać Jacku. Na wigówki lubię czasem popatrzeć a w Czarnohorze nawet ich używałem kilka lat temu. Otryt ma coś w sobie, jest dzikim pasmem i dziś
Pozdrawiam 🙂
Nie mam czasu na pisanie swojego bloga, ale na szczęście mam czas na czytanie innych blogów 🙂 Jak dobrze mi robi, kiedy mogę poczytać o ukochanych Bieszczadach. Znam Dwernik. Nocowałam tam kilka razy „U Lestka”. Byłam parę tygodni temu w Bieszczadach, ale tylko przejazdem (praca 🙁 ), a tak bardzo mi się chce wyruszyć na szlak……. Pański blog jest dużą motywacją i chyba coś wymyślę, żeby wyskoczyć w nasze cudne górki 🙂 Pozdrawiam.
Witaj
Dziękuję że znalazłaś u mnie inspirację. Pozostaje teraz spakować się i ruszyć na szlaki
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Gdybyś nie zamieścił zdjęć połoniny, to mógłbym przysiąc, że to Beskid Niski. Nigdy nie wchodziłem na Caryńską od tamtej strony, ale zachęciłeś mnie. W porównaniu z głównymi szlakami biegnącymi przez Bieszczady, wydaje się tam być pusto i właśnie dlatego spróbuję następnym razem wejść od Caryńskiego. 🙂
Pozdrawiam!
Cześć Paweł
Wiele dolin w Bieszczadach przypomina te z Beskidu Niskiego. Podobna historia sprawiła, że doliny te pozostały puste i tajemnicze a właśnie ten szlak na Caryńską uważam za najpiękniejszy
Pozdrawiam 🙂
Ta dolina jest przepiękna, idzie się nią jak przez park; upodobali ją sobie w latach bodajże siedemdziesiątych nasi hippisi, tworzyli komuny, siali tam zioło, milicja przepędzała ich, niszczyła plantacje i mizerne zabudowania, ponoć Kora tam bywała, i wielu innych znanych artystów; szliśmy tamtędy, ale w odwrotnym kierunku, na północnych stokach Caryńskiej leżał jeszcze śnieg, a nowa Koliba dopiero budowała się; warto przejść się tamtędy, ma się wrażenie, że zza zakrętu wyłonią się za chwilę zabudowania wiejskie; pozdrawiam.
Witaj Mario
Może zechciałabyś coś opowiedzieć więcej o tamtych czasach? Osobiście czytałem kilka ciekawostek i wiem jak to mniej więcej wyglądało. Polecam Ci wspaniałą Książkę Bieszczady w PRL – u choć podejrzewam że dawno już ją przeczytałaś 🙂
Pozdrawiam Cię serdecznie
a gdzie mój komentarz napisałem a nie ma go na witrynie
Jeden komentarz jest trochę wyżej a kolejny poniżej 🙂
Byłem na Małej i Wielkiej Rawce szliśmy wtedy pasmem granicznym przez Jasło Rabią Skałę aby potem dotrzeć do Wetliny .Był to rok 1965 dokładnie prawie 5 0 lat temu długie zejście ą na dziko doliną potoku i po 2 godzinach wyladowałem w Wetlinie. Teraz zostały wspomnienia nie te nogi jedna już ma endoproteze a na drugą czekam w kolejce, Ale jest internet jest co oglądać i co czytać .Pozdrawiam wszystkich kochających góry
Witaj
Ciekawy i długi szlak. Widok z Rawek jak dla mnie jeden z najlepszych w Bieszczadach. Czas leci a zdrowie najważniejsze. Myślę że warto jednak wybrać się na kilka dni w Bieszczady choćby po to aby posiedzieć , odpocząć w agroturystyce, przyjrzeć się górom. Mam nadzieję że wybierzesz się Jacku jeszcze w góry
Pozdrawiam, dużo zdrowia !
Definitely believe that which you stated. Your favourite reason appeared to be on the net the simplest
factor to be mindful of. I say to you, I definitely get irked while folks think about worries that they just don’t understand about.
You managed to hit the nail upon the highest and also outlined out the whole thing with no need side-effects , people could
take a signal. Will probably be again to get more. Thanks
Also visit my weblog … fuck buddies
Thanks for your opinion man
Bardzo długi, ciekawy, przepięknie wyglądający szlak! Przejście jest niezwykle męczące, ale warte poświęcenia. Mam rodzinę w Bieszczadach, a więc na wakacje przyjadę i przebędę kilka szlaków. Pozdrawiam.
Witam
Myślę że w Bieszczadach warto wejść na te mniej znane i mniej uczęszczane szlaki. Poznać inne oblicze tych gór. Miłych wędrówek więc życzę
Pozdrawiam serdecznie 🙂
@Tomasz to wszystko zależy czy ktoś widział te podstawowe. Jeśli wybierasz się już któryś raz w to samo miejsce to na pewno tak, natomiast normalnego Kowalskiego turystę interesuje raczej szlak główny i to co może na nim zobaczyć. Wpis wspaniale oddaje klimat tamtego miejsca. Ten kto się tam wybierze na pewno nie będzie żałował.
Witam
Oczywiście Grzegorz, ale wiem też że warto pokazywać takie mniej znane miejsca. Jeśli ktoś będąc pierwszy raz w Bieszczadach pokocha skromne doliny, na pewno później zachwyci się wyniosłymi połoninami 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Pytanie dla miłośników i znawców Bieszczad wiemy co to jest Wołosate gdzie płynie potok o tej nazwie a ja się pytam Wołosatki co oznacza ta nazwa i gdzie można ją spotkać prosimy pisać jacek przewodnik świętokrzyski czeka.
Pytanie dla miłośników i znawców Bieszczad wiemy co to jest Wołosate gdzie płynie potok o tej nazwie a ja się pytam Wołosatki co oznacza ta nazwa i gdzie można ją spotkać prosimy pisać jacek przewodnik świętokrzyski czeka.
Jest chyba taki zespół harcerski o nazwie Wołosatki, ale być może miał Pan coś innego na myśli. Tak czy inaczej proszę o więcej ciekawostek związanych z danym wpisem w komentarzach.
Zgadzam się z Tobą Tomek w 100%, to najpiękniejsza dolina i schronisko w Bieszczadach. Właśnie stamtąd wróciłem. Reset na maxa. Zero zasięgu, zero cywilizacji. Coś wspaniałego. Z ciekawostek, dochodząc do schroniska w prawo jest strzałka na Połoninę Caryńską, a w lewo kiedyś prowadziła droga w kierunku Bereżek. Teraz zupełnie zarośnięta. Ale to było 20 lat temu.